Data: 2009-01-16 11:48:41
Temat: Re: fajnie tak sie przypierdolić do ikselki?
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Już sobie pomyślałam: "Ale układna, az niedobrze się robi" ;-)
Wiesz, dzisiaj od samego rana prowokujesz mnie do wspomnień (takie luźne
skojarzenia). A konkretnie do wspomnień o jednej osobie.
[blog mode] Na tym zdjęciu z liceum, tym z włosami do pasa, bardzo mi
przypominasz moją koleżankę z liceum. Lidka też miała takie długaśne
włosy, które czesała w długi warkocz, i nawet z twarzy była podobna do
Ciebie na tym zdjęciu, tylko wzrostu była niewielkiego, niewiele ponad
150cm. Lidka była właśnie tak "układna" i grzeczna, że aż się wszystkim
niedobrze robiło, od samej pierwszej klasy liceum. Zachowywała się tak,
jakby przepraszała, że żyje. Kiedy miała się odezwać na lekcji też
przepraszała. Przepraszała nawet wtedy, kiedy na przerwie podchodziła do
dwóch koleżanek z klasy, żeby o coś zapytać. Taka była, trochę niepewna
i wystraszona. Nikt jej za to nie lubił, bo myśleli, że Lidka to lizuska
i donosicielka. Nikt poza mną. Tzn. nie wiem, czy ją darzyłam sympatią,
ale po prostu uznałam ją za niezwykle wartościową osobę, bo była przy
tym nad wyraz IMO inteligentna. Kiedy czytała swoje wypracowania, albo
cokolwiek mówiła na lekcji, aż dech zapierało. Na polskim miała tak
głębokie przemyślenia literackie, że to aż dziwne było, nie pasowało to
do jej postury, ani sposobu zachowania. Nie mogłam zrozumieć, jak klasa
może tego nie zauważać, a klasa nie mogła mi wybaczyć, że zadaję się z
lizuską, bo byłam jedyną osobą, która rozmawiała z nią na przerwach albo
na wycieczce szkolnej. Tym bardziej się dziwili, bo byłam (w pierwszej
klasie zwłaszcza) bardzo lubianą osobą, taką duszą towarzystwa.
Potem się oczywiście zmieniło, tak w drugiej połowie liceum Lidka wiodła
prym, zawsze udawało jej się w imieniu klasy np. przełożyć klasówkę. ;)
Teraz pewnie jest już profesorką na UW. ;)
Ewa
|