Data: 2002-11-15 05:34:47
Temat: Re: co to za diabel ten relatywizm, było: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledne
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
(...)
> na ktore ja z kolei jestem przewrazliwiona, bo bardzo denerwuje mnie
> zaklamywanie slow i zmienianie ich znaczen.
Ja juz dawno przestalam walczyc o tzw. czystosc znaczeniowa.
Zreszta - jak we wszystkim mozna wskazac co najmniej dwie szkoly - jedna,
ktora kaze slowom miec znaczenie powiedzmy "slownikowe", a druga -
zwracajaca uwage na zjawisko ewoluowania znaczenia pojec. Z pierwszym
problem jest taki, ze w pewnym momencie przestaja faktycznie oddawac
znaczenie slowa, w drugim, problemem jest to, ze w stosunku do niektorych
slow pojawiaja sie watpliwosci co do tego, co sie przez nie rozumie (powinno
rozumiec). I badz tu madry, co jest wlasciwsze.
> to taka manipulacja, ktora sie wymysla w okreslonym celu, a potem
> wiele ludzi to przyjmuje bez zastanowienia sie.
- ludzkie prawo - uzywac slow tak jak sie zywnie podoba, moze to kogos
frustrowac, ale jezyk jest narzedziem, ktore sie zmienia - zatrzymasz to?
IMHO nie, zatem pozostaje sie oburzanie, ale to za szeroka rzeka, by
probowac ja zatrzymywac golymi rekami.
> dzis w polsce w wielu kregach relatywizm uwaza sie za niemalze "zlo
> wcielone" - tymczasem tresci, jakie sie pod to podklada, nie maja
> wiele z tym wspolnego a czasem sa wrecz niedorzeczne.
IMHO - sam relatywizm to prad, z ktorego mozna wyluskac rowna wartosc
"moralna" jak z kawalka drewna, zawsze mozna zrobic z niego kij do bejsbola
i zaczaic sie na kogos w ciemnej uliczce. Moim zdaniem bierze sie to wlasnie
z wielosci rozumienia, ale idz teraz do jakiegos badacza (no to teraz
wszyscy beda wiedziec dlaczego tak szybko przeskakiwalam stopnie miedzy
pierwszym a trzecim pietrem instytutu, w ktorym studiowalam) relatywizmu i
zaproponuj mu jakas unifikacje. Zje cie na miejscu.
> i nie tylko z pojeciem relatywizmu tak jest.
> inne przyklady manipulacji slownej to np. "zycie poczete" - na
> okreslenie zarodka i plodu.
> "nosicielka zycia poczetego" zamiast po prostu, kobieta w ciazy.
:) - sie tylko usmiechne, bo od dosc dawna zajmuje sie m.in. manipulacja w
polityce. Dla mnie zatem, to duzo bardziej skomplikowane, niz przerzucanie
sie emocjonalnie nacechowanymi slowami w dyskusjach politycznych.
Druga strona sporu tez uzywa ciekawych okreslen, ktore sobie jednak daruje.
Znaczy sie jak pomysle, to kiedys moze podziele sie rozmowa, ktora mialam
przyjemnosc przeprowadzac z pewnym teologiem (od razu mowie: nie absolwentem
katolickiego seminarium duchownego, ale teologiem).
> bardzo jestem wrazliwa na slowa i zmiane ich tresci, bo jak pokazuje
> historia, ci co wygrali bitwe o slowa, wygrywaja zwykle potem w
> rzeczywistosci.
IMHO - tez na podstawie dosc intensywnego zajmowania sie tematyka -
polityka, tzw. wygrani i ich slowa, to tylko efekt wczesniejszej
dzialalnosci propagandowej, a zmiana dokonuje sie w swiadomosci. Zaczyna sie
od malego kregu ludzi, a pozniej tak jak z ziarenkami piasku - od jakiegos
momentu przestajemy myslec o ziarenkach, a zaczynamy cos traktowac jako
kupke piasku, kopiec, itd. - w spoleczenstwie zaczyna funkcjonowac okreslone
znaczenie slowa i w tym momencie praktycznie nie ma juz mozliwosci na
zmiane - tzn. mozna: zastosowac dokladnie te sama metode, ale wymaga to masy
energii, srodkow i nie ma pewnosci, czy dzialania przyniosa efekt.
To taka gra, albo walka (niezbrojna). W systemach demokratycznych - to jedna
z roznic pomiedzy systemami niedemokratycznymi - kazdy ma prawo do brania
udzialu w tym nadawaniu znaczen, wiec sie korzysta.
Asmira
|