Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.task.gda.pl!news.man.szczecin.pl!not-for-mail
From: "asmira" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: co to za diabel ten relatywizm, było: aborcja i etyka - prawa
stanowione a bezwzgledne
Date: Fri, 15 Nov 2002 06:34:47 +0100
Organization: ACI - http://www.aci.com.pl
Lines: 66
Message-ID: <ar2eug$dgq$1@zeus.man.szczecin.pl>
References: <apmh7p$n39$1@news.onet.pl> <apmioq$7p8$1@news.tpi.pl>
<apmoju$9ap$1@news.gazeta.pl> <apmpe5$bur$1@news.gazeta.pl>
<q...@4...com>
<m...@p...ninka.net>
<g...@4...com>
<m...@p...ninka.net>
<p...@g...pl> <aprcd1$5h9$1@news.onet.pl>
<p...@g...pl>
<aq32uc$5gs$1@zeus.man.szczecin.pl>
<p...@g...pl>
<aqpcri$4lt$1@zeus.man.szczecin.pl>
<p...@g...pl>
<aqqhhr$bqq$1@zeus.man.szczecin.pl>
<p...@g...pl>
<aqrjhi$mb8$1@zeus.man.szczecin.pl> <m...@p...ninka.net>
<aqtmoi$7mt$1@zeus.man.szczecin.pl> <m...@p...ninka.net>
<aqvp2n$oc1$1@zeus.man.szczecin.pl> <m...@p...ninka.net>
<ar0b4e$tdo$1@zeus.man.szczecin.pl> <m...@p...ninka.net>
NNTP-Posting-Host: barin.erathia.szczecin.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: zeus.man.szczecin.pl 1037352721 13850 213.155.171.65 (15 Nov 2002 09:32:01
GMT)
X-Complaints-To: u...@n...man.szczecin.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 15 Nov 2002 09:32:01 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:168282
Ukryj nagłówki
(...)
> na ktore ja z kolei jestem przewrazliwiona, bo bardzo denerwuje mnie
> zaklamywanie slow i zmienianie ich znaczen.
Ja juz dawno przestalam walczyc o tzw. czystosc znaczeniowa.
Zreszta - jak we wszystkim mozna wskazac co najmniej dwie szkoly - jedna,
ktora kaze slowom miec znaczenie powiedzmy "slownikowe", a druga -
zwracajaca uwage na zjawisko ewoluowania znaczenia pojec. Z pierwszym
problem jest taki, ze w pewnym momencie przestaja faktycznie oddawac
znaczenie slowa, w drugim, problemem jest to, ze w stosunku do niektorych
slow pojawiaja sie watpliwosci co do tego, co sie przez nie rozumie (powinno
rozumiec). I badz tu madry, co jest wlasciwsze.
> to taka manipulacja, ktora sie wymysla w okreslonym celu, a potem
> wiele ludzi to przyjmuje bez zastanowienia sie.
- ludzkie prawo - uzywac slow tak jak sie zywnie podoba, moze to kogos
frustrowac, ale jezyk jest narzedziem, ktore sie zmienia - zatrzymasz to?
IMHO nie, zatem pozostaje sie oburzanie, ale to za szeroka rzeka, by
probowac ja zatrzymywac golymi rekami.
> dzis w polsce w wielu kregach relatywizm uwaza sie za niemalze "zlo
> wcielone" - tymczasem tresci, jakie sie pod to podklada, nie maja
> wiele z tym wspolnego a czasem sa wrecz niedorzeczne.
IMHO - sam relatywizm to prad, z ktorego mozna wyluskac rowna wartosc
"moralna" jak z kawalka drewna, zawsze mozna zrobic z niego kij do bejsbola
i zaczaic sie na kogos w ciemnej uliczce. Moim zdaniem bierze sie to wlasnie
z wielosci rozumienia, ale idz teraz do jakiegos badacza (no to teraz
wszyscy beda wiedziec dlaczego tak szybko przeskakiwalam stopnie miedzy
pierwszym a trzecim pietrem instytutu, w ktorym studiowalam) relatywizmu i
zaproponuj mu jakas unifikacje. Zje cie na miejscu.
> i nie tylko z pojeciem relatywizmu tak jest.
> inne przyklady manipulacji slownej to np. "zycie poczete" - na
> okreslenie zarodka i plodu.
> "nosicielka zycia poczetego" zamiast po prostu, kobieta w ciazy.
:) - sie tylko usmiechne, bo od dosc dawna zajmuje sie m.in. manipulacja w
polityce. Dla mnie zatem, to duzo bardziej skomplikowane, niz przerzucanie
sie emocjonalnie nacechowanymi slowami w dyskusjach politycznych.
Druga strona sporu tez uzywa ciekawych okreslen, ktore sobie jednak daruje.
Znaczy sie jak pomysle, to kiedys moze podziele sie rozmowa, ktora mialam
przyjemnosc przeprowadzac z pewnym teologiem (od razu mowie: nie absolwentem
katolickiego seminarium duchownego, ale teologiem).
> bardzo jestem wrazliwa na slowa i zmiane ich tresci, bo jak pokazuje
> historia, ci co wygrali bitwe o slowa, wygrywaja zwykle potem w
> rzeczywistosci.
IMHO - tez na podstawie dosc intensywnego zajmowania sie tematyka -
polityka, tzw. wygrani i ich slowa, to tylko efekt wczesniejszej
dzialalnosci propagandowej, a zmiana dokonuje sie w swiadomosci. Zaczyna sie
od malego kregu ludzi, a pozniej tak jak z ziarenkami piasku - od jakiegos
momentu przestajemy myslec o ziarenkach, a zaczynamy cos traktowac jako
kupke piasku, kopiec, itd. - w spoleczenstwie zaczyna funkcjonowac okreslone
znaczenie slowa i w tym momencie praktycznie nie ma juz mozliwosci na
zmiane - tzn. mozna: zastosowac dokladnie te sama metode, ale wymaga to masy
energii, srodkow i nie ma pewnosci, czy dzialania przyniosa efekt.
To taka gra, albo walka (niezbrojna). W systemach demokratycznych - to jedna
z roznic pomiedzy systemami niedemokratycznymi - kazdy ma prawo do brania
udzialu w tym nadawaniu znaczen, wiec sie korzysta.
Asmira
|