Data: 2007-09-10 14:36:57
Temat: Re: co mam zrobić?
Od: "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" :
> Żadna kobieta (no, prawie żadna, bo pewnie wyjątki się jakieś zdarzają) na
> dłuższą metę nie wytrzymałaby takiej "przyjaźni". Facetami po prostu
> manipulujesz, bawisz się, kokietujesz i udaje Ci się takie związki
> utrzymywać długo tym łatwiej, że jesteś atrakcyjną kobietą, co
> niejednokrotnie podkreślasz, a mężczyźni lubią mieć wokół siebie ładne
> babki. W przyjaźni z kobietą musiałabyś sama wykazać więcej
> zainteresowania, wysłuchać czasem - a takiej roli nie przyjmiesz, bo
> przyzwyczaiłaś się do bycia gwiazdą.
> Tak ja to widzę - dużo się mylę?
>
Tego to ja kompletnie nie rozumiem.
Też przyjaźnię się głównie z mężczyznami. Konkretnie to z pięcioma różnymi
mężczyznami, trzema od prawie 30 lat, dwóch poznałam około 5 lat temu przez
Internet i taka internetowa znajomość przerodziła się po pewnym czasie w
przyjaźń (znamy się rzecz jasna również poza netem).
Nie mam przyjaciółek wśród kobiet, przyznam się że mnie nudzą, albo nie
poznałam jeszcze takich dziewczyn, z którymi mogłabym pogadać na
interesujące mnie tematy a jednocześnie być szczera.
Mam kilka koleżanek, ale nie zwierzam im się - ani one mi - a to jest jakąś
oznaką przyjaźni.
Mam wrażenie że one moich problemów by nie zrozumiały, żyją w calkiem innym
świecie - a faceci jakoś mnie rozumieją.
Przyjaźnie sprzed lat z kobietami (koleżankami z akademika) się rozpadły, bo
nie były pielęgnowane, chociaż jak się widzimy raz na 5 lat - to nie możemy
sie ze sobą nagadać.
Ale one też żyją w calkiem innym świecie niż ja.
Co widzisz złego w przyjaźni z mężczyznami ?
Ja moich kolegów nie kokietuję, a ponadto jestem bardzo mało atrakcyjna, pod
każdym względem.
Natomiast gadać możemy bez końca, zarówno "w realu" jak i przez net.
Pozdrowienia
Basia
|