Data: 2003-09-03 12:40:55
Temat: Re: dostalam wypowiedzenie - jakie prawo jest w Kanadzie?
Od: "" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> <a...@p...onet.pl> w wiadomości
> news:10d5.000022f3.3f55cc8a@newsgate.onet.pl napisal(a):
> >
> > A propos Kanady, to czy masz rozeznanie, jaka jest tam
> > obrona pracowników przed niesprawiedliwym zwolnieniem?
> > W Polsce prawie żadna:
>
> A bierzesz pod uwage to, ze chociaz obrona prawie zadna to i tak wielu
> kombinuje jak tylko sie da, aby rowniez tych "trzech miesiecy" nie placic.
> Chocby zatrudnianie na czarno - ludzie sa w tak trudnej sytuacji, ze wola
> pracowac na czarno niz wcale. Uwazasz, ze zaostrzenie przepisow sprawi, iz
> bedzie lepiej? Jeszcze wieksza ilosc pracodawcow bedzie starala sie przed
> tym uciec do szarej strefy.
>
Już i tak prawo pracy zmienia się regularnie dla ułatwienia zwalniania
pracowników i ograniczenia ich praw. W ostatnim czasie chyba jedynie urlop na
żądanie jest jedyną zmianą na korzyść pracowników. Reszta zmian w kodeksie
pracy jest przeciwko nim. Poza tym firmy zatrudniające na czarno to tylko część
pracodawców i może tu by to rzeczywiście niewiele dało. Ale są firmy z czołówki
polskiej giełdy, które są w niezłej sytuacji, a łamią prawo. Np dlatego, że
szef kadr nie chce oponując przeciw niesprawiedliwemu zwolnieniu administratora
podpaść szefowi informatyki, który zarządza znacznym budżetem i podpisuje umowy
na ciężkie pieniądze z różnymi firmami, zyskując "przody" u członków zarządu -
jeśli rozumiesz, co przz to chcę powiedzieć ;-) Znam też przykład, że z jednego
z większych banków zwolniono z dnia na dzień informatyka (podobno podpadł
włoskiemu menedźerowi, głównie za długie włosy), motywując to "racjonalizacją
zatrudnienia". Tylko że jednocześnie do jego działu przyjęto dwie osoby. I ani
ten człowiek, ani ktoś mu doradzający i podobno znający się na prawie pracy nie
uważali, że to niesprawiedliwe zwolnienie, bo dostał odprawę: kilkumiesięczną
pensję. Starałem się namówić go do skierowania sprawy do sądu i wywalczenia
tego 3-miesięcznego odszkodowania (bo przywracanie do pracy jest przecież
iluzją), ale nie chciał. Postarałem się dotrzymać mu towarzystwa w jeden dzień
weekendu i to wszystko, co mogłem zrobić. Był w nędznej kondycji psychicznej,
nie starałem się nawet pocieszać, bo co tu można sensownego powiedzieć.
Poza "staraj się trzymać i nie poddawać".
Jak ktoś z was ma swoje przemyślenia czy doświadczenia na ww temat, chętnie się
zapoznam. Tak samo, jak już pisałem, poczytałbym o znanych wam przepisach
dotyczących "unfair dissmissal" w cywilizowanych państwach. Bo interpretacja
angielskiego prawa pracy, które jest w Internecie, okazała się dla mnie dość
trudna.
Pozdrawiam
Astario
Mój adres na ew. wypadek: a...@p...beztego.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|