Data: 2001-02-12 17:03:00
Temat: Re: czego ja chce od zycia?
Od: "Kwirion" <kwirion/no-spam/@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Coenve" <c...@w...pl> wrote...
> [...]
> > > A jeśli napięcie jest nierozerwalnie związane z umiejętnością
myślenia?
> > >
> > Chyba bardziej z potrzebą rozładowania tego napięcia? ;-) Kwestią
gustu
> > (IMO) jest czy ktoś wykorzysta jego energię na poszukiwanie
odpowiedzi i
> > utrzymywanie twórczego stanu niepewności czy też na sprytny unik dla
> > "świętego spokoju", a de gustibus non est disputandum...
>
> Przecież jedno z drugiego wynika, nie przeczy.
Hmn? A gdzie ja w swoim poprzednim poscie przeczyłem??? Dookreślałem dla
swoich potrzeb.
> Myślenie rodzi wątpliwości i
> napięcie, jest więc potrzeba jego redukcji.
AFAIK umiejętność myślenia (jako contimuum) jest charakterystyczne dla
całego naszego gatunku, a tymczasem stan napięcia jest zdecydowanie mniej
popularny.
"Modne" jest myślenie dogmatyczne, magiczne za wszelką cenę
rozpraszające dysonans na korzyść osoby poddanej wątpliwościom. Taki
sposób rozumowania dusi napięcie w zarodku, właściwie nim wątpliwości
zostaną świadomie wyartykułowane - vide unik. Tworzony jest relatywny,
wirtualny model _"kompletnej"_ rzeczywistości, skutecznie odpornej na
falsyfikację (niezbędny czynnika progresu).
> I nie zawsze widzę łatwą drogę
> twórczego wykorzystania napięcia, bywa ono paraliżujące (kwestia
odporności
> psychicznej).
AFAIR ultraracjonalność jest uznawana za patologię. Zdolność by napięcie
wątpliwości poznawczych spożytkować jako imperatyw kreacji jest sztuką,
elementem Stawania się, zapewne potrzebne są adekwatne predyspozycje,
gust. Jeśli tego nie starcza niezbędne są zewnętrzne czynniki pozwalające
uzyskać tzw. święty spokój.
A propos - wątek dotyczy oczekiwań i sposobu na życie. We wcześniejszym
poście fucktycznie wskazywałem jedynie dwie przeciwstawne bieguny na
skali, nie wnikając w szczegóły.
pozdrawiam
Piotr
|