Data: 2003-10-26 09:53:36
Temat: Re: co na jęczmień ?
Od: "casus" <c...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Jak myslisz, co ma okulista zapisac?
>
> Okulista może zapisać antybiotyk, ale jak widać z przykładu Agatki, wcale
> nie musi. Poza tym, gdyby mi okulista "na siłę" - przy zwykłym, bez
> komplikacji jęczmieniu - od razu zapisał antybiotyk, wyrzuciłbym receptę
do
> kosza ;-).
To wlasciwie po co idziesz do okulisty?
Poza tym wiesz dobrze - to Twoj wybor, nikt Cie nie zmusi do leczenia. W tym
wszystkim jest jedno wazne - nie nalezy ludzi namawiac tylko i wylacznie do
metod rozgrzewajacych, jezeli nauka mowi inaczej. Informacja powinna byc
podana zgodnie z prawda. A jezeli ktos zrobi inaczej ponosi odpowiedzialnosc
za swoje czyny. Natomiast nie jest dobra rzecza pisac, ze tylko metoda bez
antybiotyku jest dobra, poniewaz moze to spowodowac sytuacje, ze osoby to
czytajace zastosuja sie wylacznie do Twojego twierdzenia, co moze w ich
przypadku skonczyc sie zle ( czego nikomu nie zycze ). I przed tym bronie
obecnych tu ludzi. To, ze ile procent jeczmieni wyleczy sie bez antybiotykow
to fakt, natomiast sztuka lekarska mowie, ze NALEZY podac antybiotyk, co juz
napisalem. Tak wiec nie generalizujmy faktu, ze tylko rozgrzanie i kropka,
bo jest to bledne. A kwestia, kto co zrobi to juz jego rzecz - wazne, by
mial kompletne informacje i zgodne z kanonami.
Jak zauwazyles - ja nie zanegowalem faktu grzania, bo tak trzeba robic,
natomiast mocno stoje przeciw twierdzeniom, ze nie ma potrzeby podawac
antybiotyk.
2. dr Gadomska, przy pelnym szacunku nie zajmuje sie obecnie niczym innym
> > niz laserowa korekcja wzroku.
>
> Nie przeczę, ale mogę przypuszczać, że wie, co pisze. W końcu tysiące
ludzi
> to czyta. Muszę powiedzieć, że pomysł z jajkiem nawet mi się spodobał ;-).
O jajku juz tu kiedys pisalem i tez go polecalem, to chyba najlepsze zrodlo
generowania ciepla:-)
>
> > 3. A. Bilska nie jest lekarzem okulista, nie ma zadnej specjalizacji.
>
> Tak, ale jest napisane, że artykuł był konsultowany z dr. Piotrem
> Albrechtem.
Nic mi nie mowi nazwisko dr Albrechta w swiatku okulistycznym.
4. Czy uwazasz, ze slowa z prasy sa pelniejsza odpowiedzia niz literatura
> > fachowa?
>
> Czasami tak ;-). Choćby dlatego, że proces wydawniczy książki jest
znacznie
> dłuższy niż wydanie periodyku.
Jestem przeciw. Mam Ci podac nastepne zrodla, specjalnie dla Ciebie z 2003
roku?:-)
A tak na poważnie, to wspomniane przeze mnie
> artykuły nie były pisane przez dziennikarzy, tylko przez lekarzy. Warto
> tutaj jeszcze raz wspomnieć o przypadku Agatki. Jak widać jej okulistka
> wyleczyła jęczmień bez antybiotyku. Reasumując, wiele dróg może prowadzić
do
> celu - którą z nich się wybiera, zależy od danego lekarza i pacjenta.
Zeby bylo jasne - ja zawsze autoryzuje swoje wywiady dla prasy. Nauczka byly
dla mnie 2 fakty:
1. mnie osobiscie zmieniono moje slowa, co w artykule wyszlo bzdurnie,
chwala jeszcze, ze nie mialo to zadnego negatywnego oddzwieku.
2. paru moich znajomych okulistow lapalo sie za glowe, jak przeczytali swoje
slowa w swoich wywiadach totalnie przekrecone i powodujace, ze kazdy
specjalista jak to czytal to byl zalamany. W jednym przypadku spowodowalo
to, ze prasa musiala przeprosic lekarza za bzdury , ktore wyszly po
cieciach, poniewaz sens wypowiedzi wyszedl inny, niz stanowia kanony
leczenia ( tylko i wylacznie z winy prasy ).
Na korzysc literatury specjalistycznej dziala to, ze jest ona napisana i
skontrolowana przez fachowcow, natomiast prasa tnie jak im sie podoba i w
zaleznosci ile maja miejsca do druku. I wychodza glupoty. I nie jest prawda,
ze artykuly pisza lekarze w prasie - pisze je dziennikarz po rozmowie z
lekarzem.
Co do Agatki - chwala za to, ze obylo sie bez komplikacji i nie ma co tutaj
wiecej pisac.
A jeszcze jedno - jako biegly sadowy, w przypadku kiedy mialbym do oceny
sytuacje, kiedy po leczeniu jeczmienia doszloby do komplikacji a nie bylyby
zastosowane antybiotyki uznalbym wine prowadzacego okulisty. I nie dlatego,
ze wprowadzil antybiotyki za pozno, tylko dlatego ze nie wprowadzil w
piewszym okresie leczenia.
> Na koniec chcę zaznaczyć, że ta dyskusja, to nie jest z mojej strony
> namawianie Ciebie do zmiany Twoich poglądów w tym względzie. To Ty
bierzesz
> odpowiedzialność za leczenie pacjenta i nikt inny.
Zgoda.
Jednak z drugiej strony
> na to patrząc, każdy lekarz, równolegle z nabywanym doświadczeniem
> modyfikuje pewne procedury postępowania.
> Pozdrawiam serdecznie, andrzej
Ale nie Andrzeju w podstawowych zasadach. Tak jak wszedzie sa pewne zasady,
tak i tutaj. W przypadku jeczmienia uwierz mi, ze procedury sa od "wiek
wiekow" niezmienne i takie pozostana, poniewaz tu nie ma gdyban co jest
przyczyna i co wywoluje. I wiadomo, co leczy. Na dzialanie bakterii
wywolujacych infekcje podaje sie antybiotyki. To podobnie jak z angina.
Potrafimy ja przejsc bez antybiotykow, trwa to dluzej, jest bardziej
meczace. Ale potem mamy gorsze i czestsze nawroty choroby, a nierzadko
bywaja komplikacje np e strony serca ( zapalenie miesnia sercowego ). I
wszyscy wiedza, ze nalezy brac antybiotyki, ktos stwierdzi, ja nie bralem i
nic mi nie jest - ale to nie jest swiadectwem, ze w kazdym innym przypadku
skonczy sie to idylla.
I wlasnie przed tym usiluje przestrzec.
pozdrawiam serdecznie
casus
|