W kolejności:
- aquastop (z tym, że chyba jakieś 99% zmywarek na rynku to ma)
- mycie w 70 stopniach (bardzo lubię ten program - nie tylko do
brudnych garnków, ale i wszystkiego; poza tym, że naczynia się
domywają dużo lepiej, ze zmywarki skutecznie znika na dobre taki
zmywarkowy zapaszek ze składowanych tam brudnych naczyń)
- regulacja koszy
- klasy mycia, suszenia i prądożerności (wiadomo - lepiej AAA niż
CCC, ale nie przesadzajmy z tym)
- cicha

Reszta, typu przystosowanie do tabletek 3 w 1, opóźnienie startu,
piętnaście różnych programów, pół wsadu, odkryty czy zakryty
panel to kwestia gustu.
W życiu nie użyłam opcji pół wsadu i śmiem twierdzić, że jeśli
Twoja mama dużo gotuje, również nie będzie miała problemu z
zapełnieniem zmywarki ;)
Opóźnienie startu nawet się przydaje - często włączam zmywarkę
tak, aby się gary skończyły myć przed końcem pracy. Ale da się
przeżyć i bez tego.
Co do tabletek - hmmm, mnie intelektualnie używanie osobno soli,
nabłyszczacza i proszku nie przerasta ;) (szczególnie, że sól
sypię raz na kilka miesięcy, nabłyszczacz też rzadziej chyba niż
raz na miesiąc), a cenowo wychodzi korzystniej.
A i tak większość użytkowników używa 1-2 programów, z czego
jeden z nich to auto :P

Pozdrawiam,

Magda