Data: 2008-12-07 01:24:53
Temat: Re: dokądpójść?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 07 Dec 2008 02:06:11 +0100, m...@p...onet.pl
napisał(a):
> wiele lat je dawałam ... dzieciom ... w różnej formie ... pracowałam z
> nimi ... zabierałam do domu ... przytulałam, nie chciałam, żeby się bały ...
> nigdy nie umiałam znieść tego, co widziałam w wielu dziecięcych oczach ...
> dziś ... ja dziś nie umiem zająć się nikim trzecim ... rozumiesz to? tylko jak
> przechodzę obok cierpienia i bólu kogoś obcego to się zatrzymuję i mnie to
> boli ... jestem zamknięta
Skup się na jednej osobie. Nieboleściwej. Zwykłej. Wszystkim nie zapewnisz
ciepła. Nie da się. Musiałaś się zamknąć - ze strachu i bezradności.
Jedna osoba. Spróbuj. Ta osoba też może Ci dac trochę ciepła. Rzecz nie
polega na zaviąganiu zobowiązań, czy eksploatacji siebie az do dna, lecz na
wymianie.
Fly jest dobrym człowiekiem (Fly, sorry za wtręt), na Twoim miejscu
zjadłabym z nim to hinduskie danie, bo myślę, że jego propozycja jest
serio. I bardzo "na ciepło". I pogadać z nim można też na ciepło, czego
sama co prawda nie próbowałam, ale jak go widzę, tak go czuję :-) :-)
|