Data: 2007-09-11 14:45:13
Temat: Re: co mam zrobić?
Od: Lolalna Loja <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
truskawa pisze:
>> Nie ma agresji. Po prostu nie podoba mi się, że kazdy, nawet najmniejszy
>> problem kończy się tutaj zakladaniem, że ma się męża tyrana, albo
>> zdradzającego albo ma się kłopoty z osobowością, albo katuje się
>> dziecko, albo jeszcze coś w bardzo podobnym stylu.
> Ludzie po prostu przedstawiaja tu podane sytuacje z roznych pkt
> widzenia.
Obawiam się, że raczej świetnie sie bawią kosztem cudzych nerwów.
> A to ma, ze Teli tu zaczela o rozwodzie.
Ale zasadniczo jak narazie przestała.
> Rozpatrujemy ja pod roznym katem, m.in. zdrady malzenskiej.
Pomysł został odrzucony przez Telimenę jako mało realistyczny, jednak Wy
dalej przecie, że "może nie znasz swojego męża" i tak dalej. Dość typowe
moim zdaniem.
> Pisalam o tej zdradzie, bo jak to w zyciu zainteresowany dowiaduje sie
> ostatni.
No trudno, żeby pierwszy...
> Chcialam przedstawic, ze czasem rzeczy pozornie niemozliwe staja sie
> mozliwe i zaczynaja dotyczyc nas.
Bywa. Ale nie należy ich zakładać. Zwłaszcza, jeżeli w ten sposób można
oczernić kogoś zupełnie niesłusznie.
> Ty naskakujesz na mnie, ze mam sie rozwodzic, to Ci wyjasnilam czemu
> nie zamierzam.
Nie tak. Napisałam, że jeśli nie ma się zaufania do drugiej połowy to
lepiej od razu się rozwieść a nie, że Ty masz się rozwieść.
> I nie namawiam Teli, zeby stracila zaufanie do swojego meza, tylko
> zeby sie zastanowila.
Ona już się zastanowiła.
L.
|