« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-09-30 21:01:02
Temat: Re: ej spender, tutaj> bazzzant wrote:
> >
> > > > > > Zarzuć trawkę oraz samogwałt i
> > > > >
> > > > > A co złego jest w samogwałcie - oprócz nazwy?
> > > > >
> > > >
> > > > Zdania są podzielone, ale z pewnością nie sprzyja podejmowaniu życiowych
wyzwań.
> > > > Nazwa akurat mi się podoba.
> > > >
> > >
> > >
> > > pomaga na randkach :) a wlasciwie przed, no i przed pokerem
> >
> > A przy brydżu się sprawdza?
> >
>
> cholerka, nie sprawdzalem, ale musi tak
>
Pomaga zachować kamienny wyraz twarzy kiedy pasujesz.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-09-30 21:08:25
Temat: Re: ej spender, tutajbazzzant wrote:
>
> > > > > > > Zarzuć trawkę oraz samogwałt i
> > > > > >
> > > > > > A co złego jest w samogwałcie - oprócz nazwy?
> > > > > >
> > > > >
> > > > > Zdania są podzielone, ale z pewnością nie sprzyja podejmowaniu życiowych
> > > > > wyzwań.
> > > > > Nazwa akurat mi się podoba.
> > > > >
> > > >
> > > >
> > > > pomaga na randkach :) a wlasciwie przed, no i przed pokerem
> > >
> > > A przy brydżu się sprawdza?
> > >
> >
> > cholerka, nie sprawdzalem, ale musi tak
> >
>
> Pomaga zachować kamienny wyraz twarzy kiedy pasujesz.
>
:]
--
Come In Number 51, Your Time Is Up
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-09-30 21:24:31
Temat: Re: ej spender, tutajuookie napisał(a):
> cześć spender. pisze sobie na nowym wątku, żeby być widoczniejszym
> (nie chcę ci umknąć w blasku tej afery srajtaśmowej).
> od razu wiedziełm, że jesteś luźny kolo, jak tylko zobaczyłem ten
> tekst 'nie chce mi się żyć'. znam dobrze ten tekst; stara śpiewka
> frustrata. ostatnio też powtarzam ją jak mantre, tylko w moim
> przypadku przybrała ona formę 'chcę umrzeć'. to jakieś magiczne
> zklęcie, które każe nam powtarzać nawiedzający nas zły demon. ty
> nie chcesz żyć, a ja chcę umrzeć; ja zawsze myslę o tym, co chcę
> - ty pewnie o tym, co ci przeszkadza.
Czyli wydaje się, że Twoje podejście do życia jest lepsze, bardziej
konkretne - wiesz czego chcesz. To chyba lepsze, niż wiedzieć czego się
nie chce.
> no ja akurat nie jestem frajerem, bardziej świrem. też nie mam
> dziewczyny; kumpli mam, ale ostatnio ich unikam; jestem po studiach,
> ale pracy nie mam. rok temu zmarł mój ojciec i od tamtej pory się
> rozdziadowałem. jestem nierobem, pale trawkę, gram w gry komputerowe.
> w poniedziałek jade na kilka dni do wiekszego miasta szukać pracy.
> pewnie skończy sie to tak jak ostatnio: zapije u kumpla i nic nie
> załatwie.
> mój problem polega na tym, że nie chce mi się żyć. po co? męczyć
> się, stresować, lepiej umrzeć; ułamki sekundy dzielą mnie od
> odkrycia, czy jest życie po zyciu. pare lat temu w liceum próbowałem
> się powiesić, ale wymiękłem; założyłem sobie już pętle na
> szyję, ale wtedy się rozpłakałem z żalu nad sobą. gorsza sprawa,
> że rodzice wtedy znaleźli mój list pożeganleny i zrobili mi
> później awanture, że ich szantazuje.
W jakim celu napisałeś list pożegnalny? Czy coś konkretnego spowodowało
fakt, że poróbowałeś odebrać sobie życie?
> kiedyś już komuś powiedziałem, że gdyby w polsce broń była
> dostępona bez pozwolenia, już bym nie żył. tak mi się wydaje.
Chyba tylko się wydaje. Raz mnie naszła taka głupia myśl, że jakby w
moim pokoju nie było sciany zewnętrznej to bym sobie zrobił parę kroków
i zabił się spadając z wysokości. Ale równie dobrze przecież mógłbym
nieco się wysilić i skoczyć z okna.
> pistolet to idealne narzędzie; bez bolesne, nagłe, czyste.
Równie dobrze możesz kupić na czarnym rynku (w moim mieście jest taki
bazar z różnościami, gnat też by się pewnie znalazł). Problem z ceną.
Głupi pistolet-wiatrówka kosztuje 200zł, ale strzelanie sobie czymś
takim w głowę to nienajlepszy pomysł.
> ciekawe, że to tacy jak my zazwyczaj cieszą sie dobrym zdrowiemj. u
> mojego kuzyna odkryty pół roku temu raka; chłopak miał fajną
> dziewczyne, perspektywy na dobrą prace, a tu taki cios. zamieniłbym
> się z nim; wtedy moje użalanie się nad sobą miało by lepsze
> pokrycie.
Czy chcesz to powiedzieć, że ludzie "tacy jak my" mają takie odchyły, bo
jest im nieco za dobrze?
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-09-30 21:36:45
Temat: Re: ej spender, tutajUżytkownik "bazzzant" napisał:
> > > > > Zarzuć trawkę oraz samogwałt i
> > > > A co złego jest w samogwałcie - oprócz nazwy?
> > > z pewnością nie sprzyja podejmowaniu życiowych wyzwań.
> > Hmmm... u mnie zwykle działa stymulująco i "optymizmująco".
> > Ale ja to dziwna jestem ;)
> To tak jak na mnie browar i lektura komiksów ze spidermanem.
> Przy zastrzeżeniu że ja jestem całkowicie niedziwny.
I po brofcu idziesz do pracy? Ciekawostka.
> >A może to zaleźy od aplikowanej dawki?
> Może, mogłabyś to dla mnie sprawdzić?
Mam tylko patrzeć i notować? ;p
--
Pozdrawiam - Aicha
Dozwolone od lat 18 - na liczniku 73.000:
http://www.opowiadania.org/autorzy/aicha/aicha.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-09-30 21:38:02
Temat: Re: ej spender, tutaj>
> >A może to zaleźy od aplikowanej dawki?
> >
>
>
Albo inaczej. Zobrazuję mój punkt widzenia następującą łamigłówką.
Słaby, bezwolny, użalający się nad sobą, mamroczący coś bez sensu o śmierci,
drepczący od dawna w miejscu uookie, wstaje rano i wybiera:
a) mogę zaraz z partyzanta kupić bilet na Wyspy, popracować parę miesięcy jako
fizyczny, a potem pożyć miesiąc w jakimś egzotycznym raiku, gdzie odmienność
otoczenia rozpieprzy mi mózg i może odnajdę w sobie chęć do czegoś a może nie,
ale i tak będzie ciekawie
b) mogę zajarać skręta i pobawić się małym, co pozwoli mi uniknąć tych
wszystkich niepotrzebnych komplikacji, a i tak pewnie skończyłoby się złapaniem syfa
Co wybierze?
W tym momencie, nawet jeśli przyjmiemy że wspomniany samogwałt uprawiany jest w
dawkach właściwych o ile takie rzeczywiście istnieją, działa moim zdaniem
demobilizująco.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-09-30 21:41:15
Temat: Re: ej spender, tutaj
>> mój problem polega na tym, że nie chce mi się żyć. po co? męczyć
>> się, stresować, lepiej umrzeć; ułamki sekundy dzielą mnie od
>> odkrycia, czy jest życie po zyciu. pare lat temu w liceum próbowałem
>> się powiesić, ale wymiękłem; założyłem sobie już pętle na
>> szyję, ale wtedy się rozpłakałem z żalu nad sobą. gorsza sprawa,
>> że rodzice wtedy znaleźli mój list pożeganleny i zrobili mi
>> później awanture, że ich szantazuje.
>
> W jakim celu napisałeś list pożegnalny? Czy coś konkretnego spowodowało
> fakt, że poróbowałeś odebrać sobie życie?
No chyba że od urodzenia miałeś takie podejście, że nie ma sensu żyć?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2006-09-30 21:45:25
Temat: Re: ej spender, tutaj> Użytkownik "bazzzant" napisał:
>
> > > > > > Zarzuć trawkę oraz samogwałt i
> > > > > A co złego jest w samogwałcie - oprócz nazwy?
> > > > z pewnością nie sprzyja podejmowaniu życiowych wyzwań.
> > > Hmmm... u mnie zwykle działa stymulująco i "optymizmująco".
> > > Ale ja to dziwna jestem ;)
> > To tak jak na mnie browar i lektura komiksów ze spidermanem.
> > Przy zastrzeżeniu że ja jestem całkowicie niedziwny.
>
> I po brofcu idziesz do pracy? Ciekawostka.
Eee..., młoda jesteś, życia nie znasz
>
> > >A może to zaleźy od aplikowanej dawki?
> > Może, mogłabyś to dla mnie sprawdzić?
>
> Mam tylko patrzeć i notować? ;p
>
Z niecierpliwością oczekuję na wyniki badań, format DVD będzie najodpowiedniejszy
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2006-09-30 21:52:11
Temat: Re: ej spender, tutajUżytkownik "bazzzant" napisał:
> W tym momencie, nawet jeśli przyjmiemy że wspomniany samogwałt
> uprawiany jest w dawkach właściwych o ile takie rzeczywiście
istnieją,
> działa moim zdaniem demobilizująco.
Znam takich ludzi z autopsji. W tym przypadku raczej na jednej "dawce"
się nie kończy.
--
Pozdrawiam - Aicha
Dozwolone od lat 18 - na liczniku 73.000:
http://www.opowiadania.org/autorzy/aicha/aicha.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2006-09-30 21:57:00
Temat: Re: ej spender, tutajUżytkownik "bazzzant" napisał:
> > > > > > > Zarzuć trawkę oraz samogwałt i
> > > > > > A co złego jest w samogwałcie - oprócz nazwy?
> > > > > z pewnością nie sprzyja podejmowaniu życiowych wyzwań.
> > > > Hmmm... u mnie zwykle działa stymulująco i "optymizmująco".
> > > > Ale ja to dziwna jestem ;)
> > > To tak jak na mnie browar i lektura komiksów ze spidermanem.
> > > Przy zastrzeżeniu że ja jestem całkowicie niedziwny.
> > I po brofcu idziesz do pracy? Ciekawostka.
> Eee..., młoda jesteś, życia nie znasz
Toś mi kompelment walnął. Prawie jak mój ex-monsz ;)
Nie no, po brofcu to ja raz poszłam na ćwiczenia z chemii na studiach.
Niezła jazda była ;)
Do pracy już tylko na kacu i to też rzadko. Nie da się potem na kompie
pracować ;)
> > > >A może to zaleźy od aplikowanej dawki?
> > > Może, mogłabyś to dla mnie sprawdzić?
> > Mam tylko patrzeć i notować? ;p
> Z niecierpliwością oczekuję na wyniki badań, format DVD będzie
> najodpowiedniejszy
A gdzie materiał badawczy? Pocztą przyjdzie?
--
Pozdrawiam - Aicha
Dozwolone od lat 18 - na liczniku 73.000:
http://www.opowiadania.org/autorzy/aicha/aicha.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2006-09-30 21:59:36
Temat: Re: ej spender, tutaj> Użytkownik "bazzzant" napisał:
>
> > W tym momencie, nawet jeśli przyjmiemy że wspomniany samogwałt
> > uprawiany jest w dawkach właściwych o ile takie rzeczywiście
> istnieją,
> > działa moim zdaniem demobilizująco.
>
> Znam takich ludzi z autopsji. W tym przypadku raczej na jednej "dawce"
> się nie kończy.
>
Pomimo że wciąż podstępnie próbujesz dowieść że masz nienajgorzej pod sufitem,
jako zatwardziały deprecjator kobiecych możliwości umysłowych będę nieustępliwie
negował.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |