Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozgwiazda w świecie płaszczaków Re: do Alla - dzis jestem ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: do Alla - dzis jestem ...

« poprzedni post następny post »
Data: 2004-09-05 18:26:48
Temat: Re: do Alla - dzis jestem ...
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Witaj * kachna * w news:IH2_c.194282$vG5.29047@news.chello.at... :).
/.../


> Nareszcie po obiedzie :)

:)). Nareszcie ... po niedzieli... ;)
(niezbyt urokliwej tym razem, ale trzeba się powoli przyzwyczajać).
A poza tym, obiad o ósmej wieczorem... bardzo to romantyczne,
gdyby nie podejrzenie, że nie możesz powiedzieć: "budzikom precz".
Budziki, to w pewnym sensie odwrotność wyciszenia ;).

> > :)). A z wyciszeniem to jest tak, jak z salą koncertową.
> > Dopiero tam można usłyszeć wszystko. Od smyczkowego
> > lotu trzmiela, do /.../ piorunowych bębnów i trąb. /.../

> To prawda.. Jedyne miejsce gdzie można je zrozumieć. ;)

Bywasz czasem? Dla mnie to od dawna niespełnione marzenie.
Ot choćby dlatego, ze koguty zazwyczaj słyszą tylko siebie.


> > > do Australii? ;) /.../
> Szczęściarz. :) .... Czasem harmonię można znaleźć gdy się
> spojrzy na siebie z boku, można i z Australii... po prostu
> dochodząc do wniosku, że wcześniej wcale nie było tak źle.
> To też sposób, ale wyjątkowo energo- i czasochłonny ;)

Z energochłonnością się zgodzę, bez zastrzeżeń. Ale z czaso-
chłonnością? ... No tak. Można to i tak widzieć. O ile wiąże się
z tym nadzieje na "zgromadzenie kapitału" do wykorzystania
po powrocie. Ale czas jest jeden i życie jedno. Lepiej jest więc
brać/dawać je wszędzie tam, gdzie to możliwe. Garściami :)).
Czy to nie dobry kapitał?


> > > Dopasowywać się do "średniej", czy szukać własnej - zwykle
> > > zbyt pustej - niszy?... Ha, naprawdę lubię złoty kolor ... środka ;)

Środek, to niewątpliwie korzyści i rezygnacje równocześnie. Wybór
należy do nas (choć często klamka zbyt zapadła). A życie jest ... jedno.

> Myślałam o tym, że bywają ludzie specjalnie obdarzeni - tacy, którzy
> umieją wypełnic sobą pustą niszę, nic innego im do szczęścia nie
> potrzeba. Tyle, że zwykle, żeby się przekonać, czy się należy to tych
> "wybranych" trzeba spróbować... A początki nawet dla nich są
> trudne, więc całe przedsięwzięcie nie należy do "skazanych na sukces"...
> Dopasowywanie się do średniej wygląda jakoś ... łatwiej, bardziej
> prawdopodobnie.

No i mamy obraz dipoli. Punktów w przestrzeni o odmiennej
polaryzacji, z rozpiętymi między nimi liniami pola. Pytanie - czy
harmonia oznacza odrzucenie sprzeczności i skupienie się (widzenie)
tylko jednego bieguna? Tego, który wydaje się być łatwiejszy?
przyjemniejszy? Czy może trzeba stale patrzeć, a nawet wypatrywać
RELACJI pomiędzy biegunami?
Ja wątpliwości nie mam. Choć to wymaga o wiele silniejszego wzroku,
i wszystkich innych "perceptorów" ;) [to taka wyższa, abstrakcyjna
forma receptorów ;)))]



> > > > Ktoś tam kiedyś obiecywał Królestwo, /.../
> > > był taki co obiecywał za konia... /.../

> > szukałbym jednak Psa. Bardziej pasuje do węzełka i kija
> > podróżnego. Choć z drugiej strony błędy interpretacyjne
> > mogą zaprowadzić mnie za kratki. Ktoś może pomylić
> > Psa z Kogutem ;)).

> Twoja interpretacja jest super. Pies stanowi element ... pogodzenia się
> z przypadkowością życia - przypadkowym usmiechem, zaskakującym
> rozczuleniem, nieopanowanym smutkiem.
> Bywa spowiedzią przed przydrożnym kamieniem, bywa kimś kto dzieli
> z tobą trudy. Pies w drodze jest niezbędny. Przyjemność wędrówki
> z psem sprawia, że warto ruszyć w drogę.................
> A dla "wybranych inaczej" sprawia, że w chwilach słabości w ogóle
> warto żyć.

Znalazłbym zapewne z setkę słów oddających wierniej moje emocje
i wrażenia. Ale... z wiadomych względów, powiem tylko - Twoja
interpretacja jest super :)^.
Lecz gdyby na tym poprzestać, ktoś mógłby wyciągnąć wniosek,
że nie ma to jak Pies w Drodze (słuszny), i że znalezienie Go wystarczy,
by być szczęśliwym i dawać szczęście. No i tu zaczynają się schody ;)).
Nie wiem jak jest z K.;), ale M. często muszą znaleźć o wiele więcej
niż Towarzystwo Psa. Okazuje się bowiem, że nawet gdy je mają,
po czasie pierwszej Radości, nadal gdzieś ich gna. Jeśli w tym momencie
Pies jest psem mądrym, usiądzie obok, przechyli głowę w milczeniu,
i przeczeka (nie przeszczeka!!) chwile zwątpienia i nieokreślenia.
Chwile dezintegracji. W nadziei na pozytywny finał. Przy takim
zachowaniu Psa, wdzięczność M będzie tak duża, ze po tych trudnych
chwilach, znów radośnie ruszą w Drogę. Wspólną....
Czy znasz jakiegoś mądrego Psa?
A może to najpierw samemu trzeba stać się Psem?


> > > (świat jednak jest kulą ;) - takie luźne skojarzenie...)

> > "Im bardziej rozumiemy całość Bytu, tym bardziej możemy
> > tolerować jednoczesne istnienie i percepcję niekonsekwencji,
> > przeciwieństw, a nawet jawnych sprzeczności. Zdają się one
> > wynikać z częściowego poznania i znikają w poznaniu całościowym.".
[Abraham Maslow - 1968]
> *

> > /.../ Każdy więc podróżny rusza przed siebie (w czasie i przestrzeni),
> > jak robaczek po powierzchni kuli. Spotyka po drodze tysiące innych
> > robaczków. /.../ i chcąc nie chcąc, zacieśnia pętlę własnej Drogi,
> > zbaczając z kursu. Spotyka więc pozory /.../satysfakcji i szczęścia. /.../
> > Prawdziwa harmonia jest jednak rzadkością, gdyż ogromna ich
> > większość, nigdy nie dociera do punktu spotkania, a więc
> > do punktu, w którym POZNANIE ogarnia cały BYT. /.../

> Można cieszyć się (albo nie) tą fatamorganą. A jeśli nie - można
> ją zmienić w inną. Można też pominąć je i dotrzeć do swojego
> symetrycznego robaczka i spotkać ~^miłość^~.
> Ale można też .... iść, iść, iść... iść..................
> iść...................................iść...
> minąć daleko fatamorgany, minąć symetrię. Trzeba mieć dużo wiary,
> żeby jednak dalej iść, dalej szukać, bo można tak iść do śmierci,
> nie dając sobie mozliwości spotkania choćby tych pozorów szczęścia.
> O sensie pewnych kroków znacznie łatwiej decydować, gdy się już
> osiągnęło tę harmonię.
> Poczucie celu jest chyba najważniejszą wartością w życiu...

Jednak, gdy sam cel jest zdefiniowany zbyt konkretnie, składa
się nań skóra, kości i miąższ w jednym - wówczas istnieje bardzo
duże zagrożenie doznania zawodu. Nawet więc poczucie celu,
jako wartości najważniejszej w życiu, nie może być wyrażone
wprost, obrazem konkretu. W tym przypadku, naszym ulubionym,
złocistym środkiem nazwałbym gotowość podjęcia wyzwania
_WRAZ_ z gotowością poniesienia porażki. Celem - harmonią -
będzie więc, moim zdaniem, RELACJA pomiędzy marzeniem
o ~^miłości^~, a tym, spotkanym na drodze "mirażem",
zerwanym z jabłoni dojrzałym jabłkiem, bez którego często droga
staje się katorgą i prowadzi do ... "zdziwaczenia" ;).
Zdziwaczenia w języku środka oczywiście.
Czy potrafisz wyobrazić sobie cel, jako relację pomiędzy
dwoma biegunami emocji? Jednym cielesnym, konkretnym,
dostępnym na wyciągnięcie ręki, posiadającym mnóstwo cech
sprawiających radość, ale i mnóstwo innych, radość tę tłumiących
skutecznie, oraz drugim, wyposażonym w atrybut doskonałości,
nieosiągalnym praktycznie marzeniem?
Jak w takim razie mogłaby wyglądać Droga do celu?


> > Czy wiesz, że dotarcie NA MOST, daje szansę poznania
> > całościowego?

> Zastanawia mnie tylko jedno - cytat (zresztą doskonały tekst)
> mówi: "Im bardziej rozumiemy..." To działanie niezakończone.
> W odróżnieniu do faktu "dotarcia NA MOST" Ktoś dotrze
> na most - i co dalej?...
> Ok, ma tu szansę poznania całościowego, ok. ale ... JAK ?
> W tym, co napisał Masłow - nie ma żadnych granic, schodów,
> poziomów, nie ma egzaminów, ukończonych etapów... jest tylko
> wieczne pogłębianie rozumienia wraz z pogłębianiem tolerancji..
> Wszystko jest płynne. I podoba mi się, bo nie stawia konkretnych
> wyzwań, sprawia, że każdy krok jest "coś wart", jest nagrodą
> samą w sobie...

Bardzo trafna refleksja :). Przeciwstawię jej coś oczywistego -
życie ludzkie. Czy życie ludzkie ma swój początek? A czy ma
koniec? Jeśli więc pominąć kropidła, musimy zobaczyć jasno, że
istnieją procesy skończone, jak też startujące od zera. I rzeczywiście,
wszystko jest procesem, tak jak procesem jest starzenie się człowieka.
Wraz z nim, należy się spodziewać toczenia się innych procesów,
w tym najważniejszego - rozwoju w kierunku budowania świadomości.
A z tym procesem bywa już bardzo szczególnie. Może się toczyć
spokojnie po równym terenie przez wiele lat (czasem niewzruszenie
aż do śmierci), by nagle trafić na ścianę nie do przebycia (również
jakieś szczególne z życiowych doświadczeń), mur ceglany twardy jak
diabli... Wówczas najczęściej następuje odbicie, cofnięcie się,
szukanie przejścia bokiem. Czasem zaś gorączkowe obmacywanie
muru, z doświadczeniem organoleptycznym włącznie...
To ostatnie może doprowadzić do rewelacyjnego odkrycia.
Oto ściana okazuje się mieć kolejny wymiar - wysokość, i tak naprawdę
jest tylko wysokim stopniem, którego dostrzeżenie, bez doświadczenia
przestrzennego, nie było możliwe. Co się dzieje dalej? Łatwo przewidzieć.
Albo konstruujemy drabinę z zakupionych niedawno za 38 zł patyczków,
albo usypujemy kopiec ze złotego piasku. Tak czy inaczej wchodzimy
na wyższy stopień świadomości. Gwałtownie!!

Maslow, trzydzieści sześć lat temu wskazywał na Drogę, a nawet
sam pytał innych, czy jego optyka jest poprawna. To, czy jest czy nie
jest, do dzisiaj wywołuje w "fachowcach" podniecenie. Ja wątpliwości
w tym przypadku nie mam. A autobus zielony, do jakiego zapraszam
każdego, jest niczym innym tylko podróżą lekko na skróty, okazją dla
autostopowiczów, alternatywą skracającą czas dotarcia do Celu.
Gdybym jednak mówił, że to jest przejażdżka turystyczna, lekka
łatwa i przyjemna, byłbym oszustem. Tego nie mówię. Tego też nie
mówił JeT, jako brodaty dzisiaj, zasłużony Motorniczy... (nawiasem
mówiąc cieszę się, że się pokazał :)). Mimo więc obecności w tym
dziwnym pojeździe, można nie dostrzec kompletnie niczego.
A najłatwiej dostrzec same słowa, podczas gdy Cel istnieje poza
słowami. Dokładnie tak, jak Harmonia istnieje poza wyodrębnionymi
Biegunami - w Relacjach pomiędzy nimi, w swoistej symetrii...
Wszystkiego.



> > "Wiem, ze nic nie wiem" to slogan, wimpelek z poradnika dobrego
> > wujka filozofa. Często uwalniający od samodzielnych poszukiwań,
> > na rzecz zastanych, miłych w dotyku schematów /.../

> Zgoda, ale mówiliśmy o Nadziei - o czymś co nadaje sens, zachęca
> do samych poszukiwań... Może złotym środkiem jest świadomość,
> że sporo jest do poznania, ale też że "wyżej pępka nie podskoczysz".

Można i tak. Ale zdecydowanie nie polecam hasła ze skakaniem
w znaczeniu dosłownym, słownikowym - nie dlatego, ze "pępek"
(który może być cudownym doświadczeniem ;), ale dlatego, że jest
w nim rezygnacja, przekreślanie nadziei i praktycznie zmniejszanie szans.
Zawsze będzie mnóstwo rzeczy do poznania i zawsze pozostaną takie,
na których poznanie, szanse są znikome lub wręcz równe zeru. Co
oczywiście nie ma prawa zniechęcać!!
Nie chciałbym tu zbytnio się rozpraszać... ale powiem krótko, że
wielkie zdumienie może budzić istnienie ludzi mieniących się ludźmi
nauki, tkwiących w świętym przekonaniu, że dotarli na szczyty absolutne.
Nie skażonych pokorą wobec niezbadanego. Nie wiem jak można
nie dostrzegać postępu w nauce, szczególnie jaskrawo widocznego
w ostatnim kilkudziesięcioleciu... A dostrzegając go uznawać, że już
jest skończony...;)).... I to dotyczy również psychologii...


> > /.../ nie pozna wszystkich odpowiedzi żaden z naszych
> > następców, nawet ten, który żyłby na skraju życia Ziemi, /.../

> Dokładnie tak! Czasem myślę, że prawdziwym znalezieniem
> odpowiedzi jest znalezienie "odpowiedzi wystarczającej do
> przeżycia" - pogodzić się z brakiem rozwiązania "jedynego
> właściwego", a jednocześnie miec poczucie, że znalazło się
> coś ważnego. Ba! ... że się szukało!

Czy dostrzegasz związek z Biegunami i Relacją między nimi,
jako Celem świadomej Drogi?
Jeśli ją dostrzegasz, jesteś bliżej...
mostu :).



> > > Tak mi przyszło do glowy, że "nieocenianie" jednak powinno
> > > być wtórne. Człowiek zawsze zastanawia się nad otoczeniem /.../

> > /.../ Jednak co innego "ważyć oceny na użytek własny i swego
> > najbliższego otoczenia", a co innego narzucać innym własne
> > wartości - choćby i były największą i uszanowaną tradycją
> > świętością. /.../ To drugie jest zalążkiem fanatyzmu, /.../

> Między ocenianiem a narzucaniem oceny jest jeszcze ogrooomna
> szara strefa... dzielenie się swoimi ocenami z innymi. Często
> niechcący i często oceny są nieprzemyślane - a efekt słowa/kamienia
> działa. A nawet jeśli nie kamienia - lepiej zachować opinie dla siebie,
> dzielić się z innymi faktami, a nie podsumowaniem...

Ale nawet fakty, kiedyś trzeba poddać ocenie, wyciągnąć z nich
wnioski na przyszłość, choćby tylko dla siebie i najbliższych. Kłopot
w tym, że nie da się opanować (i na pewno nie trzeba), potrzeby
ekspansji, jaka tkwi szczególnie w młodych ludziach (bez względu
na ich wiek). Ekspansja ta jednak często wybiera, z konieczności lub
z już wyuczonych, złych nawyków, formy agresywnego tłumienia
"obcych" poglądów, siłowego narzucania swego zdania tam, gdzie
w harmonijnym otoczeniu byłoby spokojne dzielenie się tym, co każdy
ma w sobie najlepszego. A każdy bez wątpienia ma coś do dania innym.
No ale to jest do realizowania... od korzeni począwszy. Jesteśmy
w punkcie, gdzie utrata szacunku dla własnych korzeni stała się zbyt
powszechna.


> > > Jak to mówią starsze panie - jesteś milutki ;)))

> > Tak jak miś przy łóżeczku? Czy może jak szmaciana laleczka
> > na igiełki?....;))

> Na igiełki mam na szczęście pudełeczko. :)

:)). Na szczęście, to ja bym proponował udziergać jakiś drobiazg -
szaliczek na przykład magiczny. Z motylkiem. A w pudełeczku...
igiełki niech zostaną :)).

> pozdrawiam...
> kachna

pozdrawiam...
All

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
06.09 tycztom
06.09 ... z Gormenghast
06.09 ... z Gormenghast
06.09 Marek Krużel
06.09 * kachna *
06.09 * kachna *
07.09 ... z Gormenghast
07.09 ... z Gormenghast
14.09 ... z Gormenghast
08.09 tycztom
08.09 ... z Gormenghast
08.09 * kachna *
08.09 tycztom
09.09 ... z Gormenghast
09.09 ... z Gormenghast
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem