Data: 2005-06-14 14:09:55
Temat: Re: do pań z dużym biustem
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 6/14/2005 3:33 PM,Użytkownik aga usiadł wygodnie i napisał:
> Po obejrzeniu wlasnie programu metamorfozy czy jakos tak w TVN Style
> juz wiem, ze duzy biust to problem (stwierdzenie stylisty - faceta - ,
> aczkolwiek innego, nie tego pedalkowatego Jacykowa), nalezy go ukrywac..
> Owszem, komentowana dziewczyna (BTW takie publiczne komentowanie osob
> nie zdajacych sobie z tego sprawy jest moim zdaniem niesmaczne) ubrala
> sie IMO nieladnie i brzydko podkreslila biust, ale ... Wspolprowadzaca
> dopowiedziala, ze ona tez ma taki problem, ale go ukrywa...
>
Naprawdę nie rozumiem, dlaczego należy ukrywać duży biust. Gdybym taki
miała, eskponowałabym go na prawo i lewo ;) Żartuję oczywiście, we
wszystkim trzeba mieć umiar, ale na pewno nie byłoby to dla mnie powodem
do wstydu, wprost przeciwnie.
> W ogole po obejrzeniu programu sie zalamalam - jestem nietrendy,
> niemodna i w ogole chyba z domu nie powinnam wychodzic, zeby ludzi nie
> gorszyc.
Wiesz co, przeczytałam to wszystko, co napisałaś, i wychodzi na to, że
możemy założyć Klub Nieprzystosowanych "Kontra". Albo inna nazwa: "B jak
Bez Sensu" :)
> Np. Ja sie fajnie czuje jak dodatki mam w jednym kolorze - np. terebke,
> chustke, buty. A to be i zostalam zepsuta przez trzech polskich
> stylistow z lat 70 i 80 (Ciekawe o kogo im chodzilo - Antkowiak? i?).
O, to ja też jestem zepsuta i nie wiedziałam, że korzenie tego zepsucia
sięgają mojego głębokiego dzieciństwa. Najwyraźniej już wtedy
podświadomie chłonęłam, czego nie powinnam, a ponieważ jestem podatna na
wpływy, to wiadomo... :)
> Lubie sie ubrac czasem cala na czarno - to be.
Ja też lubię. Tak jak cała na czerwono.
> Nie lubie cekinowych
> motylkow, kurteczek w kwiatki i biodrowek - a to zle, bo to modne i w
> ogole....
O popatrz, motylkom mówię stanowcze nie, cekiny odpadają, kwiatków
niekoniecznie pożądam, biodrówki mogą być, ale nie noszę.
> No i wybaczcie, ale jak zobaczylam wystylizowana dzeiwczyne ubrana w
> zakiecik na dwie koszulki, ktore wystawaly i z dolu i z rekawow
> zakiecika, to zwatpilam. Ale dol mnie dobil dokumentnie - dzinsy,
> podwiniete i pomarszczone do kolan, do tego czarne kozaczki typu lata
> 70, tez zgruchmonione na lydce i kostce i wyjatkowo psujace wyglad nog.
> Podkoszulki z dekoltem, kozaczki czarne - ani na zime, ani na lato.
>
> Druga z dziewczyn wypadla IMO lepiej, aczkolwiek ja bym sie tak nie
> ubrala za nic. Ale ja to niemodna jestem i w ogole...
W najnowszym TS są przykłady trendy-stylizacji. Łomatkubosku. W życiu
nie wyszłabym tak na ulicę, a gdybym kogoś tak ubranego zobaczyła,
brzydko posądziłabym go o poważne problemy z psychiką. Horror to
delikatne określenie. Szmata na szmacie, bez ładu, bez składu. Jedna
wielka modna fleja. Koszmar. Ja nie wiem, czy oni uważają, że ludzie nie
mają ksztyny samokrytyki? Czy mają ludzi za durniów? Ja rozumiem gra
kolorów, gra tkanin, próba połączenia jedwabiu z dzianiną, ja rozumiem.
Ale rany julek, przecież są jakieś granice. Na dodatek wszystko było
koszmarnie drogie.
Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
|