Data: 2008-11-15 10:23:40
Temat: Re: ewangelia Tomasza
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gf98iq$gst$1@node2.news.atman.pl...
> Pytałeś jak to rozumiem, więc odpowiedziałem.
>
> Czy nie zauważasz sprzeczności w tym co nakazywał Jezus
> oraz w tym jak ludzie traktują postać Hitlera?
> Chodzi mi o nienawiść do Hitlera, w tym m.in. twoją: twoje
> aluzje zahaczające o "gówna" dobitnie o tym świadczą.
>
>
> Jestem gotów na kompromis wobec ciebie: Hitler to "potwór",
> który wyzwolił świat z dominacji bezrozumnych potworów, którzy
> wcale nie uważają siebie za potwory.
>
> I co z tą twoją miłością Redart.
> Smok czeka.
> O! Pardon! Na wpół zgniły pies - chciałem rzec. ;)
>
> Dasz radę, czy będziesz tylko dalej jęczał jak ci wszyscy bezrozumni
> ludzie? :)
Kompromis może brzmieć tak: wszyscy jesteśmy potworami ;)
A wracając do tego, co Cię tak intryguje: różnica między Hitlerem a Jezusem.
Spójrzmy na moment śmierci.
Chrystus dźwigający krzyż, z własnej woli oddający się w ręce swoich
oprawców
i umierający na krzyżu.
Hitler - ukrywający się tygodniami(miesiącami) pod ziemią, w betonowych
bunkrach a na koniec popełniający samobójstwo.
Istnieje pewna fundamentalna różnica w otwartości na doświadczenie,
na konfrontację. Fundamentalna różnica w 'zaufaniu do rzeczywistości'
lub też inaczej 'do Boga'.
U Chrystusa nawet w ostatnich chwilach dominowała wola walki:
o przytomność umysłu, o skupienie, o pozostanie otwartym na to, co się
dzieje,
o zrozumienie.
Hitler zaś - im bliżej śmierci - tym bardziej był niewolnikiem: własnego
lęku, własnej silnej, dualistycznej wizji rzeczywistości 'oni są źli i już
tu idą',
niewolnikiem uporczywego, kompulsywnego odruchu walki z tym, co
sam wygenerował, nie ze swoimi ograniczenaimi. Ostatecznie też nie wykazał
żadnej woli 'oddania się w ręce wroga'.
Ta różnica jest w jakiś sposób iluzoryczna. Ale jest ;)
Tak samo, jak iluzoryczna jest różnica między Twoim synem a Redartem.
Między Tobą a psem.
Tak działa karma: Chrystus wykorzystał swoją śmierć, by dokonać
samooczyszczenia.
Hitler od początku napędzał (z ogromną energią) kołowrót splątania:
własnego lęku -> silnej projekcji zagrożenia -> walki z zagrożeniem ->
oddawaniu
przez walkę własnej siły w kierunku projekcji -> silna projekcja dzięki
oddanej
energii przekracza stopniowo masę krytyczną i się krystalizuje w konkretach
(Rosjanie ?) -> lęk wzrasta -> projekcja jest jeszcze straszniejsza i
silniejsza,
w dodatku ma już dowody w rzeczywistości -> ...
Hitler nie był sam. Projekcja była zbiorowa.
|