Strona główna Grupy pl.sci.psychologia dlaczego chorujemy?

Grupy

Szukaj w grupach

 

dlaczego chorujemy?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 57


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2010-07-28 14:15:06

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 28 Jul 2010 16:08:25 +0200, `l'oś napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał
>
>>>> Ponadto nie rozumiem...
>>>
>>> Siostra, Ty w ogóle mało co rozumiesz :o)
>>> a już na pewno nie swoim własnym rozumem - he, he.
>
>>
>> Ty rozumu na pewno nie masz,
>
> Zgadza się :o) jestem idiotą. :o/
>
>> więc twoim na pewno też nie,
>
> A jeśli nie moim, to czyim ? Oto jest pytanie !

No widzisz - skoro nie Twoim z powodu jego braku, to kuda Ci do oceny, że
nie swoim.
:->


>
>> więc co się
>> martwisz, czyim.
>> I spierdalaj z tą "siostrą", maniaku.
>
> Jesteś katoliczką ? A jak Jezus nazywał ludzi, czyż nie swoimi
> braćmi i siostrami... :o/
>

Kuda Ci do Jezusa. Tobie się wydaje, że się do Niego upodabniasz, mówiąc
obrażanej osobie "siostra"? On nie obrażał swoich sióstr.

>
> Ps. Jeszcze "spierdalaj" nie słyszałem w Twoich katolickich usteczkach, siostra
> :o)

I nie usłyszysz - musisz przeczytać to sobie z ekranu.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2010-07-28 14:33:28

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: `l'oś <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał


>>>>> Ponadto nie rozumiem...

>>>> Siostra, Ty w ogóle mało co rozumiesz :o)
>>>> a już na pewno nie swoim własnym rozumem - he, he.
>>> Ty rozumu na pewno nie masz,
>> Zgadza się :o) jestem idiotą. :o/
>>> więc twoim na pewno też nie,
>> A jeśli nie moim, to czyim ? Oto jest pytanie !

> No widzisz - skoro nie Twoim z powodu jego braku, to kuda Ci do oceny, że
> nie swoim.
> :->

Słuszna uwaga... :o/
Ale Ty też napisałaś, cytuję: "ponadto nie rozumiem... "
Czyżbyś kłamała ? :o/


>>> więc co się
>>> martwisz, czyim.
>>> I spierdalaj z tą "siostrą", maniaku.
>> Jesteś katoliczką ? A jak Jezus nazywał ludzi, czyż nie swoimi
>> braćmi i siostrami... :o/

> Kuda Ci do Jezusa.

Nie w tym rzecz, ale w tym, że Ty mówisz "spierdalaj" i "maniaku"
dlatego, ze nazwałem Cię siostrą, a przecież wszyscy mamy tego samego Ojca,
tak ? No tak nauczał Jezus...


> Tobie się wydaje, że się do Niego upodabniasz, mówiąc
> obrażanej osobie "siostra"? On nie obrażał swoich sióstr.

Dprawdy ?
A to znasz:

Mt 15:25-26
25. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi!
26. On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom

a rzucić psom.
******************
(BT)


>> Ps. Jeszcze "spierdalaj" nie słyszałem w Twoich katolickich usteczkach,
>> siostra
>> :o)
>
> I nie usłyszysz - musisz przeczytać to sobie z ekranu.

Bardzo chętnie zlizuję Twoje słówka z ekranu, siostra :o)

zdar
`l'oś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2010-07-28 20:58:24

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hanka pisze:
> On 28 Lip, 01:07, Paulinka <p...@w...pl> wrote:
>> mój brat nie może ochrzcić dziecka _teraz_ , ponieważ
>> żyje w nieformalnym związku, który zamierza usankcjonować za rok.
>
> Tu są szczegoly tematu.
>
> http://kanon.republika.pl/kodeks9.htm
>
> Rozdzial pt Chrzest; od kanonu 849,
> konkretnie zas kanon 868.
>
> Sytuacja, o ktorej piszesz, moze miec wiele
> przyczyn. Warto je wszystkie solidnie rozeznac,
> a takze, moim zdaniem, omowic z innym ksiedzem,
> przede wszystkim ulokowanym na wyzszym
> poziomie hierarchii koscielnej. Niekiedy bowiem
> duszpasterze, gorliwie wypelniajac nakazy i kanony,
> tak jakby zapominaja, ze w swietle wiary i jej dogmatow,
> chrzest jest Dobrem Dla Dziecka, a nie jakby okazja do
> uporzadkowania zycia jego doroslych rodzicow.

Myślę, że jeśli nie w parafii mojej przyszłej bratowej, to z pewnością w
innej parafii ochrzczą młodego.
'Nie' dla chrztu pojawiło sie po informacji o braku ślubu kościelnego.
Nie i koniec, bez pytania o szczegóły.



--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2010-07-28 21:03:06

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 28 Jul 2010 03:49:14 +0200, Panslavista napisał(a):
>
>> "Paulinka" <p...@w...pl> wrote in message
>> news:i2nort$uuk$3@node1.news.atman.pl...
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 27 Jul 2010 13:10:46 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>>>>
>>>>> A tak katolicyzm cofnął polskę, nam uciekły nurty
>>>>> występujące w epokach na zachodzie.
>>>> Och, dzięki Bogu, że niektóre nam "uciekły". Może raczej my im
>>>> uciekliśmy -
>>>> może przy odrobinie szczęścia nadal nas nie dosięgną...
>>> Za to mamy takie : mój brat nie może ochrzcić dziecka _teraz_ , ponieważ
>>> żyje w nieformalnym związku, który zamierza usankcjonować za rok.
>> Bzdura. Może to zrobić bez problemów.
>
> Oczywiście. Wystarczy, aby chrzestni dziecka spełniali wymogi i ksiądz nie
> może odmówić chrztu dziecku - chrzestni biorą odpowiedzialność za
> wychowanie dziecka w wierze. Rodzice wybierając osoby wierzące i
> praktykujące na chrzestnych w sposób oczywisty wyrażają wolę i przekazują
> na chrzestnych zobowiązanie, że dziecko wychowywane będzie w wierze.
> Jeśli ksiądz odmawia chrztu, należy złożyć skargę w Kurii i umotywować j.w.
>
> Ponadto nie rozumiem postawy, która NIBY "teraz" nie pozwala usankcjonować
> związku, a "za rok" już tak.
> O ile oczywiście oboje są stanu wolnego.
> Nawet ew. istniejąca żałoba czy choroba nie przeszkadza we wzięciu ślubu,
> także warunki lokalowe czy ekonomiczne lub inne organizacyjne nie są tu
> przeszkodą - jakoś i gdzieś to dziecko się przecież poczęło, żyją,
> mieszkają i związek trwa.
>
>
>
> Zaprawdę, jak pokrętne są ludzkie motywacje i priorytety... Cóż więc
> dziwnego, że ludzie często mają pogmatwane całe życie, skoro wszystko od
> samego początku robią na odwrót i nie tak jak byłoby najprościej i
> najpiękniej dla nich. Nie widzą "winy" w sobie, nie chcą podjąć
> odpowiedzialności za własny los, tylko narzekają potem na siły wyższe itp,
> czują się pokrzywdzeni w stosunku do tych, którzy żyją i postępują PO
> PROSTU, więc i życie mają proste.
> :-(

Twój kumpel Sender nie tak dawno deklarował chęć przeprowadzenie
wazekotomii, żeby pozbyć się problemu dzieci, żyje w nieformalnym
związku, co nie przeszkadza mu ogłaszać się 'świętojebliwym' katolikiem.
Schowaj sobie te swoje mądrości życiowe do przepastnej kieszeni
kuchennego fartucha.
Jesteście siebie warci. Hipokryzja rozbudowana do n-tej potęgi.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2010-07-28 21:32:53

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
> > Dnia Wed, 28 Jul 2010 03:49:14 +0200, Panslavista napisaďż˝(a):
> >
> >> "Paulinka" <p...@w...pl> wrote in message
> >> news:i2nort$uuk$3@node1.news.atman.pl...
> >>> Ikselka pisze:
> >>>> Dnia Tue, 27 Jul 2010 13:10:46 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
> >>>>
> >>>>> A tak katolicyzm cofn�� polsk�, nam uciek�y nurty
> >>>>> wyst�puj�ce w epokach na zachodzie.
> >>>> Och, dzi�ki Bogu, �e niekt�re nam "uciek�y". Mo�e raczej my im
> >>>> uciekli�my -
> >>>> mo�e przy odrobinie szcz�cia nadal nas nie dosi�gn�...
> >>> Za to mamy takie : m�j brat nie mo�e ochrzci� dziecka _teraz_ ,
poniewaďż˝
> >>> �yje w nieformalnym zwi�zku, kt�ry zamierza usankcjonowa� za rok.
> >> Bzdura. Mo�e to zrobi� bez problem�w.
> >
> > Oczywi�cie. Wystarczy, aby chrzestni dziecka spe�niali wymogi i ksi�dz nie
> > mo�e odm�wi� chrztu dziecku - chrzestni bior� odpowiedzialno�� za
> > wychowanie dziecka w wierze. Rodzice wybieraj�c osoby wierz�ce i
> > praktykuj�ce na chrzestnych w spos�b oczywisty wyra�aj� wol� i
przekazujďż˝
> > na chrzestnych zobowi�zanie, �e dziecko wychowywane b�dzie w wierze.
> > Je�li ksi�dz odmawia chrztu, nale�y z�o�y� skarg� w Kurii i
umotywowaďż˝ j.w.
> >
> > Ponadto nie rozumiem postawy, kt�ra NIBY "teraz" nie pozwala usankcjonowa�
> > zwi�zku, a "za rok" ju� tak.
> > O ile oczywi�cie oboje s� stanu wolnego.
> > Nawet ew. istniej�ca �a�oba czy choroba nie przeszkadza we wzi�ciu
�lubu,
> > tak�e warunki lokalowe czy ekonomiczne lub inne organizacyjne nie s� tu
> > przeszkod� - jako� i gdzie� to dziecko si� przecie� pocz�o, �yj�,
> > mieszkaj� i zwi�zek trwa.
> >
> >
> >
> > Zaprawd�, jak pokr�tne s� ludzkie motywacje i priorytety... C� wi�c
> > dziwnego, �e ludzie cz�sto maj� pogmatwane ca�e �ycie, skoro wszystko
od
> > samego pocz�tku robi� na odwr�t i nie tak jak by�oby najpro�ciej i
> > najpi�kniej dla nich. Nie widz� "winy" w sobie, nie chc� podj��
> > odpowiedzialno�ci za w�asny los, tylko narzekaj� potem na si�y wy�sze
itp,
> > czuj� si� pokrzywdzeni w stosunku do tych, kt�rzy �yj� i post�puj�
PO
> > PROSTU, wi�c i �ycie maj� proste.
> > :-(
>
> Tw�j kumpel Sender nie tak dawno deklarowa� ch�� przeprowadzenie
> wazekotomii, �eby pozby� si� problemu dzieci, �yje w nieformalnym
> zwi�zku, co nie przeszkadza mu og�asza� si� '�wi�tojebliwym'
katolikiem.
> Schowaj sobie te swoje m�dro�ci �yciowe do przepastnej kieszeni
> kuchennego fartucha.
> Jeste�cie siebie warci. Hipokryzja rozbudowana do n-tej pot�gi.
>
>
> --
>
> Paulinka

To jest objaw zadarciodupska, oczywiście dupsko zadziera się z
głupoty, bo to nie rozumie, że cwaniactwo wiejskie, to nie
inteligencja i każdy myślący zobaczy te ich zmiany podstawy w
zależności od okoliczności. Ale zadarciedupsko niesłusznie uważa
zakłamanie i cwaniactwo jako proces myślenia, wiesz im się kićka
wysiłek na kłamstwo z wysiłkiem umysłowym człowieka myślącego. Rany
jak bardzo obrzydliwe jest buractwo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2010-07-29 00:56:44

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Chiron" <c...@o...eu> wrote in message
news:i2hc68$gvk$1@news.task.gda.pl...
> http://artelis.pl/artykuly/16564/droga-do-lepszego-y
cia-diagnostyka-karmy-wg-siergieja-niko-ajewicza-aza
riewa
>
> jeśli kogoś razi "karma" "reinkarnacja"- to niech te pojęcia zostawi. To
> coś, o czym się przekonałem sam- i starałem się przekonać Was od początku
> mojego pobytu na psp.
> Szczególnie dedykuję Jakubowi Krzewickiemu (tak, to kontynuacja pani
> Bławatskiej- jej szkoła), a może także Pszemolowi?

Dziękuję za dedykacje (i pamięć?) ale ja takich bajek nie czytuję :-)
A zwłaszcza nie sponsoruję takich autorów przez kupowanie ich książek.

> Sam nie ze wszystkim się zgadzam (choćby z jego stosunkiem do rodziny)-

A z kategorycznymi stwierdzeniami typu:
"Nie istnieją choroby nieuleczalne tak samo jak problemy nie do
rozwiązania."?

Czytałeś książkę? Czy są tam wymienione te "Tysiące przykładów" co to
rzekomo "świadczą o tym, że gotowość człowieka do wewnętrznej
przebudowy, zmiany swojego stosunku do świata, chęć nauczenia się
jak utrzymać poczucie miłości w każdych okolicznościach, bezsprzecznie
prowadzi do pomyślnego rozwiązywania jakichkolwiek sytuacji
kryzysowych, pozbycia się najcięższych chorób, w tym nowotworów
i AIDS." i czy są takie bezsprzeczne? No ale kogo ja pytam - Chirona, który
udowadnia swoją tezę za pomocą jednego przykładu i nie wierzy w statystyki
:-)

> pragnę zwrócić uwagę na przyczyny chorób: ponad 90% to dziedziczenie
> mentalne, tylko kilka procent to nasza somma.

Chciałbym poznać obliczenia które prowadzą autora do wyniku 90%...
Chyba że to tylko taka formuła retoryczna -> w sumie nie zdziwiłbym się
bo to co tam napisane to raczej filozofia i z nauką ma niewiele wspólnego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2010-07-29 01:01:26

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"sundayman" <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:i2il5b$aos$1@news.onet.pl...
> Czyli, dla takiego jednego z drugim byłoby pewnie nie do zaakceptowania ,
> bo to "opcja" na "determinacyjny" model naszego istnienia.
> Czyli "nie ma wolności"... :)

Deterministyczny chciałeś napisać?
Czyżbyś sądził że człowiek nie ma "fee will"? :-)

> Bo, jak parę razy zdarzyło mi się wspomnieć w dyskusjach z przywoływanym
> Pszemolem , logika jest tyleż wygodnym co ułomnym narzędziem... :)
> Ale, to dygresja oczywiście...tfu tfu...

Wspomnieć można sobie o wszystkim bezkarnie...
Trudniej jest już udowodnić taką tezę.

W szczególności trudno jest odróżnić ułomność logiki jako narzędzia
od ułomności danego człowieka w umiejętności używania logiki jako
narzędzia... Jak to mówią - dobry fotograf będzie trzaskał fajne fotki
nawet starą ruską Smeną a dupa fotograf nie zrobi dobrego zdjęcia
najlepszą lustrzanką Olympusa czy Nikona... i będzie narzekał na narzędzie
:-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2010-07-29 01:12:48

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Pszemol napisał(a):
> "Chiron" <c...@o...eu> wrote in message
> news:i2hc68$gvk$1@news.task.gda.pl...
> > http://artelis.pl/artykuly/16564/droga-do-lepszego-y
cia-diagnostyka-karmy-wg-siergieja-niko-ajewicza-aza
riewa
> >
> > je�li kogo� razi "karma" "reinkarnacja"- to niech te poj�cia zostawi. To
> > co�, o czym si� przekona�em sam- i stara�em si� przekona� Was od
pocz�tku
> > mojego pobytu na psp.
> > Szczeg�lnie dedykuj� Jakubowi Krzewickiemu (tak, to kontynuacja pani
> > B�awatskiej- jej szko�a), a mo�e tak�e Pszemolowi?
>
> Dzi�kuj� za dedykacje (i pami��?) ale ja takich bajek nie czytuj� :-)
> A zw�aszcza nie sponsoruj� takich autor�w przez kupowanie ich ksi��ek.
>
> > Sam nie ze wszystkim si� zgadzam (cho�by z jego stosunkiem do rodziny)-
>
> A z kategorycznymi stwierdzeniami typu:
> "Nie istniejďż˝ choroby nieuleczalne tak samo jak problemy nie do
> rozwi�zania."?
>
> Czyta�e� ksi��k�? Czy s� tam wymienione te "Tysi�ce przyk�ad�w"
co to
> rzekomo "�wiadcz� o tym, �e gotowo�� cz�owieka do wewn�trznej
> przebudowy, zmiany swojego stosunku do �wiata, ch�� nauczenia si�
> jak utrzyma� poczucie mi�o�ci w ka�dych okoliczno�ciach, bezsprzecznie
> prowadzi do pomy�lnego rozwi�zywania jakichkolwiek sytuacji
> kryzysowych, pozbycia si� najci�szych chor�b, w tym nowotwor�w
> i AIDS." i czy s� takie bezsprzeczne? No ale kogo ja pytam - Chirona, kt�ry
> udowadnia swoj� tez� za pomoc� jednego przyk�adu i nie wierzy w statystyki
> :-)
>
> > pragn� zwr�ci� uwag� na przyczyny chor�b: ponad 90% to dziedziczenie
> > mentalne, tylko kilka procent to nasza somma.
>
> Chcia�bym pozna� obliczenia kt�re prowadz� autora do wyniku 90%...
> Chyba �e to tylko taka formu�a retoryczna -> w sumie nie zdziwi�bym si�
> bo to co tam napisane to raczej filozofia i z nauk� ma niewiele wsp�lnego.

Z filozofią też niewiele ma wspólnego, za to dużo z myśleniem
życzeniowym. Facet nieodróżnia determinizmu materialnego od
wartościowania. Bo jeśli walne ciebie nożem, to będziesz miał dziurę w
brzuchu i krwawienie/ przyczyna -skutek/. Ale jeśli chodzi o np mój
niski wzrost, to ode mnie zależy, czy tę cechę uznam za wartość
negatywną czy pozytywną, wybór i proces leczenia odbyć się może w
kwestii wartościowania, a nie jakby według niego/autora wynikało z
regulacji wzrostu lub zażądzania kiedy będę krwawił lub chorował.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2010-07-29 01:14:47

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"sundayman" <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:i2ko2o$qkp$1@news.onet.pl...
> To trochę tak, jak to Pszemol tłumaczy bardzo konsekwentnie,
> że ci, którzy wierzą w Boga (lub coś w tym rodzaju) to ludzie,
> którzy boją się "wziąć odpowiedzialność za własne życie",
> "potrzebują opieki" itp itp

Zapewne nie wszyscy zdają sobie z tej potrzeby sprawę,
ale czyż nie jest to charakterystyczne dla większości?
Wiele osób "wierzy w Boga" bez głębszego zastanawiania się nad tym.
Wychowali się w wierze i po prostu wierzą bo tak trzeba i już :-)

> mogą być osoby, które "chodzą do wróżek" (o ile są to osoby, które na to
> miano zasługują, a nie panie z kotem opowiadające pierdoły za 50 zł)

Które osoby zasługują na miano wróżek?
I kto takie miano nadaje? Według jakich kryteriów?

> , które czytają horoskopy
> (o ile są to prawdziwe horoskopy, a nie dyrdymały z gazet),

Czym różnią się "prawdziwe horoskopy" od dyrdymał z gazet?
Czy w ogóle "prawdziwe horoskopy" istnieją? Co to takiego?

> a które przy tym mają świadomość wagi podejmowania
> wyborów życiowych większą od wielu innych osób,
> które zdają sobie sprawę z tego, że od tych wyborów może
> zależeć ich przyszłość (niezależnie od tego, czy wg. określonego
> sposobu rozumowania jest ona "i tak zdeterminowana"),
> i nie uciekają ani od siebie, ani od trudnych sytuacji.

Problem w tym, że w zależności od przyjętego sposobu rozumowania
jeśli przyszłość jest z góry zdeterminowana to nie dokonuje się żadnych
wyborów lecz raczej instrukcje programu które w deterministyczny
sposób zależą wyłącznie od dostępnych danych dostarczonych programowi.

> ja mogę powiedzieć, że jeśli ktoś nie jest w stanie wypracować samemu lub
> z czyjąś pomocą pewnej spójnej wizji rzeczywistości, nie ograniczając się
> przy tym do pseudorealistycznych rozważań w rodzaju "pokaż mi to uwierzę",
> nie odnajduje w otaczającej go rzeczywistości materialnej i duchowej
> przejawów transcendencji - to jest jednostką duchowo niedorozwiniętą,
> ograniczoną do materialistycznego pojmowania świata

Ciekawy problem... Skąd wiesz czy ten "rozwój duchowy" nie jest
zwykłym generowaniem urojeń? Wyćwiczoną fantazją pod kątem
silnego wybujania? Wartościujesz pozytywnie ludzi, którzy dla
niektórych mają wyraźne urojenia i równie dobrze można takie
jednostki wartościować na tej podstawie negatywnie.
Czy schizofrenik widzący na podłodze swojego pokoju w szpitalu
myszki lub węże których nikt inny nie widzi ma zwyczajne urojenia
czy może jest "rozwiniętą duchowo jednostką" która ma zdolności
widzenia czegoś, czego jednostki ułomne nie widzą? Co Ty na to?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2010-07-29 01:44:00

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"glob" <r...@g...com> wrote in message
news:e8d559c1-592d-489e-abfb-4cbfae220815@s9g2000yqd
.googlegroups.com...
>> Chcia�bym pozna� obliczenia kt�re prowadz� autora do wyniku
>> 90%...
>> Chyba �e to tylko taka formu�a retoryczna -> w sumie nie zdziwi�bym
>> siďż˝
>> bo to co tam napisane to raczej filozofia i z naukďż˝ ma niewiele
>> wsp�lnego.
>
> Z filozofią też niewiele ma wspólnego, za to dużo z myśleniem
> życzeniowym. Facet nieodróżnia determinizmu materialnego od
> wartościowania. Bo jeśli walne ciebie nożem, to będziesz miał dziurę w
> brzuchu i krwawienie/ przyczyna -skutek/. Ale jeśli chodzi o np mój
> niski wzrost, to ode mnie zależy, czy tę cechę uznam za wartość
> negatywną czy pozytywną, wybór i proces leczenia odbyć się może w
> kwestii wartościowania, a nie jakby według niego/autora wynikało z
> regulacji wzrostu lub zażądzania kiedy będę krwawił lub chorował.

Jeszcze jeden z wielu PARA naukowców co to sobie wymyślili piękną
idee i się jej będą trzymać niezależnie od faktów jej przeczących...

p.s. strasznie kaszanisz polskie ogonki - co to za czytnika używasz?
Dziwne że nie rozpoznał w moim poście poprawnej przecież deklaracji:

Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain;
format=flowed;
charset="iso-8859-2";
reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Życie to nie je bajka...
Psychika katolika -|-
W TVN
Izrael: więzienie za nierasowy seks
Oksytocyna haha

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »