Data: 2002-02-25 11:13:50
Temat: Re: dziewczyny-jak to jest z waszymi mamami?
Od: "Marudasek" <m...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ja zawsze niemialm dobrych kontaktów ze swoja mama może dlatego że
byłam tzw ukochana córeczką tatusia i jakos podświadomie mama mi tego
w jakis sposób zazdrościła...nie wiem...potem w wieku 17 lat moja mama
obwiniła mnie o chorobą mojej młodszej o trzy lata siostry (anoreksja)
i potem zaczęło sie całe piekło związane z tą chorobą, dobrze układalo
mi się z mama wtedy kiedy robiłam i zachowywałam sie tak jak ona by
sobie tego zyczyła..a tak to stawała sie nieprzyjemne i starała sie
wzbudzać we mnie poczucie winy że robię cos w jeje mniemaniu złego i
tak sobie żyłam do czasu kiedy zakochałm się zdaniem mojej matki w
niewłaściwym człowieku (chłopak mający za soba jedno małżeństwo) i
zaczeło sie piekło ja nie chciałm zrezygnować z tej znajomości o ona
mnie kobiecie 24 lateniej kazała to skończyć ...po wielu
przeciewnościach losu których nie warto tytaj wywlekac w końcy
wyprowadziłam sie z domu i zamieszkałam z tym chłopakiem 300 km od
swojego miejsca zamieszkania...i od tej pory właściwei przestałm
rozmawiac z moją matka ..bo nie mamyu o czym każda próba z mojaj
strony kończy się jej płaczem i jednym zdaniem że mam wrócić do
domu...gdyz jej matczyne serce mówi jej że to nie jest chłopak dla
mnie ...pomijając fakt że w ogóle nie chciała go poznać i nic nie hce
wiedzieć na jego temat..ciągle wzbudza we mnie poczucie winy, że przez
mnie źle sie czuję ..że tego nie wytrzyma i jakby kiedys umarła to mam
wiedzieć ze to przeze mnie....
Cóż mysle że godne jeszcze napisania jest fakt że moja mam jest
katoliczka i ja też byłam wychowywana w takim domu..mójbrat jst
księdzem...i chyba moja matka nie może przeboleć że nie bede miał
ślubu kościelnego...
Zawsze mi się wydawało że miłość macierzyńska jest jedna z
najwiekszych na tym świecie...a tu ona nie potrafi się przemóc aby
zadzwonić i zapytać czy jeszcze w ogóle żyje
przepraszam za długi wywód
pozdawiam Kasia
|