Data: 2003-06-13 01:19:43
Temat: Re: dowód miłości
Od: "mind_dancer" <t...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik puciek2 <p...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bcai54$6gm$...@i...gazeta.pl...
>
> >> Robienie sobie jaj z Ciebie jest próbą dotarcia do Ciebie tylko.
> >> Wyrażanie gniewu (IMO) nie skutkuje, bo czerpiesz korzyści z negatywnych
> >> emocji. Trochę funkcjonujesz (tak sobie fantazjuję) jak piorunochron,
> >> zdobywając energię z gromów sypiących się na Ciebie. A wywołujesz gromy
> >> poprzez ataki na ludzi.
>
> > Siły duchowe zdobywam z Boga, z kontemplacji prawd wiary, z sakaramentów.
> > To jest moim wytchnieniem i odświeżeniem.
> > Siły duchowe przekładają się na psychiczne,
> > ale ponieważ mam obolałą psychikę, to nie umiem zawsze być miły.
>
> Tak to jest prawda, ale wydaje mi się że nie doceniasz bagażu przeszłości
> jaki Cię obciąża. Schematów jakich nauczyłeś się kiedyś aby wchodzić w
> relacje z ludźmi. Tak samo jak pisałeś że seks podlega nauce, tak też człowiek
> (dziecko) uczy się relacji z ludźmi. Kto tego nie zauważa bardzo często
> pozostaje na takim poziomie relacji jakiego się kiedyś nauczył. Relacje z
> ludźmi także dostarczją potężnych i niezbędnych do normalnego funkcjonowania
> sił poprzez emocje. Ponadto korzystać z tych sił każdy potrafi bo długo się
> tego uczył. W jaki sposób korzysta, to już inna bajka.
Nie mam wykształcenia psychologicznego,
znam tylko trochę psychologii alternatywnej,
mogę robić proste błędy, nie wiedząc o tym.
Tylko Bogu ufam bezgranicznie.
> >> Ty twierdzisz że to po to aby obudzić kogoś. A mi się wydaję, że to poto aby
> >> zdobyć zainteresowanie, którego Ci kiedyś (i nadal) brakowało.
>
> > Nie zainteresowanie, tylko przyjaźń.
>
> Ogólnie rzecz ujmując relacji.
Tak, ale nie dowolnych.
> > Taki cel miały od początku moje rozmowy i dalej mają.
> > Szukam ludzi, którzy myślą o pewnych rzeczach tak jak ja.
> > Szukam informatyków-chrześcijan. Chciałbym coś razem z nimi zrobić.
> > Zobacz teksty na końcu strony: republika.pl/tkwiecie/programy/programy.htm
> > Nikt mi ich jeszcze nie skomentował, a są na stronie już od roku prawie.
>
> A prosiłeś wprost kogoś o to aby skomentował ? Skomentuję Ci to później na
> priva bo w tej chwili nie mam na to nastroju (jest to dla mnie za trudne).
Nie prosiłem.
> >> Najprawdopodobniej tak nauczyłeś się zdobywać zainteresowanie i wyrażać
> >> siebie. A co wyrażasz, (IMO)... gniew. Gniewasz się na kogoś kto jest "zły".
> >> Kogoś kto funkcjonuje w Twojej głowie.
>
> > Gniewam się na fałsz i go niszczę. Nic więcej nie potrafię.
>
> Właśnie na to chciałem zwrócić Twoją uwagę. Coś takiego jak "fałsz" materialnie
> nie istnieje (to ten demon).
Istnieje. Są to czyjeś poglądy (dzieło człowieka).
> Natomiast jak go niszczysz ? Możesz bardzo łatwo
> zobaczyć. Przejrzyj swoje posty i zobacz jak zwraczasz się do ludzi
> (nie do "fałszu") i jakimi obdarzasz ich epitetami gdy jak piszesz walczysz z
> "fałszem". Innymi słowy fałsz materializuje Ci się w ludziach. Jaki jest tego
> efekt ? Niszczysz ludzi, co więcej indukujesz przez to złość i dalsze zniszczenia.
> Taki jest efekt gdy na zło reaguje się złem. I kto wtedy zwycięża ?
> Drugie zdanie być może jest jeszcze ważniejsze. Nie potrafisz inaczej bo tego
> nauczyłeś się bardzo dawno i tak funkcjonujesz w relacjach. Ale tylko od Ciebie
> zależy czy będziesz potrafił inaczej.
Myślisz, że łatwo odtworzyć wzorzec z samej teorii ?
> > Jak ktoś to bierze do siebie, to jego problem.
>
> Ja bym był zdziwiony gdyby nie brał. Gdy się słyszy "jesteś kimśtam".
Dziękuję, wezmę to pod uwagę.
> > Ja ataków na siebie raczej nie biorę osobiście,
>
> Myślę że jesteś w malinach nie brać do siebie uczucia odrzucenia nie jest tak
łatwo,
> można natomiast łatwo się od tego odciąć, zmagazynować a później zamienić w gniew.
> Tego uczymy się od dziecka.
Bardzo długo mnie tego uczono.
I znam przyczynę, odkryłem to już parę lat temu.
> > bo spotykają mnie tylko od ludzi z problemami duchowymi.
>
> Jak by byli jeszcze jacyś inni ludzie. Ludzi to ludzie i mają swoje problemy.
Konkrtetnie - ludzie ochrzczeni, w różny sposób odrzucający wiarę.
> > Wstyd przyznać, ale bardzo często zapominam, że jest to ich forma wołania o
pomoc.
>
> To też, ale czasami reakcje ludzi są jedyną możliwością uzmysłowienia nam co
takiego robimy im i sobie.
Twój oprawca też jest człowiekiem.
> >> "My ludzie nie walczymy ze stworzeniami z krwi i kości, ale z siłami zła
> >> na wysokości niebieskiej ..."
>
> > Znam to.
>
> >> Jak myślisz zkąd pochodzi ten cytat (niedokładny pewnie bo dokładnie nie
> >> pamiętam). A dotyczy tych najgorszych demonów, które są w głowie każdego
> >> człowieka. Nie potrafiąc walczyć z nimi, tworzymy sobie dostępnych wrogów z
> >> ludzi. I to jest przyczyną nieszczęścia.
>
> > Ja nie jestem wrogiem ludziom, tylko kłamstwu.
>
> To jest jasne, na poziomie racjonalnym, nikt nie jest wrogiem ludzi. Ale działa tak
> samo jak pisałem powyżej o "fałszu". To też niematerialny demon, w walce z którym
> ludzie go materializują bo nie potrafią inaczej. Ztąd też słynne "Nie opierajcie
się
> złu ..." i "Zło dobrem zwyciężaj ..." To jedyna metoda na walkę z demonami.
Jak pojmujesz "demony" ?
Po Jungowsku, czy po chrześcijańsku ?
> >> Cała ta historia dotyczy mnie i tak sobie projektuję na Ciebie. Mam taką
> >> słabość. Więc nie gniewaj się na mnie.
>
> > Myślę, że nie projektujesz.
>
> Prawda pewnie leży po środku. Nie każdego obdarzam taką uwagą jak Ciebie.
> A dzieje się tak dla tego że widzę wiele podobieństw pomiędzy nami.
> Ale dzięki temu sam dla siebie materializuje i uściślam swoją rzeczywistość.
> I jeżeli nie Ty, to może przynajmniej ja jakoś na tym skorzystam.
> Dlatego, ponieważ nie jestem w pełni obiektywny w tym co tu piszę i nie jestem
> psychologiem podchodź do tego ze sceptycyzmem.
>
> Jeszcze drobna ciekawostka na temat rozwoju. Też zagadka.
> Nie jest to cytat ale streszczenie historii pewnego człowieka.
> Może wiesz zkąd to pochodzi:
> Najpierw trzeba odprawić od siebie cały swój dobytek i bagaż, dostrzec przed
> sobą i za sobą czychającą śmierć. Stoczyć bój z nieznajomym podczas ciemnej
> nocy , zostać w nim pokonanym, ale nie dać mu odejść dopóki nie złoży na
> Tobie błogosławieństwa.
To jest opis historii Jakuba, zwłaszcza jego walki z aniołem Bożym.
Nie wiem skąd pochodzi.
--
Pozdrawiam
Tomasz Kwiecień
http://www.tkwiecie.prv.pl
|