Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.ipartners.pl!not-for-mail
From: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: dziewczyny-jak to jest z waszymi mamami?
Date: Mon, 25 Feb 2002 12:44:09 +0100
Organization: Internet Partners
Lines: 45
Message-ID: <a5d7av$1n9i$1@news2.ipartners.pl>
References: <a5aqv1$20hk$1@pingwin.acn.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.chorzow.um.gov.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.ipartners.pl 1014636703 56626 157.25.137.98 (25 Feb 2002 11:31:43 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 25 Feb 2002 11:31:43 GMT
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:4796
Ukryj nagłówki
> czy sa waszymi przyjaciolkami? czy trzymacie sie na dystans? nie
wiem, jak
> to mozliwe, ale ja zawsze chcialam miec mame-przyjaciolke, ale my do
siebie
> tak nie pasujemy, jakbysmy wogole nie byly spokrewnione. zupelnie
inny
> sposon patrzenia na swiat. bardzo ja kocham, ale jak sie widzimy
dluzej niz
> 2 godz. to zaczynamy sie klocic. ona zawsze uwielbiala narzucac
swoje
> zdanie... nie wiem, czy jasno to napisalam, ale to takie trudne...
Moja mama była (bo niestety zmarła 4 lata temu) moją najlepszą
przyjaciółką.
Ale tak jak pisałam w innym poście, nawet najlepszym przyjaciołom nie
mówimy przecież wszystkiego, tak ze np. seks był dla nas tematem
prawie tabu.
Kiedy poznałam swojego męża, a wtedy miał on za sobą już jedno
nieudane małżeństwo była naszemu związkowi stanowczo przeciwna (była
zawsze osobą głęboko wierzacą, ale nie "na pokaz").
Ale później, kiedy go poznała bliżej - bardzo się polubili.
Była mi bardzo dużą podporą przy wychowaniu dzieci, wnuki ja
uwielbiały, młodszym synem zajmowała się do wieku 4 lat, bo ja z
przyczyn ekonomicznych pracowałam.
Nigdy sie do naszych wewnętrznych spraw małzeńskich nie wtracała,
chociaż mieszkaliśmy razem, mówiła "to Twoje życie".
A kłóciłyśmy się czasem bardzo ostro, bo chyba charakterek
odziedziczyłam po niej ;-)) ale tez zawsze potrafiłeśmy potem dosć
szybko dojść do porozumienia i długie rozmowy w kuchni jakie
toczyłysmy potem wieczorami jeszcze pogłebiały naszą więź.
Tak naprawdę - to chciałabym być zawsze taką mamą dla swoich synów.
A mojej mamy brakuje mi bardzo, bardzo, gdyby jeszcze zyła zupełnie
inaczej układałoby się mi np. z ojcem.
Pzdrw.
Basia
|