« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2003-02-07 10:24:46
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie> Najdziwniejsze jest to, że podobno zmienił się dopiero, kiedy zaszłaś w
> ciążę, o która świadomie się postarał.
W tym akurat nie ma nic dziwnego. To jest naturalne, na tej samej zasadzie w
niektórych związkach zaczyna się psuć po ślubie. Mam wrażenie, że tu ciąża
podziałała właśnie jak ślub - dała pewność, że kobieta jest już na zawsze, że
już nie trzeba się starać...
Ale to, że coś jest naturalne, nie znaczy, że właściwe i pożądane! Naturalne
instynkty płatają nam takie figle, że trudno idąc za ich głosem żyć wśród istot
rozumnych. Niektóre są pożądane, inne są atawizmem i tyle. Nie mogą
samodzielnie decydować o zachowaniu istoty, która się mieni rozumną. Rozum, tak
jak instynkt, też po coś ewoluował.
> Poza tym zastanów się po prostu, czy go kochasz - jeśli nie.....
Jeśli tylko ona kocha, a on nie i nie ma na to szans... to też nie widzę sensu.
> Ola.
Sadira
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2003-02-07 10:27:57
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie>
> Ja mam tylko jedną wątpliwość: dlaczego nazywacie to szantażem?
Przecież to nie
> jest szantaż!
Też to tłumaczyłem - ale wszystkie zawsze mówiły że to perfidna forma
szantażu ;-)))
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2003-02-07 10:29:25
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobieTrzymaj się!
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2003-02-07 10:40:54
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie> Dalej nie widzę celu mogącego być fundamentem związku.
Bo chodzi raczej nie o stworzenie fundamentów, a o rozpoznanie, czy one w ogóle
istnieją.
"Daj mi Boże pogodę ducha bym mogła zaakceptować to czego nie mogę zmienić,
odwagę bym mogła zmienić to co zmienić mogę i mądrość bym potrafiła te rzeczy
rozróżnić."
W tym "szantażu" chodzi o to ostatnie...
> > Dziwi mnie tylko to, ze ten brak szacunku pojawił sie dopiero jak
> > Saga "zaciazyła".
> > Trudno mi pojac dlaczego, moze Ty jako mezczyzna umiesz to wyjasnic.
>
> Nie umiem.
Bo to pytanie do psychologa lub socjologa raczej, niż do mężczyzny. Mężczyźni
się przecież od siebie różnią, często o wiele bardziej, niż dany mężczyzna od
konkretnej kobiety.
> Dla mnie - mniejsze szanowanie kobiety 'bo jest w ciąży'
> jest nie do pojęcia. Nawet gdyby 'zlapała faceta na bachora' (nie w
> opisywanym przypadku) to powodem utraty szacunku może być jej
> charakter (umozliwiający taki postępek) a nie jej stan. W przypadku
> ciąży 'chcianej' chłop może wiele wybaczyć ale nie może przestać
> szanować. (no chyba że kobieta sama sie nie szanuje).
Nie każdy, tak jak Ty, kieruje się w życiu rozumem i kulturą, nie każdy
ma "kręgosłup moralny". W dodatku ci, co go nie mają, najczęściej nawet nie
zdają sobie z tego sprawy.
Często, gdy im się to uświadomi (najlepiej tak, żeby sądzili, że sami do tego
doszli) uczą się tego. To tak na pocieszenie :-)
> Pozdrawiam
> Qwax
Sadira
P.S.
Nie jestem psychologiem, ani socjologiem,
tylko się mocno tymi dziedzinami interesuję,
bo zahaczają one o to, czego się uczyć "muszę" i...
są przydatne i ciekawe :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2003-02-07 10:54:32
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobiePodjelas decyzje.
Trzymam kciuki za Ciebie
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2003-02-07 10:57:44
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:595a.00000833.3e4382bc@newsgate.onet.pl...
> > Dla niego
> > wiecznie nie ma problemu albo nie nalezy sie nim zajmowac.
>
> Mam tylko jedno pytanie: czy on wie, że nosisz się z zamiarem odejścia?
> ciach resztę
nie chcę być wredną Pytią, ale dla mnie to jednoznacznie wskazuje na tę
trzecią w związku...
trzymaj się Sago i rób to co uważasz za najlepsze dla siebie i dzidziusia ,
twój partner jest dorosły i jeśłi zdecyduje ze jednak chce tworzyc rodzinę z
tobą to na pewno poinformuje cię o tym jego zachowanie, bo z tego co piszesz
to na jego słownych deklaracjach niekoniecznie mozna polegać
pozdr. Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2003-02-07 10:59:54
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobieNo to teraz powiem wam jak zareagowal przed chwila moj TZ gdy mu
powiedzialam ze rozmawialam z tata i ze jak bede iala jeszcze sile to sie
dzisiaj wynosze(zreszta wiele razy mowilam mu co jest nie tak i ze tak dalej
byc nie moze itp.).
Jaka jego reakcja? Cytuje: Rob sobie co chcesz, ja juz mam dosc ciaglych
pretensji do mnie twoich i mojego ojca(podkreslam mojego!- to dodane ode
mnie:)). mam to gdzies- boli mnie brzuch, zab i plecy...
biedaczek cholera, po prostu on wymaga opieki! No i taka wlasnie jest
reakcja. Chyba nie musze komentowac
ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2003-02-07 11:05:21
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
"Oleńka" <o...@b...wroc.pl> wrote in message
news:b203hh$beb$1@opat.biskupin.wroc.pl...
>
> > > Najdziwniejsze jest to, że podobno zmienił się dopiero, kiedy zaszłaś
w
> > > ciążę, o która świadomie się postarał.
>
> > W tym akurat nie ma nic dziwnego. To jest naturalne, na tej samej
zasadzie
> w
> > niektórych związkach zaczyna się psuć po ślubie. Mam wrażenie, że tu
ciąża
> > podziałała właśnie jak ślub - dała pewność, że kobieta jest już na
zawsze,
> że
> > już nie trzeba się starać...
> > Ale to, że coś jest naturalne, nie znaczy, że właściwe i pożądane!
> Naturalne
> > instynkty płatają nam takie figle, że trudno idąc za ich głosem żyć
wśród
> istot
> > rozumnych. Niektóre są pożądane, inne są atawizmem i tyle. Nie mogą
> > samodzielnie decydować o zachowaniu istoty, która się mieni rozumną.
> Rozum, tak
> > jak instynkt, też po coś ewoluował.
>
>
> Tak, zgadzam się z Tobą. Czytam sobie właśnie "Mózg i płeć". Parę lektur z
> zakresu ewolucjonizmu mam już za sobą i wiem, że rózne atawizmy potrafią w
> najdziwniejszy sposób nagle wyleźć z nas, "cywilizowanych ludzi".
> Dlatego, choć na miejscu Sagi dałabym natychmiast nogę od tego faceta, to
> pomyślałam, że jednak ciąża może miec tu jakiś niezbadany wpływ na
> zachowanie partnera i być może po jej zakończeniu sytuacja się poprawi.
> Stąd moja rada - popatrzeć, co będzie się działo po porodzie.
>
> Z drugiej strony człowiek to nie tylko zbiór instynktownych zachowań. Mamy
> wolę i potrafimy panowac nad naszymi emocjami. U faceta Sagi nie widać
prób
> zapanowania nad swoimi kaprysami, a wręcz sprawia on wrażenie, jakby
chciał,
> żeby Saga odeszła i prowokował ją do tego. Nie powie jednak
> wprost:"spadaj", bo nie miałby potem wygodnego wyjaśnienia "przecież sama
> mnie opuściła". W ten sposób będzie się czuł dobrze, a kolejn partnerka
> będzie pocieszać małego misia, którego "porzuciła jakaś wredna baba" i w
> dodatku wyciąga od niego alimenty!
>
Odnosze to samo wrazenie Olu. Jak raz sie wyprowadzilam to mowil znajomym ze
jestem jakas nienormalna, ze jestem w ciazy i sie wyprowadzam pewnie po to
zeby sie spotykac z innym itd. Same bzdury. Sam nie moze powiedziec spadaj
wiec zachowuje sie tak zebym juz nie dala rady i sie wyniosla. No to w koncu
mu sie udalo
ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2003-02-07 11:11:13
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
> > Najdziwniejsze jest to, że podobno zmienił się dopiero, kiedy zaszłaś w
> > ciążę, o która świadomie się postarał.
> W tym akurat nie ma nic dziwnego. To jest naturalne, na tej samej zasadzie
w
> niektórych związkach zaczyna się psuć po ślubie. Mam wrażenie, że tu ciąża
> podziałała właśnie jak ślub - dała pewność, że kobieta jest już na zawsze,
że
> już nie trzeba się starać...
> Ale to, że coś jest naturalne, nie znaczy, że właściwe i pożądane!
Naturalne
> instynkty płatają nam takie figle, że trudno idąc za ich głosem żyć wśród
istot
> rozumnych. Niektóre są pożądane, inne są atawizmem i tyle. Nie mogą
> samodzielnie decydować o zachowaniu istoty, która się mieni rozumną.
Rozum, tak
> jak instynkt, też po coś ewoluował.
Tak, zgadzam się z Tobą. Czytam sobie właśnie "Mózg i płeć". Parę lektur z
zakresu ewolucjonizmu mam już za sobą i wiem, że rózne atawizmy potrafią w
najdziwniejszy sposób nagle wyleźć z nas, "cywilizowanych ludzi".
Dlatego, choć na miejscu Sagi dałabym natychmiast nogę od tego faceta, to
pomyślałam, że jednak ciąża może miec tu jakiś niezbadany wpływ na
zachowanie partnera i być może po jej zakończeniu sytuacja się poprawi.
Stąd moja rada - popatrzeć, co będzie się działo po porodzie.
Z drugiej strony człowiek to nie tylko zbiór instynktownych zachowań. Mamy
wolę i potrafimy panowac nad naszymi emocjami. U faceta Sagi nie widać prób
zapanowania nad swoimi kaprysami, a wręcz sprawia on wrażenie, jakby chciał,
żeby Saga odeszła i prowokował ją do tego. Nie powie jednak
wprost:"spadaj", bo nie miałby potem wygodnego wyjaśnienia "przecież sama
mnie opuściła". W ten sposób będzie się czuł dobrze, a kolejn partnerka
będzie pocieszać małego misia, którego "porzuciła jakaś wredna baba" i w
dodatku wyciąga od niego alimenty!
Ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2003-02-07 11:16:53
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobieAle wytlumaczcie mi jak tak mozna sie zachowywac w stosunku do matki swojego
(przyszlego) dziecka ktora jest w 34 tygodniu ciazy?!!! Jak do cholery
mozna?! Ja bym nie umiala...
ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |