Data: 2010-08-23 07:17:29
Temat: Re: co to jest informacja? [crosspost]
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-08-22 21:42, Robakks pisze:
>
> Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w
> wiadomości news:i4qrpp$i80$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2010-08-21 07:40, Robakks pisze:
>>> "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
>>> news:i4m5ia$vk9$1@news.onet.pl...
>>>
>>>> Mnie się wydaje, że Stalkerowi chodziło o co innego: skoro mniejszy
>>>> fragment istoty żywej (na przykład komórka albo wątroba) żyje, to
>>>> dlaczego nazwy "dusza" nie przypisujemy jej, a czynimy to odnośnie
>>>> całości organizmu?
>>>
>>> Po cóż więc ? prowokował kłótnię światopoglądową przywołując
>>> "niebo komórkowe", choć wątek nie dotyczył szarpania się za jaja,
>>> lecz MOTORU napędzającego żywe. Pisząc o niebie komórkowym
>>> obrażał uczucia religijne i sprowadził rozmowę na ślepy tor.
>>> Przez to nie dowiedział się, że podobnie jak są różne poziomy
>>> świadomości: atomowa (fizyczna), cząsteczkowa (chemiczna),
>>> komórkowa (biologiczna), organiczna (ustrojowa), osobowa
>>> (samoświadomość) - tak są różne poziomy duszy.
>>> Nie musiał kpić - prawda?
>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>> ~>°<~
>>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
>
>> Mam dziwne wrażenie, że Pan też często kpi (vide: rozmowa z hss o
>> pieniądzach i pobycie w puszczy).
>
> To tylko wrażenie. Zabawa uczy.
>
>> Oczywiście, nie musiał kpić, może chciał, jeśli oczywiście potrafi
>> Pan ostro rozróżnić między "chcę" a "muszę".
>
> Kpiąc przekreślił możliwość zrozumienia czym jest życie pojedynczej
> komórki. Po prostu: "wylał dziecko z kąpielą". To skutek odrzucenia
> prawdy zanim się ją usłyszy.
> Robakks
> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸
Wydaje mi się, że Pan odebrał jego słowa jako "kpiny", a można było
odebrać jego słowa jako "zabawę". O której Pan mówi, mówiąc o swoich
działaniach. Kiedy czytałem Stalkera jak Panu odpowiada w pierwszej swej
odpowiedzi, w pierwszej chwili zdenerwowałem się - stawiając się na Pana
miejscu. Odebrałem jego słowa jako złośliwość. Pomyślałem, że Pan się
zdenerwuje. Jednak wobec tego, że nie były osobiście skierowane do mnie,
mogłem je potem spokojnie przeczytać i widziałem w nich sensowną treść,
natomiast mniej czułem to, co Pan nazywa "kpinami". Uspokoiłem się.
Stalker dodawał uśmieszki ( :-) ), więc odbierałem je jako zamieszczone
po to, by wskazać, że jest pokojowo usposobiony do Pana i chce poprzez
formę nieco złośliwą i ironiczną przekazać ważną treść. Z drugiej
strony, może cieszyłem się, że Panu "dowala", bo lubię Panu dowalić
(chociaż się od tego powstrzymuję). Dlaczego? (Dlaczego lubię Pana jakoś
zaczepić, nazywam to w tej chwili "dowalaniem"?) Bo Pan sprawia wrażenie
niewzruszonego, jak beton, nieprzemakalnego. Lubię Pana, lubię gdy wiem,
że na ostry atak i złośliwość potrafi Pan niewzruszenie odpowiedzieć,
odbić piłkę tak, żeby Pana nie zabolało, a wróciło do atakującego. Nie
lubię tego (niewzruszonego) u Pana dlatego, bo czuję Pana wypowiedzi i
Pana stosunek do nich, jak do dogmatów. Takie mam wrażenie, że Pan
spisał gdzieś (może w necie, komputerze) swoją filozofię i trzyma się
Pan już jej sztywno, i ani krok do tyłu już Pan się nie cofnie, już Pan
nie odstąpi od jakiejś jej części, gdyby ktoś Pana przekonał.
|