Data: 2008-04-24 13:12:38
Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Fragile wrote:
>>>>> Tak. Nigdzie nie napisalam, ze nie :)
>>>> Napisałaś:
>>>> "Czlowieka szczerze przekonanego do slusznosci wszystkich zasad
>>>> danej religii i zdecydowanego ich wszytskich przestrzegac :)
>>>> Zdarza sie przeciez niestety i tak, ze ktos przestrzega tylko
>>>> niektorych zasad, tych, ktore sa po jego mysli, ktore mu
>>>> odpowiadaja i pasuja w danym momencie, ktore sa wygodne badz latwe
>>>> do przestrzegania itp. Wybiorcze stosowanie zasad to to samo co
>>>> niestosowanie zasad danej religii. Nie mozna przeciez byc tylko
>>>> czesciowo np. katolikiem, albo protestantem, albo prawoslawnym.
>>>> Albo sie jest wyznawca danej religii albo nie..."
>>>> Nie uwzględniłaś odcieni szarości. Tak to zrozumiałem. :)
> Strasznie, ale to strasznie upier...iwy sie zrobiles :)
Pewnie zawsze taki byłem... ;)
> Wyznawca albo sie jest albo nie. Natomiast _jakim_ wyznawca, to juz
> jest temat rzeka. I na terenie tego tematu pojawjaja sie rozne
> odcienie szarosci. Szarosci wyznawcow. Nie wiem, dlaczego tak trudno
> Ci to zrozumiec...
Teraz już jest wszystko jasne. Uzgodniliśmy stanowiska. :)
>>> Uwazam, ze istnieje wiele odcieni szarosci w zachowaniach ludzi.
>>> Niektore sa wynikiem upadkow/grzechow. Niezamierzonych, niecelowych.
>>> Nie ma w tym nic zlego, jest to naturalne. Natomiast odrozniam ten
>>> rodzaj szarosci [ktory mozna nazwac "wypakiem przy pracy" :)] od
>>> celowego, umyslenego, swiadomego grzechu. [Odrozniam. Nie oceniam,
>>> poniewaz nie mam prawa oceniac grzechow. Nie segreguje grzechow na
>>> gorsze i lepsze. Po prostu je odrozniam.]
>>> Jesli odniesiemy to do wyznawania danej religii, moze sie okazac, ze
>>> osoba, ktora wybiorczo przestrzega jej zasad, jest de facto wyznawca
>>> swojej wlasnej religii, ktorej zasady sama sobie ustanawia. Nie
>>> krytykuje tego typu ludzi. Jednak twierdze, ze takie zachowanie
>>> sprawia, ze dana osoba odsuwa sie od religii, za ktorej wyznawce sie
>>> uwaza, nie pozwalajac sobie na bycie jej szczerym wyznawca.
>>
>> Dzielimy włos na czworo.
> Ty dzielisz (patrz nizej:) , Ty czepialska bestyjo :)
>> Powiedzmy, że gdybyś napisała: ja stosuję sie
>> do.... bo uważam, że... - byłoby to bez cienia krytyki. Jeśli jednak
>> swoje uwagi
> _Obserwacje_, Michale, _obserwacje_. Nikogo nie oceniam :)
>> onosisz do kogoś, nawet bezosobowo, to w gruncie rzeczy dzielisz
>> ludzi
>> na takich jak Ty i takich jak nie Ty.
> Nie zgadzam sie z Toba. Nawet nie wiesz jacy to sa tacy jak ja,
> poniewaz nigdzie nie napisalam ani slowa o sobie:), wiec to ze "dziele
> ludzi na takich jak ja i takich jak nie ja", to Twoj wymysl :) Opisuje
> zachowania ludzi, ich stanowiska wzgledem zasad religii, a te
> stanowiska te bywaja odmienne. Czy wszystko zawsze nazywasz krytyka,
> czy po prostu strasz sie za wszelka cene by Twoje bylo na wierzchu? :)
> Byc moze Ty dzielisz i oceniasz, zachowania, stanowiska, a nawet
> grzechy :) Zreszta sam napisales, ze pewne grzechy uwazasz za gorsze
> od innych.
Ale ja Ci nic nie zarzucam. Ty krytykujesz, ja krytykuję, inni krytykują.
Jak nie robimy nikomu krzywdy tą krytyką, to dobrze. Możemy śmiało skończyć
tę dyskusję, bo uważamy tak samo. Dlaczego mamy nie nazywać rzeczy po
imieniu? Jako ludzie patrzymy na cały świat krytycznie. Jak ktoś mówi "ja
nie krytykuję", to widocznie tylko o tym nie wie. :)
>> Ale nie ma sensu zagłębiać się w takie analizy wypisanych zdań.
>> Napisałem o krytyce i już. Pytasz czemu, to odpowiedziałem. A
>> właściwie, to dlaczego nie grzeszyć krytyką? I tak każdy to robi, bo
>> to naturalne. :)
> Heh, owszem. Jednak w powyzszych wypowiedziach "nie padlo z moich ust"
> ani jedno slowo krytyki.
Nie prowokuj, koleżanko! ;D
> Ale czasami krytykuje, owszem. Jednak nigdy nie jest to krytyka dot.
> kwestii wiary/niewiary, wyznania, religii.
>>>>>> Jedynym kryterium przynależności do wyznania powinna być
>>>>>> deklaracja samego wyznawcy. To, jak siebie ocenia w tym
>>>>>> względzie.
>>>>>> O wiele większym grzechem, uważam, niż oportunizm wobec zasad
>>>>>> jest krytyka wobec współwyznawców i branie ich pod lupę.
>>>>> A dlaczego poruszasz temat krytyki? Nikt nikogo nie krytykuje.
>>>>> Ikselka stwierdzila, ze wg. niej szczerze wierzacy czlowiek to
>>>>> czlowiek szczerze przekonany o slusznosci zasad danej religii i
>>>>> zdecydowany ich przestrzegac. Ja dodalam, ze to czlowiek szczerze
>>>>> przekonany o slusznosci _wszystkich_ zasad i zdecydowany ich
>>>>> _wszystkich_ przestrzegac :) I tyle :)
>>>> Nie pisałem, że krytykujecie. Napisałem, że krytyka jednego
>>>> katolika przez drugiego jest moim z
>>> Cos nie mozemy sie dogadac :) Dlaczego uwazasz, ze biore to do
>>> siebie? Niczego z Twojej wypowiedzi nie wzielam do siebie. Zdziwil
>>> mnie jedynie fakt, iz poruszyles temat krytyki "ni z gruchy, ni z
>>> pietruchy" :)
>> Oranyboskie! Fragi, zaczęłaś sie bronić, że nie krytykujesz nikogo,
>> a ja Cię wcale nie napadałem... :)
> Jesli to co napisalam powyzej uwazasz za obrone, to nie mam nic do
> dodania :) Nic juz nie napisze, nie ma sensu :)
Pisz, pisz. :)
>> Powiedziałem, co wiedziałem ni z gruchy ni z pietruchy. Tak własnie.
>> :)
> Tak, tak :) Tak wlasnie :)
:D
--
pozdrawiam
michał
|