Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Redart" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: ewangelia Tomasza
Date: Sat, 15 Nov 2008 10:47:23 +0100
Organization: Onet.pl
Lines: 79
Message-ID: <gfm5r1$e1p$1@news.onet.pl>
References: <gev2kk$1d08$1@news2.ipartners.pl> <gevneo$tj9$1@news.onet.pl>
<gevpuu$ouh$1@node1.news.atman.pl> <gf03k1$1s5$1@news.onet.pl>
<gf13gb$2h6a$1@news2.ipartners.pl> <gf5356$rcc$1@node1.news.atman.pl>
<gf6qgh$v24$1@news.onet.pl> <gf7hre$h42$1@node2.news.atman.pl>
<gfc94v$lgs$1@news.onet.pl> <gfcane$lb6$1@node2.news.atman.pl>
<gfce2p$9jm$1@news.onet.pl> <gfcevc$lsl$1@node2.news.atman.pl>
<gfekml$amt$1@news.onet.pl> <gfel5a$10qk$1@news2.ipartners.pl>
<gfem5h$11cf$1@news2.ipartners.pl> <gff0t0$naq$1@news.onet.pl>
<gff3kl$ia$1@news.onet.pl> <gffaab$ltn$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gfff14$bsm$1@news.onet.pl> <gffjef$l8r$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gfhfcq$u38$1@news.onet.pl> <gfi7mv$mo9$1@nemesis.news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: efp194.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1226742433 14393 83.14.249.194 (15 Nov 2008 09:47:13 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 15 Nov 2008 09:47:13 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3350
X-Sender: E4PdyKj4DxSl8fw6iu8B/Q==
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3138
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:427539
Ukryj nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gfi7mv$mo9$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Ja zwykle pięknie to ująłeś. Rzekłabym nawet - perfekcyjnie. ;)
Jestem perfekcjonistą wypalonym - czyli takim, u którego bierze górę
lenistwo ;) Bez innych ludzi ani rusz ;)
> Chociaż z tymi zmieniającymi regułami... to przynajmniej raz CB zagrał z
> Tobą nieuczciwie IMO, i zrobił to celowo. W dyskusji nt ambicji. Wprawdzie
> nie śledziłam jej dość dokładnie, więc mogę się mylić, ale odniosłam
> wrażenie, że dopiero pod sam koniec powiedział o tym, że rozpatruje
> kwestię na gruncie buddyjskim i niespodziewanie wprowadził pojęcie
> "aspiracji" przeciwstawiając je "ambicji". Nagle dyskusja nad treścią
> pojęć przerodziła się w dyskusję nad samą nomenklaturą, w wyniku której
> doszedł do przekonania, że jesteś "pseudobuddystą". ;) To było zagranie
> nie fair IMO.
Ja mocno przejaskrawiam oczywiście. Generalnie cebe używa religii
przedmiotowo, szuka w nich narzędzi do manipulacji - i sobą i innymi.
I jest przez to cyniczny, nawet jak nie do końca chce - bierze z religii
mało z rzeczy 'istotnych', ktre zmusiłyby go do poważnego podcięcia gałęzi,
na której siedzi jego 'ego'. Bierze tylko aspekty 'ochronne' i
'separatystyczne'.
I stąd wychodzą jakieś wojny o cytaty, znaczenia, definicje.
Buddyzmu nie rozumie. Bo tu jest mało do rozumienia. Buddyzm to w 80%
praktyka a nie studiowanie świętych tekstów. Praca z ciałem, mową, umysłem.
Reszta to komentarze naprowadzające, wyjaśniające. Budda za jedyną prawdę
'obiektywną' uznał istnienie cierpienia i w prostej linii przeniósł
odpowiedzialność
za to cierpienie na jednostkę go doświadczającą. To jest oczywiście
ograniczone
ujęcie - ale skutecznie 'odbija' wszelkie koncepcje, które w środek
wsadzają zamiast cierpienia np. 'władzę nad innymi', 'wyższość'.
>> Będzie miał problem z wydobyciem z ludzi ich potencjału
>> i będzie uciekał w fantazje 'o lepszych pracownikach'
>
> Dokładnie tak to widzę. I to wszystko gdzieś głęboko ma w podłożu ochronę
> samego siebie. Lepiej stwierdzić "inni są źli", niż "ja nie potrafię sobie
> z czymś poradzić" czy "do pewnych zadań się nie nadaję". Bo jakże nie może
> nadawać się do czegokolwiek ktoś obdarzony niebanalną inteligencją,
> natomiast "nie do końca kumający facet" świetnie radzi sobie z
> zarządzaniem grupą lub w ogóle w kontaktach z ludźmi? (myślę, że za
> takiego CB uważa Trenera i dlatego ten stał się jego głównym wrogiem). Z
> tym trzeba by umieć się zmierzyć, ze swoimi słabościami, być może
> pogodzić, a tymczasem "okazuje się" dużo łatwiej zdeprecjonować innych.
Ludzie kojarzą się cebe ze stadem rozgdakanych kaczek. Gadają, kwękają,
łażą w tę i nazad - jak wskazują granice ogrodzenia. Trener, jeśliby
potraktować go jako przywódcę tak zarysowanej grupy - nie stanowi dla
cebe żadnego autorytetu. Problem cebe jest to, że czuje potrzebę, aby
wszystkim dookoła udowadniać, że nie jest kaczką ;). Czuje głęboką
niezgodę na przyjęcie 'do siebie' prostej prawdy: 'wyżej własnej dupy
nie podskoczysz'. Buddysta by powiedział: "urodziłeś się w świecie ludzi.
To bardzo konkretna, karmiczna wizja, która nie powstała bez przyczyny.
Dlaczego udajesz/uważasz, że urodziłeś się gdzieś indziej ?"
Cebe nie potrafi znaleźć spokoju, przyjemności z przebywania
'na bliską' odległość ze stadem. Jako klucz do ucieczki z tego 'getta
kaczek'
widzi swoją inteligencję (i rozwój cywilizacji organizacyjno-technicznej -
co już stanowi lekką a niebezpieczną paranoję), a resztę swoich
'parametrów' intelektualno-emocjonalnych zarzuca.
Stara się jeszcze utrzymać skupienie na dzieciach. Reszta mu się
rozłazi. Stąd bardzo nierówny poziom jego zachowań w dyskusjach,
niekontrolowane ataki słowne (nie dba o taką kontrolę - wybrał
sobie 'ważniejsze' rzeczy) itp. Liczy na to, że klucze, których używa
otworzą drzwi do 'lepszego świata' nie tylko jemu, ale także jego dzieciom.
> W efekcie powstaje obrazek dziecka (nie bez znaczenia jest chyba też fakt,
> że CB bardzo ceni sobie "dziecięca niewinność postrzegania"). Od początku
> uważałam CB za dużo młodszego niż jest w rzeczywistości. Eh, ta kobieca
> intuicja. ;)
Ja się tu nie będę za dużo wypowiadał ;). Też uważam, że utknął w jakimś
miejscu rozwoju emocjonalnego, skręcając w jakąś egzotyczną bocznicę
i ukształtował się jako dorosły 'inaczej' ;). Taki ... idealistyczny. Jak
mówi
o swoich dzieciach, to w taki sposób, jakby ich w ogóle nie dotykał, tylko
obserwował.
|