Data: 2002-11-29 15:03:09
Temat: Re: czy istnieje "dobry sposób proszenia" o co kolwiek .....?
Od: "Tomasz" <d...@2...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ogryzek" <V...@i...pl> napisał w wiadomości
news:25965-1038558691@as1-245.opole.dialup.inetia.pl
...
> Tak, są tacy ludzie......................
ALLE LUJA !!!! Szkoda, że tak mało :(
> .......Cudownie asertywni. Przyznający innym prawo do odmowy.
> Niestety, często słyszę (choć niewypowiedziane) słowa: "Oczywiście, każdy
ma
> prawo odmówić. Ale dlaczego MNIE?"
Nieme oskarżenia i nie wypowiedziane zdania ...........nie każdy jest na nie
wyczulony , albo przeczulony, a wtedy gine w domysłach.
> > Widzę, że uważasz iż decydując się pomagać robimy to raczej dla siebie (
> > chyba dla sadysfakcji i dowartościowania samego siebie ?) ........jak
> > sądzisz ??
> Nie, to nie tak. Spełniając prośbę robię coś dla kogoś. Ale nie decyduję
się
> na jej spełnienie oczekując jakichś profitów - w postaci wdzięczności na
> przykład, słowa "dziękuję" i jakichkolwiek innych. To nie kalkulacja strat
i
> oczekiwanych zysków.
> >
Sorki ..... nie chciałem wkładać słów w Twoje usta ...... przepraszam.
A co do tego co napisałem nie chciałem powiedzieć, że jest to
".....kalkulacja strat i oczekiwanych zysków....." poprostu chciałem dociec
z jakich pobudek pomagasz Ty ( lub jak sądzisz z jakich pobudek robią to
inni ludzie ).
Ciekawym pytanie było by teraz : " Co nam daje pomaganie innym ? / Jaką
pełni funkcję w życi człowieka ? " ..........i nie mam na myśli jakie
kożyści wymierna nam to zapewnia. Nie jestem jakimś pustym materialistą.
> > Jestem młody , ale nie myślałem , żę aż tak głupi ..............moim
> zdaniem
> > chyba tak być nie powinno ?
> Co to znaczy "powinno". Ludzie nie są dobrzy. Ludzie nie są źli. Ludzie
nie
> są głupi. Ludzie nie są mądrzy. Ludzie po prostu są. A więc czy ma istnieć
> jakiś zalecony i ogólnie przyjęty kanon zachowania w określonych
sytuacjach?
A może by tak dobre wychowanie obowiązywało nie tylko przy stole "u cioci na
imieninach" ??? he ?
Wiesz, abrdzo ważnym aspektem współistnienia jest komunikacja ..........więc
istnienie pewnych regół w tej sferze jest chyba normalne. Jakoś nikt nie
kwestjonuje zasadności obowiązywania Kodeksu Drogowego. Powiem więcej te
reguły powinny być oparte na dobrych wzorcach.
Przepraszam jeśli poczułeś, że wyjąłem z kontekstu twoją wypowiedz, ale
kusiło mnie strasznie :) nie mogłem się powstrzymać;))))
> Kiedy ktoś nas o coś prosi, to zwykle dlatego, że sam nie jest w stanie
> sobie poradzić. Spełniamy prośbę. On (ona) ma teraz wobec nas dług
> wdzięczności (niestety wielu ludzi tak to widzi). On (ona) okazał się
> niezaradny, nieudolny, niedouczony, niezdolny, itd. do wykonania
> samodzielnie tego, o co chodziło. My to potrafiliśmy. Jesteśmy lepsi od
> niego. Tak więc wcale nie mamy ochoty wiecznie stykać się z kimś lepszym
od
> nas (kimś w stosunku do kogo czujemy się gorsi), wobec kogo mamy
> nieuregulowany dług. Teraz proste?
Rozumiem , .........a co gdy ktoś pomimo tego że sam jest w stanie to
wykonać ` coś ` o co nas prosi , ale poprostu się nami instrumentalnie
wysługuje ??
Może zastanówmy się jak działa taka pułapka i czy można ją od razu rozpoznać
??
> >
> > To kolejne pytanie : czy czułeś , że możesz w przyszłości liczyć na
jego
> > pomoc ( no wiesz tego któremu pomogłeś) ??
> To znowu handel i wymiana: coś za coś. A że to drugie coś jeszcze nie jest
> określone, ani nazwane i właściwie nieuzgodnione, nie zmienia postaci
> rzeczy. Taka sytuacja oznacza, że spełniając prośbę chcę załatwić sobie
> poczucie bezpieczeństwa. "Kiedś w przyszłości, kiedy ja będę potrzebował,
to
> on powinien..." To ułuda. Grozi paskudnymi rozczarowaniami, żalami,
urazami.
> >
Zgadzam się ........tak to funkcjonuje.
> Chyba nie da się tak do końca uniknąć sytuacji, w której pomagając innym
nie
> podnosilibyśmy sobie poczucia własnej wartości. Dość często zdarza się, że
> zawodowym pomagaczom dość nieprzyjemnie rośnie poziom arogancji. Lekarzom.
> Księżom. Nauczycielom. Jaka jest na to rada dla zwykłego człowieka? Nie
> pomagać zbyt często. Nie rwać się do pomagania, gdy nas o to nie proszą.
> Uważnie obserwować własne motywy (czemu się zgadzamy spełnić prośbę).
Świetnie :) Zapiszę to sobie złotymi zgłoskami :))
Masz rację ...........pomaganie podnosi poczucie własnej wartości , ale gdy
sięgnie niebezpiecznego poziomu , istotnie przeradza się w arogancję. Smutne
......bo tak szlachetny czyn potrafi nas zwieść na " ciemną stronę mocy " .
Pozdrawiam
T.
|