Strona główna Grupy pl.sci.psychologia czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 13


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2008-11-08 23:33:14

Temat: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: "Gosia" <G...@B...com> szukaj wiadomości tego autora

Tak sie wlasnie zastanawialam nad emocjami i uczuciami jakie nam
towarzysza, kiedy nas ktos zrani. Pewna kolezanka kiedys skomentowala pewna
sytuacje; ze to bylo zupelnie niepotrzebne, czyli nie powinno sie wydarzyc.
Fakt, lepiej gdyby sie nie wydarzylo, ale sie wydarzylo i przezylam co
przezylam z pokora. Jednak z biegiem czasu po tym jak moje zycie potoczylo
sie innymi torami niz sobie zaplanowalam, stwierdzilam, ze wszystko odbywa
sie zgodnie z planem Wszechmogacego, bo poszerzylam swoje horyzonty
swiadomosci o niebo... Niezaleznie od tego jak cierpimy, tym samym zdobywamy
bezcenne doswiadczenia, bo przeciez z czasem bol przechodzi ale przezycie
'negatywnych' emocji niesie za soba olbrzymie zmiany w naszej osobowosci.
Przede wszystkim uczy nas pokory, wrazliwosci, empatii, ktorej nie potrafi
zrozumiec ten kto tego nie przyzyl. 'Cierpienie uszlachetnia', ktos
powiedzial i jest to bardzo cenna informacja, ale tylko dla tych, ktorzy
sami cos podobnego przezyli.
Paulo Coelho napisal: "Moje serce obawia sie cierpien. Powiedz mu, ze strach
przed cierpieniem jest straszniejszy niz samo cierpienie. I ze zadne serce
nie cierpialo nigdy, gdy siegalo po swoje marzenia, bo kazda chwila
poszukiwan jest chwila spotkania z Bogiem i z Wiecznoscia", tylko nie
wszyscy nie obawiaja sie tego spróbowac, a najtrudniejsza sztuka jest
wyciagniecie z cierpienia odpowiednich wniosków.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2008-11-09 01:35:51

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: niewidzialna ręka <i...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Gosia pisze:
> Tak sie wlasnie zastanawialam nad emocjami i uczuciami jakie nam
> towarzysza, kiedy nas ktos zrani. Pewna kolezanka kiedys skomentowala pewna
> sytuacje; ze to bylo zupelnie niepotrzebne, czyli nie powinno sie wydarzyc.
> Fakt, lepiej gdyby sie nie wydarzylo, ale sie wydarzylo i przezylam co
> przezylam z pokora. Jednak z biegiem czasu po tym jak moje zycie potoczylo
> sie innymi torami niz sobie zaplanowalam, stwierdzilam, ze wszystko odbywa
> sie zgodnie z planem Wszechmogacego, bo poszerzylam swoje horyzonty
> swiadomosci o niebo... Niezaleznie od tego jak cierpimy, tym samym zdobywamy
> bezcenne doswiadczenia, bo przeciez z czasem bol przechodzi ale przezycie
> 'negatywnych' emocji niesie za soba olbrzymie zmiany w naszej osobowosci.
> Przede wszystkim uczy nas pokory, wrazliwosci, empatii, ktorej nie potrafi
> zrozumiec ten kto tego nie przyzyl. 'Cierpienie uszlachetnia', ktos
> powiedzial i jest to bardzo cenna informacja, ale tylko dla tych, ktorzy
> sami cos podobnego przezyli.
> Paulo Coelho napisal: "Moje serce obawia sie cierpien. Powiedz mu, ze strach
> przed cierpieniem jest straszniejszy niz samo cierpienie. I ze zadne serce
> nie cierpialo nigdy, gdy siegalo po swoje marzenia, bo kazda chwila
> poszukiwan jest chwila spotkania z Bogiem i z Wiecznoscia", tylko nie
> wszyscy nie obawiaja sie tego spróbowac, a najtrudniejsza sztuka jest
> wyciagniecie z cierpienia odpowiednich wniosków.

zeby nie zaśmiecać grupy napisałem to na swoim blogu
zobacz co myślę o tym ja i garstka moich przyjaciół
http://www.tinyurl.pl/?m1WiN7fj

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2008-11-10 22:37:22

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Gosia" <G...@B...com> napisał w wiadomości
news:ZkpRk.88420$F24.58635@fe08.news.easynews.com...
> Tak sie wlasnie zastanawialam nad emocjami i uczuciami jakie nam
> towarzysza, kiedy nas ktos zrani. Pewna kolezanka kiedys skomentowala
> pewna sytuacje; ze to bylo zupelnie niepotrzebne, czyli nie powinno sie
> wydarzyc. Fakt, lepiej gdyby sie nie wydarzylo, ale sie wydarzylo i
> przezylam co przezylam z pokora. Jednak z biegiem czasu po tym jak moje
> zycie potoczylo sie innymi torami niz sobie zaplanowalam, stwierdzilam, ze
> wszystko odbywa sie zgodnie z planem Wszechmogacego, bo poszerzylam swoje
> horyzonty swiadomosci o niebo...
W żadnym razie...nie.Samo stwierdzenie: "ranisz moje uczucia" to przypisanie
komuś zdolności ranienia mnie- której on przecież nie posiada. No bo niby
skąd? To jest stwierdzenie człowieka nieodpowiedzialnego, który nie chce
przyjąć odpowiedzialności za to, co sam powoduje- a winy upatruje u innych.
Owszem- można zgodzić się ze stwierdeniem: "czuję się przez ciebie
zraniony". Jednakże- zastanów się, kiedy ktoś czuje się zraniony. Według
mnie tylko wtedy, kiedy druga osoba zachowa się w sposób zupełnie
nieprzewidywalny, w sposób, o jaki tej osoby nie podejrzewała osoba, czująca
się zraniona. Skoro jednak tak- to wynika z tego, że osoba taka daje sobą
łatwo manipulować, lubi być okłamywana- i dlatego nie dostrzegła pewnych
rzeczy wcześniej- bo nie chciała.
Konkluzja? Człowiek, starający się w swym życiu żyć Prawdziwie, Świadomie-
nie poczuje się nigdy przez kogoś zraniony. Jak to śpiewał Jacek Kaczmarski:
"nie kłam sobie, a nikt ci nie skłamie"

pozdrawiam

Chiron



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2008-11-11 00:05:12

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: "Chiron" <eleuzis@nospam_polbox.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "niewidzialna ręka" <i...@o...pl> napisał w wiadomości
>
> zeby nie zaśmiecać grupy napisałem to na swoim blogu
> zobacz co myślę o tym ja i garstka moich przyjaciół
> http://www.tinyurl.pl/?m1WiN7fj

Nie kłam. To nie są twoi przyjaciele. Ty nie masz przyjaciół. To tylko twoje
zwidy. Podejrzewam, że po silnych psychotropach znikają, prawda?

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2008-11-11 09:53:57

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: "Gosia" <G...@B...com> szukaj wiadomości tego autora


"Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> wrote in message
news:gfacvm$l9n$1@node2.news.atman.pl...
> W żadnym razie...nie.Samo stwierdzenie: "ranisz moje uczucia" to
> przypisanie komuś zdolności ranienia mnie- której on przecież nie posiada.
> No bo niby skąd? To jest stwierdzenie człowieka nieodpowiedzialnego, który
> nie chce przyjąć odpowiedzialności za to, co sam powoduje- a winy upatruje
> u innych.

W tym przypadku poszerzenie horyzontu swiadomosci polega wlasnie na
nieobwinianiu warunkow zewnetrznych , tym samym nie upatruje winy u innych,
a pokora powoduje ze bierzymy odpowiedzialnosc za siebie. To nazywam
przemiana ze stanu pierwotnego na bardziej oswiecony. Przerabialam juz A.de
Mello i wiem co powiadasz;) zgadzam sie z kazdym Twoim slowem . Przeciez nie
skarzylam sie na nic, wprost przeciwnie, doceniam wszelkie pozornie
'negatywne emocje', ktore za kazdym razem wzmacniaja nas coraz bardziej, a
osoba, przez ktora 'czulam sie zraniona' jest ciagle przy mnie :)
Nie chodzilo mi zreszta tylko o jedno doswiadczenie, pisalam bardziej
ogolnikowo...Zmiany o ktorych wspomnialam dotyczyly zupelnie czegos innego,
glownie chodzi o dobor przyjaciol, bo kiedy my sie zmieniamy, zmienia sie
wszystko i wszyscy dookola. a wtedy zycie przesuwa sie na inne tory.
Eh, znowu wyrazilam sie nie do konca zrozumiale, krotko mowiac mialam na
mysli, niezaleznie od tego jak bolesne wydaje nam sie cierpienie, jest ono
jednak pozytywne dla nas, bo pomaga nam dojrzec i tym samym uczy
odpowiedzialnosci.

> Owszem- można zgodzić się ze stwierdeniem: "czuję się przez ciebie
> zraniony". Jednakże- zastanów się, kiedy ktoś czuje się zraniony. Według
> mnie tylko wtedy, kiedy druga osoba zachowa się w sposób zupełnie
> nieprzewidywalny, w sposób, o jaki tej osoby nie podejrzewała osoba,
> czująca się zraniona. Skoro jednak tak- to wynika z tego, że osoba taka
> daje sobą łatwo manipulować, lubi być okłamywana- i dlatego nie dostrzegła
> pewnych rzeczy wcześniej- bo nie chciała.
> Konkluzja? Człowiek, starający się w swym życiu żyć Prawdziwie, Świadomie-
> nie poczuje się nigdy przez kogoś zraniony. Jak to śpiewał Jacek
> Kaczmarski: "nie kłam sobie, a nikt ci nie skłamie"
>
> pozdrawiam
>
> Chiron
>
>
ps.Jesli chodzi o zasmiecanie grupy, moze i racja, bo temat nie jest nowy,
jest tego troche w internecie np;
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,5279
Dawno juz tu nie zagladalam i bylam poprostu ciekawa jaki poziom
reprezentuja obecni na grupie;)
Chiron, swoim postem uratowales honor grupy ;)
dzieki i pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2008-11-11 10:39:19

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Gosia" <G...@B...com> napisał w wiadomości
news:UCcSk.126872$f64.30884@fe05.news.easynews.com..
.
.> Przeciez nie
> skarzylam sie na nic, wprost przeciwnie, doceniam wszelkie pozornie
> 'negatywne emocje', ktore za kazdym razem wzmacniaja nas coraz bardziej, a
> osoba, przez ktora 'czulam sie zraniona' jest ciagle przy mnie :)
> Nie chodzilo mi zreszta tylko o jedno doswiadczenie, pisalam bardziej
> ogolnikowo...Zmiany o ktorych wspomnialam dotyczyly zupelnie czegos
> innego, glownie chodzi o dobor przyjaciol, bo kiedy my sie zmieniamy,
> zmienia sie wszystko i wszyscy dookola. a wtedy zycie przesuwa sie na inne
> tory.
Jeśli człowiek dąży ku Prawdzie, to wtedy jego relacje z ludźmi też stają
się prawdziwe. I wtedy widzi to, czego do tej pory nie chciał dostrzec:
wielu ludzi, których uważał za przyjaciół tak naprawdę wcale nimi nie jest.
Często są z nami, bo wydaje im się, że my mamy gorzej niż oni. I dokąd tak
uważają- są gotowi zrobić wiele, żeby nam się (tylko koniecznie dzięki
nim!!!) choć troszkę (w zasadzie tylko troszkę) polepszyło. Jednak jak
uwalniamy się od toksycznych relacji- ci nasi "przyjaciele" ciągnąć nas będą
w dół. Jeśli nasza świadomość będzie się poszerzać- zauważymy też ludzi,
którzy być może nawet byli koło nas- ale ich nie zauważaliśmy. Ci ludzie
pociągną nas do góry- jak będziemy na to gotowi. Nie oznacza to wcale, że
mamy zostawić naszych dotychczasowych przyjaciół. Czasem nie będziemy
potrafili ustawić sobie z nimi relacji na nowych zasadach. Przynajmniej nie
od razu.Jednak- może nadejść taki moment, że to my ich kiedyś pociągniemy w
górę...Przecież po coś to jest. Po coś ich poznaliśmy.

serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2008-11-11 10:39:55

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Gosia wrote:Bywa ze cierpienie uszlachetnia,ale równie i to niestety w
wiekszosci wykrzywia czlowieka i robi z niego ludzkie zwierze(nie
mylic ze zwierzatami).To obwinianie siebie tez mi sie nie podoba i ta
pokora,bo ludzie maja ogromny wplyw na jednoste,stawiajac ja w bardzo
dziwnych sytulacjach za które czlowiek osobiscie nie ponosi
odpowiedzalnosci.Takie nawolywanie do falszywej moim zdaniem
pokory,kończy sie tym iz jak mnie napadli,wiele osób zastanawialo sie
nad tym-ze co ja takiego im zrobilem ze mnie napadli.Trudno bylo
pózniej wytlumaczyc,ze ja jestem ofiara a nie bandyta prowokujacym
niewinnych ludzi.Wynika z tego co piszesz pewna niekonsekwencja
dotyczaca rzeczywistosci,takie rzeczy ladnie sie mówi,ale z zyciem nie
wiele maja wspólnego,tym bardziej z dojrzaloscia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2008-11-11 11:43:50

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: "Gosia" <G...@B...com> szukaj wiadomości tego autora


"glob" <r...@g...com> wrote in message
news:d822cc97-7580-436f-b7c2-bf8994e4822e@l33g2000pr
i.googlegroups.com...
Gosia wrote:Bywa ze cierpienie uszlachetnia,ale równie i to niestety w
wiekszosci wykrzywia czlowieka i robi z niego ludzkie zwierze(nie
mylic ze zwierzatami).To obwinianie siebie tez mi sie nie podoba i ta
pokora,bo ludzie maja ogromny wplyw na jednoste,stawiajac ja w bardzo
dziwnych sytulacjach za które czlowiek osobiscie nie ponosi
odpowiedzalnosci.Takie nawolywanie do falszywej moim zdaniem
pokory,kończy sie tym iz jak mnie napadli,wiele osób zastanawialo sie
nad tym-ze co ja takiego im zrobilem ze mnie napadli.Trudno bylo
pózniej wytlumaczyc,ze ja jestem ofiara a nie bandyta prowokujacym
niewinnych ludzi.Wynika z tego co piszesz pewna niekonsekwencja
dotyczaca rzeczywistosci,takie rzeczy ladnie sie mówi,ale z zyciem nie
wiele maja wspólnego,tym bardziej z dojrzaloscia.

Podejrzewalam ze moze ktos pomyslec, ze tamta Gosia to ja. No coz, 'nie
jednemu psu burek'. To tylko zbieg okolicznosci, bo nie jestem autorka
zadnych z powyzszych slow. Co do pokory, tez slowo wzgledne, wszystko zalezy
od interpretacji.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2008-11-11 12:27:02

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: "Gosia" <G...@B...com> szukaj wiadomości tego autora


"Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> wrote in message
news:gfbhn5$b13$1@node1.news.atman.pl...
> uwalniamy się od toksycznych relacji- ci nasi "przyjaciele" ciągnąć nas
> będą w dół. Jeśli nasza świadomość będzie się poszerzać- zauważymy też
> ludzi, którzy być może nawet byli koło nas- ale ich nie zauważaliśmy. Ci
> ludzie pociągną nas do góry- jak będziemy na to gotowi. Nie oznacza to
> wcale, że mamy zostawić naszych dotychczasowych przyjaciół. Czasem nie
> będziemy potrafili ustawić sobie z nimi relacji na nowych zasadach.
> Przynajmniej nie od razu.Jednak- może nadejść taki moment, że to my ich
> kiedyś pociągniemy w górę...Przecież po coś to jest. Po coś ich
> poznaliśmy.

Z tymi "przyjaciolmi "to bardzo ciekawe spostrzezenie...Kiedys mialam z tym
problem i nie jestem do konca pewna czy juz sobie z tym do konca poradzilam.
Zwlaszcza jesli chodzi o krewnych, bo Ci ciagle beda sie pojawiac w naszym
zyciu czy tego chcemy czy nie. Czuje presje i chec manipulacji pewnych osob
(moze juz tylko jednej;)) , ktore probuja wymuszac przez litosc i poczucie
winy. Bo widzisz, z tym pociagnieciem w gore to tez delikatna sztuka, zeby
nie poranic... jesli podczas podciagania ktos sie uczepi lini, tak ze nie
moze sie juz samemu utrzymac na powierzchni....Przypomnialo mi sie wlasnie
zdanie innej osoby z wielkim zarzutem '...bo jak sie zaczelo pomagac, to nie
mozna tak nagle przestac' .To nie bylo nagle, to sie zbieralo latami...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2008-11-11 15:13:55

Temat: Re: czy to jest napewno negatywne doswiadczenie?
Od: "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Gosia" <G...@B...com> napisał w wiadomości
news:pSeSk.127078$f64.71360@fe05.news.easynews.com..
.
>
> "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> wrote in message
> news:gfbhn5$b13$1@node1.news.atman.pl...
>> uwalniamy się od toksycznych relacji- ci nasi "przyjaciele" ciągnąć nas
>> będą w dół. Jeśli nasza świadomość będzie się poszerzać- zauważymy też
>> ludzi, którzy być może nawet byli koło nas- ale ich nie zauważaliśmy. Ci
>> ludzie pociągną nas do góry- jak będziemy na to gotowi. Nie oznacza to
>> wcale, że mamy zostawić naszych dotychczasowych przyjaciół. Czasem nie
>> będziemy potrafili ustawić sobie z nimi relacji na nowych zasadach.
>> Przynajmniej nie od razu.Jednak- może nadejść taki moment, że to my ich
>> kiedyś pociągniemy w górę...Przecież po coś to jest. Po coś ich
>> poznaliśmy.
>
> Z tymi "przyjaciolmi "to bardzo ciekawe spostrzezenie...Kiedys mialam z
> tym problem i nie jestem do konca pewna czy juz sobie z tym do konca
> poradzilam. Zwlaszcza jesli chodzi o krewnych, bo Ci ciagle beda sie
> pojawiac w naszym zyciu czy tego chcemy czy nie.
Bez względu na to, czy chcesz czy nie?! A gdzie wolny wybór?! Nawet, jeśli
dotyczy to najbliższych, a Ty jeszcze nie potrafisz się im przeciwwstawić-
to przecież zdrowiej unikać kontaktów. Czy ktoś Cię doprowadza w
kajdanach?:-) . Co to znaczy "poradzić sobie do końca"? Jeśli chcemy się
rozwijać, to dzieją się w naszym życiu sprawy na zasadzie egzaminu. I dzieją
się dotąd, dopóty nie zdamy egzaminu. A wtedy albo nie zadzieją się nigdy,
albo - jak nawet się wydarzą- załatwimy je podobnie jak np mycie zębów-
sprawnie, bez zbędnego dawania uwagi.

>Czuje presje i chec manipulacji pewnych osob (moze juz tylko jednej;)) ,
>ktore probuja wymuszac przez litosc i poczucie winy. Bo widzisz, z tym
>pociagnieciem w gore to tez delikatna sztuka, zeby nie poranic... jesli
>podczas podciagania ktos sie uczepi lini, tak ze nie moze sie juz samemu
>utrzymac na powierzchni....Przypomnialo mi sie wlasnie zdanie innej osoby z
>wielkim zarzutem '...bo jak sie zaczelo pomagac, to nie mozna tak nagle
>przestac' .To nie bylo nagle, to sie zbieralo latami...
To nie tak:-). Jeśli Ty chcesz komuś pomóc (a nie zrobić sobie dobrze- to na
ogół nie do pogodzenia)- to pomagasz zgodnie z jego aktualną energią.
Bodajże Jiddu Krishnamurti pisał, jak to młody uczeń pyta mistrza, czy ten
już teraz, w tej chwili mógłby mu dać Oświecenie? Mistrz odpowiedział:
"oczywiście, tylko ty nie byłbyś w stanie go przyjąć".
Jeśli np spotkasz dziecko, które chce się uczyć- ale nie widzi za bardzo w
danym momencie możliwości. Jeśli jesteś w stanie- możesz mu wytłumaczyć
kilka spraw szkolnych, których nie rozumie. Pomogłaś. Nie będziesz jednak za
niego odrabiać lekcji (przynajmniej taką mam nadzieję:-) )? To nie będzie
pomoc- a wręcz przeciwnie. Być może zrobisz sobie dobrze- ale nie temu
dziecku. Pomogłaś raz czy kilka- ale w żadnym razie przecież nie musisz mu
pomagać cały czas. To Twoja decyzja. I jakie to może mieć znaczenie, kto
sobie co o tym pomyśli? Czy robisz coś dlatego, żeby o Tobie dobrze
pomyślano? Jeśli tak, to mam dla Ciebie złą wiadomość: nie masz
najmniejszego wpływu na to, co i kto o Tobie myśli.
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Robakks - dlaczego tak bardzo Ci zależy na tym, żeby nie wycinać treści z postów ?
PiD (Pospieszalski i Duda), czyli polscy siermiężmeni
Czy każdy przystojny facet zdradza swojąkobietę??
Nie możnaoceniać ludzi po wyglądzie...
mafia czy nie mafia?;)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »