Data: 2008-09-16 08:51:01
Temat: Re: czy to normalne, czy to już zdrada?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 15 Sep 2008 23:47:15 +0200, Flyer napisał(a):
> A co do Ciebie - gdyby każda sytuacja, w której zachowałaś się nie tak,
> będąc w niej [sytuacji] pierwszy raz, gdyby każde zdarzenie, kiedy coś
> zepsułaś, z czym miałaś do czynienia pierwszy raz, miała skutkować
> "końcami", to pewnie teraz mieszkałabyś w kanale ciepłowniczym, bo dosyć
> szybko zostałabyś wyrzucona z domu,
Nie było takich przesłanek z mojej strony w stronę rodziców, aby pomyśleli
o wyrzuceniu mnie z domu, ba, aby mogli być ze mnie choćby trochę
niezadowoleni: no niestety, byłam uczennicą przynajmniej dobrą, wracałam o
22 do domu, nie ćpałam, papierosów do dziś nawet nie spróbowałam (jesli nie
liczyć jednego, czyli pierwszego i ostatniego w życiu, na budowie ośrodka
zdrowia w mojej miejscowości, wypalonego do spółki z moim bratem i
koleżanką), nie szlajałam się z chłopakami, a za pierwszą miłość po prostu
wyszłam :-)
Tak, że nie jestem typowa, niestety, i właśnie dlatego odnoszę się do
innych z pozycji człowieka wolnego od większości błędów życiowych
popełnianych przez ludzi. Cała sprawa zasadza się w tym, że jakoś od
dziecka wiedziałam, co jest dobre, a co złe i nie starałam się tych
kategorii zamieniać miejscami. Przecież to takie proste...
> nie skończyłabyś edukacji,
> zostałabyś wyrzucona poza obręb jakichkolwiek układów towarzyskich,
> straciłabyś rodzinę.
Bardzo się starałam, żeby tak się nie stało. Bo to się trzeba naprawdę
starać. Nic się samo nie dzieje - ani zło, ani dobro w życiu )pomijając
oczywiście kataklizmy i krachy na giełdzie, ale i te drugie są zwykle
wynikiem czyichś złych lub pokrętnych decyzji i manipulacji). Jeśli ktoś ma
tylko to pierwsze (czyli zło), sam sobie winien - źle wybrał, źle
postępował, źle obserwował, złe wnioski wyciągał. No sorry - stare
przysłowie o tym, jak to kowalem swego losu każdy bywa sam, nie wzięło się
znikąd.
--
"(...)Zewszad rozlegaly sie surowe upomnienia:Jestes niczym,zapomnij o
sobie,zyj innymi!Gdym moje Ja po raz czwarty napisal,poczulem sie jak
Anteusz ziemi dotykajacy!Grunt odnalazlem pod nogami.Utwierdzic sie w tym
Ja wbrew wszystkiemu,z maximum bezczelnosci.(...)"
Z Gombrowicza :-)
|