Data: 2002-07-01 13:36:23
Temat: Re: do Dwacha, dlugie bylo: Odp: TO SKANDAL!!!
Od: "Tomi" <t...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zgadzam się co do sytuacji jaka ma miejsce w społeczeństwie,
ale ja nie dałem bo się daje, ja dałem żeby zaczeli ze mną coś robić.
To zasadnicza różnica.
Pozdrawiam Tomasz
> Tomi wrote:
>
> > Slyszalem opinie ze srodowiska medycznego
> > ze to niby pacjenci sa winni, bo to oni nauczyli
> > Lekarzy brac lapówki. Nie bede tego komentowal!!!.
>
> To ja skomentuję:
>
> W środowisku, które bierze, częsty jest pogląd, że winni są ci, którzy
dają.
> W środowisku, które daje, częsty jest pogląd, że winni są ci, którzy
biorą.
>
> Od strony lekarza wygląda to tak:
> - większość pacjentów próbuje dawać, więc niebranie jest sytuacją
dyskomfortową
> (kto nie był nigdy goniony korytarzem przez wdzięcznego pacjenta, ten nie
wie;
> kto nie znajdował w swoim służbowym biurku "dowodów wdzięczności" bez
adresu
> nadawcy, też nie wie, jak się wtedy człowiek czuje).
> - niebranie zbyt często jest interpretowane jako "obraził się, bo liczył
na
> więcej" - i dawanie, po podniesieniu stawki, jest ponawiane
> - i tak mało kto wierzy, że nie bierzesz - poza twoimi najbliższymi
> przyjaciółmi
> - koledzy wezmą za ciebie, rzekomo w porozumieniu z tobą (jak to się
słyszy o
> chirurgach, którzy biorą dodatkowo, bo "muszą się podzielić z
anestezjologiem" -
> zastrzegam od razu, że nie znam konkretnych przypadków, powtarzam tylko
plotki
> krążące w prasie)
> Przyznasz, że w tej sytuacji najprościej jest wziąć, prawda?
>
> Świadomość, że lekarze biorą, jest tak silnie zakorzeniona w
społeczeństwie, że
> każdy fakt to "potwierdza". Na pewnym spotkaniu w gronie znajomych
medycznych
> jedna z nowych osób zauważyła, że niby lekarzom tak ciężko, a wszyscy tu
> przyjechali własnymi samochodami, i nie widać po nich pauperyzacji. Nie
> zauważyła tylko, że część obecnych ma dobrze zarabiającego małżonka/kę
spoza
> świata medycyny albo bogatych rodziców; zaś nasi biedniejsi koledzy nie
> przyjechali, bo ... nigdy nie przyjeżdżali (brak kasy i czasu na takie
> fanaberie).
>
> Leszek
>
|