Data: 2006-11-13 19:19:47
Temat: Re: dieta a zdrowie...
Od: "Szczepan Białek" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek Bieniek" >
> Ja przeczytałem prawie całą jedną (pomijając większość przepisów (na
> spaghetti ze słoniny na przykład)), przejrzałem bodaj dwie. Ich wartość
> merytoryczna jest IMHO podobna do tych traktujących o urynoterapii.
Ja przeczytałem najpierw tę zza oceanu. Bez wypieków na twarzy, bo
wiedziałem od zawsze że od bułki z kiełbasą lepsze są dwie kiełbasy bez
bułki. Ona zalecała 75g węglowodanów. Była to książka CUDZA. Gdy
dowiedziałem się o NASZEJ to ją przejrzałem. Inne choroby, wzorki, 50g i
prądy selektywne. Jest też różnica gdy mowa o soli. Tam jest pojęcie
"traciciela soli" i opis testów do tego. Obie dają nadzieję że jedna dieta
może zastąpić tysiące starych. Wato sprawdzić na ochotnikach.
.
>
>>> Patrząc na swój jadłospis z ostatnich kilku dni widzę, że jem sporo
>>> węglowodanów, na pewno więcej, niż chciałby Kwaśniewski, Atkins i inni
>>> ich pokroju
>> Powyżej 130?
>
> Najprawdopodobniej.
Tak postępuje większość. Ale warto wiedzieć co robić jak są kłopoty. Skrobia
w dół.
>
>> A jaką masz grupę krwi?
>
> To nie ma żadnego znaczenia. Diety "zgodne z grupą krwi" to kolejny
> przykład paranaukowego bełkotu.
>
To nowy gatunek literacki. Z tradycyjnego nikt nie wyżyje.
Pozdrawiam,
S*
|