« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-06-23 12:10:17
Temat: Re: coś o pracy
Użytkownik "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:Pine.LNX.4.31.0106232139340.903-100000@localhos
t.localdomain...
> On Sat, 23 Jun 2001, Cienki wrote:
>
> Akurat w kwestii zaburzeń osobowości (do których należy depresja)
Depresja nie należy do zaburzeń osobowości.
> > Tylko dlaczego ludzie tak rzadko myślą? Bo myślą w chory sposób.
Zdecyduj się, czy rzadko myślą czy choro myślą. A może myślą gęsto i zdrowo?
Dorrit.
>
> --
> GSN
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-06-23 18:31:05
Temat: coś o pracyczyli nie dla studentów.
wiem, odpada 2/3 czytelników, ale trudno. spawa jest konkretna, a nie jakieś
tam teoretyczne rozważania.
właśnie przejrzłem z grubsza wszytkie posty jakie są mi dostępne - czyli
gdzieś tak od początku marca.
mam mętlik w głowie
(tu muszę wtrącić że grupa jako całość jest zrdowo popieprzona, ale cóż -
czego można się spodziewać po ludziach z problemami ;-) zresztą, nie będę
ukrywał że czuję się tu swojsko (choć że na pewno odstaję poziomem
intelektualnym i stopniem samoświadomości - nie wszystko rozumiem). pełen
obaw ale i nadziei że jest tu mimo wszystko ktoś rozsądny))
nigdzie nie znalazłem (choć może przeoczyłem) żadnego wątku dot. PRACY
właśnie. Czyżby nikt nie miał nigdy z tym problemu? W Polsce, w 2001 r.?
wierzyć mi się nie chce.......
niestety tu będę musiał się troszeczkę obnażyć. Proszę więc wszystkie osoby
niepełnoletnie i niezainteresowane o opuszczenie sali :o!
[....chwila namysłu..... nie jest mi łatwo proble zdefiniować, a chciałby to
zrobic w miarę czytelnie... ale korzystają ze spzryjajacego układu gwiazd
muszę to zrobic teraz.....]
otóż zaczynam miec problemy z pracą (no, to przecież oczywiste - piszesz o
tym juz od pół godziny!)
a praca jast dla mnie bardzo ważna. może jestem pracoholikiem - nie wiem jak
to się sprawdza.
pracuję od dawna, od zawsze, odkąd pamiętam - a jestem juz duży - bez
owijania w bawełnę, każdy się przeciez domyśla - 30 lat. nie rozumiem ludzi,
którzy nie chcą pracować - słowem jestem świr.
żeby nie było wątpliwości: kocham pracować, zawsze kochałem, praca dawała mi
satysfakcję, żyję dla pacy, i nigdy nie odbierałem pracy jakoo przymusu. W
zasadzie nie miało dla mnie zaczenia jaka pracę wykonywałem ( i nietety za
ile!) Ba, obawiam sie że praca jest dla mnie ważniejsza niż ja sam.
I co? standardowo - kupa. zaczynam mieć w dupie pracę. <prepraszam, ale to
właśnie czuję, aha i nie jestem żadnym tam magistrem tylko zwykłym
rzemieślnikiem, tyram po nocach)
efektywność mojej pracy spada do zera. jeszcze nikt tego nie zauważył i nie
boję sie że zauważy. najgorsze że ja to widzę, a byłem osobą ambitna
(umiarkowanie).
Wiem że jest to efektem bardziej złożonego procesu związanego z moją ogólną
kondycją. Wiem że tak się bardzo często ludziom zdarza. Ale do cholery,
Akurat ta część jest najważniejsza i nie mogę sobie pozwolić na luzy (mam
pewne zobowiazania).
W pierwszej kolejności chcę przywrócic u siebie zdolność do pracy
(efektywnej) choćby na tyle żeby moc sie utzrymac na powierzchni, nie to nie
obsesesja- od tego zależy reszta. Mam pewne pomysły, brakuje mi jednak sił
żeby sie zorganizować. Próbuję znaleźc różne przyczyny zenętrzne żeby
odciązyć poczycie własnej winy, ale nie jestem pewny czy słusznie. wiem,
wiem -niska samoocena.
Czy rozmiesz? może mało klarowne - ale to przecież skrót.
Jaki zrobić pierwszy krok?
Zauważyłe podejrzaną zbieżność mich stanów depresyjnych z grubością (a
raczej cieńkością) mojego porfela. Wymusić na szefie podwyżkę? ja go lubie,
on mnie lubi - po co to zmienić?
Gdzie tkwi błąd?
Jeśli ktokolwiek potrafi coś podpowiedzieć proszę o wskazówki. bez
pośpiechu.
cienki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-23 18:45:32
Temat: Re: coś o pracyOn Sat, 23 Jun 2001, Cienki wrote:
> właśnie przejrzłem z grubsza wszytkie posty jakie są mi dostępne - czyli
> gdzieś tak od początku marca.
Mam pomysł - skorzystaj z serwera news-archive.icm.edu.pl i streść to co
przeczytałeś po wakacjach ;)
> (tu muszę wtrącić że grupa jako całość jest zrdowo popieprzona, ale cóż -
> czego można się spodziewać po ludziach z problemami ;-) zresztą, nie będę
Tutaj nie tylko ludzie z problemami piszą, chociaż niektórzy pewnie mają
ich tyle że kilka grup by się obdzieliło.
> ukrywał że czuję się tu swojsko (choć że na pewno odstaję poziomem
> intelektualnym i stopniem samoświadomości - nie wszystko rozumiem). pełen
> obaw ale i nadziei że jest tu mimo wszystko ktoś rozsądny))
Jak wiadomo, nie wstyd jest być głupim, ale nie korzystać z szansy nauki,
więc wszystko jeszcze przed tobą.
> nigdzie nie znalazłem (choć może przeoczyłem) żadnego wątku dot. PRACY
> właśnie. Czyżby nikt nie miał nigdy z tym problemu? W Polsce, w 2001 r.?
> wierzyć mi się nie chce.......
Bo to nie ta grupa zapewne. Spróbuj pl.praca.dyskusje.
> I co? standardowo - kupa. zaczynam mieć w dupie pracę. <prepraszam, ale to
> właśnie czuję, aha i nie jestem żadnym tam magistrem tylko zwykłym
> rzemieślnikiem, tyram po nocach)
To może być kryzys przejściowy, albo i nie. Może praca cię przygnębia, bo
nie daje ci szans rozwoju, udoskonalania się?
> efektywność mojej pracy spada do zera. jeszcze nikt tego nie zauważył i nie
> boję sie że zauważy. najgorsze że ja to widzę, a byłem osobą ambitna
> (umiarkowanie).
To i tak dobrze... gdyby każdy pracownik zdawał sobie sprawę ze swojego
stosunku do pracy bylibyśmy drugą Japonią :)
> W pierwszej kolejności chcę przywrócic u siebie zdolność do pracy
> (efektywnej) choćby na tyle żeby moc sie utzrymac na powierzchni, nie to nie
Ale powiedz - czujesz jakieś poważniejsze objawy zniechęcenia, apatii,
przygnębienia? Czy tylko praca cię nie cieszy, czy także wszystko inne?
> Jaki zrobić pierwszy krok?
Rozpoznać sytuację i postawić diagnozę. Oczywiście najlepiej będzie jeśli
zrobi to specjalista, a nie grono przypadkowych ludzi na grupie.
> Zauważyłe podejrzaną zbieżność mich stanów depresyjnych z grubością (a
> raczej cieńkością) mojego porfela. Wymusić na szefie podwyżkę? ja go lubie,
> on mnie lubi - po co to zmienić?
Przecież wcześniej pisałeś że byłeś niby pracoholikiem, a tacy nie pracują
dla grubego portfela?
--
GSN
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-23 19:22:10
Temat: Re: coś o pracyhej,
widzę że masz nocny dyżur ;) dzięki za szybk. odp.
Użytkownik "Gwidon S. Naskrent"
> Mam pomysł - skorzystaj z serwera news-archive.icm.edu.pl i streść to co
> przeczytałeś po wakacjach ;)
serio: chętnie bym to zrobił, mam coś w sobie ze sprzątaczki, ale nie
dysponuje czasem niestety, całe tony papieru z zapiskami co muszę zrobic w
najblizszym czasie.
BTW od kiedy gupa funkcjonuje? i czemu nikt mi wcześniej nie powiedział :<
> > nigdzie nie znalazłem (choć może przeoczyłem) żadnego wątku dot. PRACY
> > właśnie. Czyżby nikt nie miał nigdy z tym problemu? W Polsce, w 2001 r.?
> > wierzyć mi się nie chce.......
> Bo to nie ta grupa zapewne. Spróbuj pl.praca.dyskusje.
mówimy tylko o jednym z objawów, patrz niżej
> > I co? standardowo - kupa. zaczynam mieć w dupie pracę. <prepraszam, ale
to
> > właśnie czuję, aha i nie jestem żadnym tam magistrem tylko zwykłym
> > rzemieślnikiem, tyram po nocach)
> To może być kryzys przejściowy, albo i nie. Może praca cię przygnębia, bo
> nie daje ci szans rozwoju, udoskonalania się?
nie, nie przejściowy - nasila się.
szanse rozwoju ogr., ale nie oto teraz mi chodzi.
> To i tak dobrze... gdyby każdy pracownik zdawał sobie sprawę ze swojego
> stosunku do pracy bylibyśmy drugą Japonią :)
ale ja jestem "japończykiem" ;)))
> > W pierwszej kolejności chcę przywrócic u siebie zdolność do pracy
> > (efektywnej) choćby na tyle żeby moc sie utzrymac na powierzchni, nie to
nie
> Ale powiedz - czujesz jakieś poważniejsze objawy zniechęcenia, apatii,
> przygnębienia? Czy tylko praca cię nie cieszy, czy także wszystko inne?
no kurwa, to chyba oczywiste że nic (e! czase piwko, zależy z kim i kiedy i
za czyje;))
poza tym wszytkie w stylu rozdrażnienie, niepokój, wzmożone palenie
(generalnie mało palę), bezsenność (też róznie, bo wolę pracować w nocy a
spać w dzień - świr nie!) słowem jak w podręczniku, bez strzelanie w łeb -
nie lubię przemocy;).
ale ja to wysztko wiem.
> > Jaki zrobić pierwszy krok?
> Rozpoznać sytuację i postawić diagnozę. Oczywiście najlepiej będzie jeśli
> zrobi to specjalista, a nie grono przypadkowych ludzi na grupie.
spokojnie. nie jestem naiwny. chciałem się podzielić moimi myślami.
co do specjalistów to (tu nie chcę nikogo urazić) nie wierzę w państwową
służbę zdrowia, choć płacę podatki.
mam ograniczone fundusze (w zasadzie nie mam żadnych) i wydatek rzędu 100z
może być problemem
[ do administratora - proszę to skasować bo mi wstyd ;-) ]
wybieram się od dawna, zresztą mam tu skromne dośw., ale czy wypada się
chwalić?
chodzi o kaskę właśnie. dlaczego uważam że jestem zależny o pieniędzy? bo
tak to widzę.
> Przecież wcześniej pisałeś że byłeś niby pracoholikiem, a tacy nie pracują
> dla grubego portfela?
to traktuję jako żart.
proszę się nie wczuwać. nie spodziewać się nadejścia mesjasza. ;-)
to tylko wymiana uwag. ku przestrodze innym?
cienki
Wystarczy chwilę pomyślec i rozwiązania się znajdują. Tylko dlaczego ludzie
tak rzadko myślą? Bo myślą w chory sposób.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-23 19:48:42
Temat: Re: coś o pracyOn Sat, 23 Jun 2001, Cienki wrote:
> hej,
> widzę że masz nocny dyżur ;) dzięki za szybk. odp.
Wiem, są przyjemniejsze rzeczy w sobotę wieczorem... :(
> BTW od kiedy gupa funkcjonuje? i czemu nikt mi wcześniej nie powiedział :<
Grupa została założona chyba w drugiej połowie 1996 (nie ma jej announce w
archiwum, bo ono jest dopiero od grudnia tego roku).
> > Bo to nie ta grupa zapewne. Spróbuj pl.praca.dyskusje.
>
> mówimy tylko o jednym z objawów, patrz niżej
No tak, ale faktycznie tutaj dyskusje nt. bezrobocia nie są często
widywane.
> nie, nie przejściowy - nasila się.
W takim razie tym bardziej potrzebujesz poszukać rozwiązania.
> > To i tak dobrze... gdyby każdy pracownik zdawał sobie sprawę ze swojego
> > stosunku do pracy bylibyśmy drugą Japonią :)
> ale ja jestem "japończykiem" ;)))
To też niedobrze, ale o tym chyba już wiesz.
> no kurwa, to chyba oczywiste że nic (e! czase piwko, zależy z kim i kiedy i
> za czyje;))
Ej, bez przeklinania, co?
I to wcale nie jest takie oczywiste, bo nigdy nie wiadomo kiedy ktoś
depresyjny nie jest po prostu leniwy.
> poza tym wszytkie w stylu rozdrażnienie, niepokój, wzmożone palenie
> (generalnie mało palę), bezsenność (też róznie, bo wolę pracować w nocy a
> spać w dzień - świr nie!) słowem jak w podręczniku, bez strzelanie w łeb -
> nie lubię przemocy;).
Owszem, bezsenność też może być objawem depresji (ja się akurat nie
zetknąłem, ale w podręcznikach...)
> co do specjalistów to (tu nie chcę nikogo urazić) nie wierzę w państwową
> służbę zdrowia, choć płacę podatki.
To idź do prywatnego.
> mam ograniczone fundusze (w zasadzie nie mam żadnych) i wydatek rzędu 100z
> może być problemem
No to zdecyduj się - tego nie lubisz, tamten za drogi, jak chcesz żeby ci
pomagano?
> wybieram się od dawna, zresztą mam tu skromne dośw., ale czy wypada się
> chwalić?
Przestań się wybierać i w końcu się wybierz - na pewno ci nie zaszkodzi.
> chodzi o kaskę właśnie. dlaczego uważam że jestem zależny o pieniędzy? bo
> tak to widzę.
Wszyscy jesteśmy zależni od pieniędzy... chodzi o to żeby pieniądze nie
przesłaniały nam ważniejszych rzeczy.
> Wystarczy chwilę pomyślec i rozwiązania się znajdują.
Akurat w kwestii zaburzeń osobowości (do których należy depresja) samo
myślenie daje nic albo jeszcze bardziej pogarsza stan zdepresjonowanego.
Czasem warto skorzystać z rad specjalisty aby powiedzieć "przecież
właściwie myślę tak samo, czemu wcześniej na to nie wpadłem"?
> Tylko dlaczego ludzie tak rzadko myślą? Bo myślą w chory sposób.
Chorzy ludzie nie mogą myśleć o swojej chorobie w zdrowy sposób.
--
GSN
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-23 20:26:52
Temat: Re: coś o pracykurczę mam robotę... ale co tam (zważywszy że i tak mi nie idzie) Jak szalet
to szalet!
> > > Bo to nie ta grupa zapewne. Spróbuj pl.praca.dyskusje.
> > mówimy tylko o jednym z objawów, patrz niżej
> No tak, ale faktycznie tutaj dyskusje nt. bezrobocia nie są często
> widywane.
uraziłeś mnie! bezrobocie mnie nie obchodzi (osobiście) - ja nigdy nie
miałem problemów z pracą, przeciwnie uważany jestem i byłem zawsza za
dobrego "fachowca"
temat psychiki ludzi bezrobotnych jest na pewno bardziej ważny i ciekawy ale
tu nikt go nie podejmie, bo przecież ilu bezrobotnych ma w domu komputer?
ilu z nich stac na zabawę w internecie? ZERO.
> Ej, bez przeklinania, co?
sorry ja z plebsu jestem. to słowo znaczy: "ja teraz mówie". już hamuję. ;)
> I to wcale nie jest takie oczywiste, bo nigdy nie wiadomo kiedy ktoś
> depresyjny nie jest po prostu leniwy.
Nie chcę się chwalić ale to rozróżniam doskonale. Jak jestem leniwy to np.
ręce mi się nie pocą i nie czuję "potrzeby działania" - tej chorej
> Przestań się wybierać i w końcu się wybierz - na pewno ci nie zaszkodzi.
przestań sie mazać i weź sie w garść - dzięki.
> > chodzi o kaskę właśnie. dlaczego uważam że jestem zależny o pieniędzy?
bo
> > tak to widzę.
> Wszyscy jesteśmy zależni od pieniędzy... chodzi o to żeby pieniądze nie
> przesłaniały nam ważniejszych rzeczy.
powiedz to mojemu dentyście ;-)
Bo widzisz, żeby nie wałkować dziesięć razy tego samego, powtórzę ostatni
raz:
Kasa nie jest dla mnie ważna tylko dla ludzi którym muszę płacic za to że
żyję.
A ja chcę być uczciwy nie lubię długów.
Wszystko to co starasz się mi przekazać ma oczywiście sens. Starasz sie mnie
przekonać. I jesteś w tym dobry. bardzo.
Czy mógłbyś jeszcze podeprzeć to jakimiś innymi źródłami np. w internecie.
Skąd mam wiedzieć czy nie jesteś z jakiejś sekty pchychoterapeutów ;-)
(do czego to doszło...)
Słabo jestem zorientowany w sieci bo rzadko korzystam, a bardzo dużo się
zmieniło. na plus.
Interesuja mnie różne rzeczy, również te związane z psychologią, i nie tylko
dlatego że jestem chory.
Kiedyś lubiłem poczytać... Ooops, rozmarzyłem się :)))
dzięki za dobre słowo człowieku. nie będę Cię dłużej zamęczał. - faktycznie,
to musi byc nudne.
c.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-23 21:58:32
Temat: Re: coś o pracy
Użytkownik "Cienki" <n...@r...com> napisał w wiadomości
news:9h2nfg$q2o$1@news.tpi.pl...
> czyli nie dla studentów.
> wiem, odpada 2/3 czytelników, ale trudno. spawa jest konkretna, a nie
jakieś
> tam teoretyczne rozważania.
>
(...)
przepraszam,że skrócilam ale:
dlaczego "Cienki"
dlaczego "jestem świr"
dlaczego "byłem osobą ambitna (umiarkowanie)"
dlaczego "czy wypada się chwalić?"
dlaczego "ja z plebsu jestem"
dlaczego "dzięki za dobre słowo człowieku. nie będę Cię dłużej zamęczał. -
faktycznie,
to musi byc nudne."
Taki mały wyciąg z jemioły. Nie, nie obawiaj sie psychoterapeutką nie
jestem...
A co do pracy - dlaczego chęć podwyżki miałaby zepsuc stosunki z szefem?
Zawsze to przecież propozycja tylko być moze
pozdrawia
Valérie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-24 07:00:41
Temat: Re: coś o pracy"Cienki" <n...@r...com> writes:
> nigdzie nie znalazłem (choć może przeoczyłem) żadnego wątku dot. PRACY
> właśnie. Czyżby nikt nie miał nigdy z tym problemu? W Polsce, w 2001 r.?
> wierzyć mi się nie chce.......
Bo do tego jest specjalna grupa, pl.praca.dyskusje
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-24 09:10:59
Temat: Re: coś o pracy
Użytkownik "Cienki" <n...@r...com> napisał w wiadomości
news:9h2nfg$q2o$1@news.tpi.pl...
<ciach>
> pracuję od dawna, od zawsze, odkąd pamiętam - a jestem juz duży - bez
> owijania w bawełnę, każdy się przeciez domyśla - 30 lat. nie rozumiem
ludzi,
> którzy nie chcą pracować - słowem jestem świr.
<ciach>
30 lat pracujesz, czy jestes duzy na 30 lat???
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-24 09:15:05
Temat: KOCHAM WAS!:)))
(albo przynajmniej jestem mocno zadurzony)
korzystając z kiepskiej pogody (sic!), zasiadłem do komputera
odwiedziłem psphome - jest FANTASTYCZNA!!!
odkryłem nowy fascynujacy świat. zaczynam powoli rozumieć.....
(nawisem pisząc zawsze "przez skórę" czułem że coś takiego musi istnieć!)
oczywiście "przeraża" mnie trochę jego wielkość (przy moich ograniczeniach -
też czasowych), ale spróbuję swoich sił.
proszę tylko o wyrozumiałość, jako że naturę mam nieufną będę czasem (nie za
często) zasięgał opinii szerszego grona (tutaj). czy można?
przy okazji deklaruję się, żę:
1. nie będę więcej pisał o sobie
2. nie będę nikomu nic doradzał
3. nie będę zabierał głosu częściej niż sprowokowany tematem który mnie
interesuje
możecie odetchąć ;-)
<drobna czcionką:>
mam tylko jedna malutką prośbę.
troszke "poskakałem" po linkach i trafiłem na raczej obszerny serwis
http://salve.slam.katowice.pl/batoryA1.htm
gdzie niechcący znalazłem w książce "w poszukiwaniu sensu"
rozdział 8. "zespół wypelenia się - uwaga nadchodzi!"
tak się składa, że idealnie pasuje to do mojej sytuacji. to mnie przekonuje.
[oczywiście zajmą się mą fachowcy.]
chcę tylko zapytać czy p. A. Brodziak, autor tegoż, to poważny człowiek?
poraża mnie ilość jego publikacji (które zresztą mi sie szalenie podobają -
ze wstępnego rozeznania)
jeszcze raz proszę o wyrozumiałość.
serdecznie pozdrawiam i przechodzę na odbiór,
c.
PS.
szczególnie pozdrawiam wszystkich twórców stony psphome i dziękuję.
:)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |