Data: 2003-01-15 17:45:28
Temat: Re: dżentelmeni, łachudry i inni ;)
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marek Kruzel:
> Zobaczymy jakie wnioski z tego płyną. Popraw mnie jeśli namieszam.
OK. :)
> Wszystko jest względne...
Nie. :)
Gdyby bylo wzgledne, nie byloby sensu mowic o sprawiedliwosci.
To wlasnie obawa przed wzglednoscia (chaos mysli) doprowadza
ludzi do wniosku: sprawiedliwosc nie istnieje.
> - należy stan aktualny traktować jako naturalny i ~sprawiedliwy,
Nie. :)
Nie musisz godzic sie na stan ktory zastajesz uwazajac go za
sprawiedliwy. Mozesz 'wykazac' ze to co Cie spotyka jest mniej
sprawiedliwe niz jakas inna potencjalna opcja. Jesli Ci sie to uda
- dokonujesz sprawiedliwej zmiany stanu na bardziej sprawiedliwy
i nie ma w ogole zadnej sprawy, zadnego 'nie-halo!'. ;)
> natomiast zmiana stanu jest sprawiedliwa tylko wtedy, gdy ktoś
> zawdzięcza ją sobie samemu.
Nie bardzo. :)
Zlo przyciaga zlo, dobro przyciaga dobro - nawet chyba ~jaskiniowcy
o tym ~wiedza.
Jesli poprzez swoje dzialania skutecznie okrelasz sie jako sprawca
lub potencjalny (mozesz miec nawet tylko zly pomysl) sprawca zla,
sprawiedliwym bedzie pewien brak powodzenia w ~przedsiewzieciach.
...
...
Czyli tak naprawde klucz do powodzenia naszych dzialan
(sprawiedliwosci) jest w nas, a nie w naszych dzialaniach. ;)
Uosobienie zla (tak naprawde) jest niebywale niewydarzone.
Gdyby nie ci ktorzy ulegaja powiedzmy jego 'magii' (lecz zanim
jeszcze stana sie rownie niewydarzeni oddaja na uslugi zla swoj
~potencjalik), zdechloby za przeproszeniem z glodu i chlodu. ;)
Zlo wiec nie ma przed soba przyszlosci, o ile w sercach ludzi
sprawiedliwosc (i porzadek) bedzie wiecej znaczyc niz strach
przed iluzja, ze oto w kazdej chwili moga stac sie rownie ~niewydarzeni
jak 'bieda z nedza', ktora spotkalo cos niewyobrazalnie niesprawiedliwego.
;)
Sadze ze prawie nic z tego nie rozumiesz, ale skoro pytales... :)
Pozdrawiam,
Czarek
|