Data: 2009-09-01 20:50:55
Temat: Re: czy taki may dwuletni chopiec
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 1 Sep 2009 20:31:57 +0200, Chiron napisał(a):
> Dodam jeszcze, że słyszałem sam (lub także od innych) zwierzenia samobójców
> (niedoszłych , ofcors:-)
I tu się właśnie zgina dziób pingwina. O tym za chwilę.
> )- którzy się otworzyli na terapii. Często
> powtarzało się coś takiego: "znalazłem się w sytuacji (opis sytuacji, np z
> przeciwka jadąca na niego ciężarówka)- i nagle postanowiłem skorzystać z
> okazji: mogłem skręcić, zahamować i wyskoczyć- a ja wybrałem
> nicnierobienie..."
Ale żyją, prawda?
Ponieważ tak naprawdę wcale nie chcieli umrzeć. Chcieli tylko spróbować
otrzeć się o śmierć, z różnych powodów - bo to ich rajcuje (każdego
rajcuje, ale nie każdy próbuje), bo miało zmusić kogoś (czasem
nieokreślonego) do zainteresowania ich problemami... itp.
Gdyby naprawdę chcieli umrzeć - umarliby. Nikt nie jest w stanie
przeszkodzić samobójcy w realizacji decyzji o samobójstwie. Wszyscy (no,
prawie wszyscy) niedoszli samobójcy to ludzie, którzy zaplanowali swój czyn
tak, aby mieć szansę/pewność ratunku.
--
Ikselka.
|