Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Krystyna*Opty*" <K...@a...spam>
Newsgroups: pl.misc.dieta
Subject: Re: cos dla Iwon(k)i od Krystyny
Date: Fri, 27 Oct 2006 12:08:38 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 149
Message-ID: <ehslr9$eem$1@news.onet.pl>
References: <ehqnj9$s20$1@news.onet.pl> <ehqtfl$f3m$1@news.onet.pl>
<ehrkus$a3e$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: sub205-157.elpos.net
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1161943721 14806 85.193.205.157 (27 Oct 2006 10:08:41 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 27 Oct 2006 10:08:41 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2962
X-Sender: ehBHpj7QnaJRoAuJOVmBaTFFvrfAzuBi
X-Antivirus-Status: Clean
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2869
X-Antivirus: avast! (VPS 0643-6, 2006-10-26), Outbound message
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.dieta:55242
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ehrkus$a3e$1@news.onet.pl...
> "Krystyna*Opty*" <K...@a...spam> wrote in message
> news:ehqtfl$f3m$1@news.onet.pl...
>>
>> Dopiero ogłosili "we wtorek"?
>
> ano. zrobili badania, ktore namacalnie to sprawdzily. wczesniej byly
> tylko domniemania, tak jak teraz Wy to robicie.
My tego DOŚWIADCZAMY (a wcześniej byliśmy na dietach
wysokowęglowodanowych/ niskotłuszczowych.
>>Wegetarianie o tym wiedzą od dawna.
>> A ja o genialnych właściwościach warzyw i owoców słyszę od
>> kilkudziesięciu lat... 8)
>
> o rany....te badania dotyczyly stanu umyslu. o innych juz byly
> badania dawno....zjedz ty lepiej te szpinaki z salata.
Więc jednak przyznajesz, że ISTNIEJE dodatnia korelacja między
stosowaną dietą a stanem umysłu?? Ja też tak uważam i tak napisałam
zakładając o tym wątek: "Estrogeny...".
>> A pietruszka to już jest "be"? ;)
>
> przemilcze.
Nie zrozumiałaś aluzji. Idiotyzmem jest sugerować, że "jedzenie
buraczków i szpinaku MA wpływ na stan umysłu" (a w domyśle jedzenie
np. pietruszki już nie ma takiego działania).
W poprawieniu pracy mózgu w istocie nie chodzi o rodzaj warzywa (czy
innego produktu np. pochodzenia zwierzęcego), ale o SKŁADNIKI pokarmowe
i ich ookreślony ZESTAW w stałej (nie doraźnej) diecie.
>> Witaminy E jest sporo także w żółtkach. Ciekawe dlaczego w naukowej
>> propagandzie się o nich zapomina... (?) chociaż są tak bogate w
>> najlepsze, naturalne składniki odżywcze, w najlepszej ich proporcji
>> i w doskonałej przyswajalności... hm?
>
> bo teraz badali warzyyyywaaaaa!!!!!!!
Ale dlaczego nie badają jaaaaajeeeeek!!!!!!! ;)
> Krysiu czy Ty rozumiesz co ja napisalam w pierwszym poscie- badano
> wplyw warzyw na "swiezosc" umyslu. tyle, kropka. a nie wit E w ogole,
> a nie cos tam jescze.
No widzisz, od początku gadamy O RÓŻNYCH rzeczach.
Ja o istniejącej korelacji między rodzajem stosowanej DIETY, a stanem
umysłu/mózgu (nieważne jaka dieta, ważne, że JEST korelacja), a Ty o
fantastycznym wpływie na świeżość umysłu WARZYW zalanych oliwą... czy
dobrze rozumiem Twoje intencje tej dyskusji?
Ja staram się wyrazić precyzyjnie swoją myśl, natomiast Ty piszesz
zagadkowymi monosylabami. Jako zjadaczka warzyw (czyt. ze "świeżością
umysłu") mogłabyś trochę jaśniej precyzować swoje myśli, zamiast z
lubością czynić aluzje i nic ponadto...
> oj, istotna, bo te tluszcze to tylko nosniki tego co dobre, skoro
> tylko wicinasz tluszcze bez tego dobra to srednio korzystasz.
Iwon(k)o, ja nie "wcinam tylko tłuszcze". Ja wcinam ROŻNE produkty,
i pochodzenia roślinnego, i pochodzenia zwierzęcego, tyle, że nie
odżywiam się wg hasła: "dużo warzyw i owoców", bo nie jestem
roślinożercą. Nie stawiaj w dyskusji do wyboru alternatywy: warzywa
albo mięso, bo nie w tym rzecz.
Ja po prostu duże ilości błonnika w diecie zastąpiłam większą ilością
tłuszczu, co doskonale wpłynęło na wchłanialność składników z pokarmu.
Poza tym tłuszcze to nie tylko nośnik, to także źródło wszystkich
witamin rozpuszczalnych w tłuszczach właśnie (wit. A, D, E, K), króre
mają niebagatelny udział w prawidłowym funkcjonowaniu układu
hormonalnego i nerwowwego właśnie.
Z jednej strony toczą się np. publiczne boje o zwiększenie przyrostu
naturalnego poprzez ustawodawstwo antyaborcyjne, a z drugiej w
edukacyjnych programach typu: "Superniania" pokazuje się
dzieci-diablątka, małych domowych terrorystów
http://www.tvn.pl/2006-10-29,,176,program.html
(można sobie wyobrazić, jak antyprokreacyjnie i stresotwórczo może
działać na bezdzietne kobiety taki serial... ;[ )
I oczywiście NIKT nie dostrzega związku między ich zachowaniem a tym,
co dostają do jedzenia. A one po prostu są karmione węglowodanami
(cukrami), zarówno w postaci warzyw, owoców, jak i ciast, słodyczy itp.
I z pewnością niejedno z nich cierpi na ADHD, tyle że konwencja
programu tę korelację całkowicie ignoruje... bo teraz jest trend na
terapie psychologiczne (które właśnie byłyby zbędne, gdyby nie
powszechne cukrożerstwo...).
Ale cukrojady tego nie dostrzegają. Co nie jest dziwne, wszak
roślinożercy inaczej postrzegają świat niż wszystkożercy/mięsożercy.
U ludzi także inaczej być nie może.
>> Poza tym szybki pasaż przez jelita zalecanych dużych ilości warzyw i
>> owoców oraz duża ilość błonnika - nie pozwalają na dobrą
>> wchłanialność zawartych w nich skł. odżywczych.
>
> jak widac badanie wykazalo zgola co innego. widac to nie przeszkadza,
Co mnie obchodzi naukowe udowadnianie, że pokarm zwierząt
roślinożernych ma genialny wpływ na ludzki umysł (raczej jest
nerwicotwórczy), skoro widać i bez badań, że:
1. zwierzęta roślinożerne nie przewyższają inteligencją wszystkożernych
/mięsożernych, ale za to są
2. nadpobudliwe, strachliwe, nerwowe (co jest zrozumiałe - w naturze
roślinożercy muszą być czujni).
Nadmiar cukru u ludzi - to szereg chorób mających podłoże właśnie
nerwicowe. Nadpobudliwości nie należy mylić ze "świeżością umysłu"...
Uważam, ze sugestie naukowców są manipulacją, a "dzięki" takim badaniom
tylko proroślinnym nerwica i patologie społeczne świrującego świata
będą nadal narastać wprost proporcjonalnie do ilości zjadanych
(produkowanych) węglowodanów (cukrów). Wszak to NAUKOWA reklama
napędza popyt... tak działa siła autorytetu zwłaszcza na amatorów
roślin (cukrów)... :[
>> A oliwki u nas nie rosną. Zresztą oliwka też już zaczyna być
>> detronizowana: http://news.bbc.co.uk/2/hi/health/6036409.stm
>
> moga byc inne tluszcze nienasycone.
Spoko, choćbym nie chciała to i tak je zjadam ;)
bo jest ich sporo w moich opty produktach :)
>> Czyli zalecając od ponad 30. lat orzechy, zwłaszcza włoskie, dr
>> Kwaśniewski (znowu) ma rację... :)
>
> nie. to nie o tluszcze chodzilo. czyli jednak naukowcy mieli racje.
> za malo
> jesz warzyw.
Bijesz pianę, Iwon(k)o ;)
Dziwnie się z Tobą dyskutuje... napiszesz kilka skąpych słów i
sprzecznych ze sobą zdań... i w sumie nie wiadomo o co Ci tak naprawdę
chodzi...
Najpierw ironicznie wyskoczyłaś z tym "paluszkiem", bo zakwestionowałaś
mój cytat (zastanawianie się naukowców nad istnieniem korelacji między
dietą a zachowaniem się dietowicza), a teraz jednak znalazłaś badanie,
w którym badacze dowodzą taki związek.
A to, że pieją o warzywach - nie jest istotne. Naukowcy jeszcze długo
tak będą "owijać w bawełnę", bo to im się OPŁACA (!)
Dosłownie i w przenośni...
Krystyna
P.S. Widać za mało jesz tłuszczów, żeby to zrozumieć.
|