Data: 2004-07-29 17:08:43
Temat: Re: facet i lesbijka
Od: Albert <r...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Darmond wrote:
> Znajoma wyplakala mi się ostatnio na ramieniu, że jej narzeczony zadurzył
> się w lesbijce. Oczywiście zadurzył się w niej od początku zdając sobie
> sprawę, że z seksu nic nie będzie. Ale wpadł na "genialny" pomysł: własną
> narzeczoną odda w łapy lesbijce, a sam sobie popatrzy. Taki seks zastępczy
> moim zdaniem. Co ciekawe znajoma jest w związku z tym gościem już parę lat
> i jak dotąd nie przejawiał on jakiś podobnych odchyleń. I ona ma teraz
> problemy dwa: czy to co zaproponował oznacza że jej nie kocha i że ona mu
> nie wystarcza, oraz co zrobić: zgodzić się na jego propozycję czy nie?
> Liczę na Wasze opinie w tej sprawie. Może pomożecie wspólnie mojej
> znajomej a przy okazji mi, żeby już mi nie zalewała łzami mieszkania.
> Patrycja
"przy tobie uczę się już nigdy nie wierzyć łzom..." śpiewa Cugowski
...i ma racje facet również w tym przypadku.
ONA zamiast porozmawiać ze swoim _narzeczonym_ w czym dokładnie tkwi
problem, biegnie do koleżanki zalewać łzami jej mieszkanie.
to koleżanka jest tu osobą, która rozwiązuje problemy a nie _narzeczony_
wraz z ONĄ.
pozornie ONA ma dwa problemy: "czy to co zaproponował oznacza że jej nie
kocha i że ona mu nie wystarcza, oraz co zrobić: zgodzić się na jego
propozycję czy nie?"
w rzeczywistości ona ma dwa problemy: brak _dialogu_ z narzeczonym oraz
koleżanka, która rozwiązuje (a być może definiuje) problemy.
Zdrówko
Albert
P.S.
moja propozycja:
- TY rozwiązujesz oba problemy. zgadzasz się na sex z tą lesbijką,
_narzeczony_ ONEJ odkochuje się w lesbijce i wraca do ONEJ.
- cała czwórka pisze na grupie "jak było" :)
|