Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.ipartners.pl!ne
ws.internetia.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: <a...@c...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: dotyk
Date: Wed, 28 Aug 2002 03:03:37 +0200
Organization: brak
Lines: 40
Message-ID: <1...@w...pl>
References: <9...@w...pl> <3...@n...vogel.pl>
NNTP-Posting-Host: pa26.katowice.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1030497204 12745 213.76.8.26 (28 Aug 2002 01:13:24 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 28 Aug 2002 01:13:24 +0000 (UTC)
X-Priority: 3 (Normal)
X-Newsreader: The Bat! (v1.61)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:152819
Ukryj nagłówki
Witam,
Użytkownik spider w swoim liście z dnia 26 sierpnia 2002 (22:49:42) wystukał co
następuje:
> Masz opory z dotykaniem tylko tej jednej konkretnej dziewczyny?
Mam problemy z dotykaniem kobiet na których mi zależy, tzn. z kórymi
chiałbym stworzyć związek.
> A jak z dotykiem kobiet w rodzienie (mama, babcia, siostra)?
Coż, z dotykaniem mamy nie ma większych problemów (chyba), jestem
jedynakiem więc siostry nie mam, być może to ma jakiś związek z moim
problemem.
> Nie napisales czego sie boisz w tym dotyku. Jest wiele roznych mozliwosci.
Czego sie boję, hmm, raczej trudno okreslić, mam swoje teorie, ale
to moje teorie :) Swego czasu się zastanawiałem czy to nie ma
związku z faktem że byłem wychowywany bez ojca, owszem, od moich 14
lat jest ojczym, ale chyba w tym okresie kiedy potrzebowałem
"męskiej ręki" (ojca) to jego nie było (mam na myśli dzieciństwo).
Ojciec żyje, ale zycię tak się ułożyło,że niestety nie mam z nim
kontaktu (no raz z nim chwilę rozmawiałem, i jest całkiem fajny). O
ile znana jest mi historia, to nie oceniając mamy, to że nie miałem
z nim kontaktu wynika z w dużej częsci rządzących mamą emocjami. Być
może w jakiś sposób wpłynęło to na brak poczucia zaufania do kobiet,
i w tym być może tkwi mój problem. Ale to moja teoria. Tak się
zastanawiam, może kontakt z ojcem wpłynął by w ten sposób, że
zahamowania by ustąpiły,a może faktycznie jakaś terapia. Prosiłby o
namiary na jakieś osrodki na terenie byłego woj. katowickiego,
najlepiej bez opłat, o ile takie istnieją. Może jest jakaś
literatuera opisujące podobne problemy. Ale na początek i tak
spróbuję zastosować sie do rad Becchino :)
--
Pozdrowienia,
niedojrzały emocjonalnie
|