Strona główna Grupy pl.sci.psychologia filozofia ekstremalna Re: filozofia ekstremalna

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: filozofia ekstremalna

« poprzedni post
Data: 2002-09-04 09:15:59
Temat: Re: filozofia ekstremalna
Od: "Maciej Oleksy" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

> | rzeczywiście eTaTo, teraz na nie wiele Cię stać :) mam nadzieję, że
> | kiedykolwiek dojdziesz do tego że jest trochę inaczej
> Od czego? Od Twojego pojęcia?
> Przeczytałem Twój post do kwiczącego -oczywiście :-))

wiesz piłem bardziej ze stylu Twojej odpowiedzi na pytanie do pana
filozofujacego ekstremalnie :) ale ja jestem krótko na tej grupie i
rozumiem, że mieliście już kupę takich tekścików i nie zawsze jest chęć do
rozpisywania się, ale myślę że w takim przypadku lepiej nic nie pisać ni
samo Tak, Nie. Poza tym to leniwa próba zarzucenia Ci projektowania na tle
niedowartościowania, ale nie bierz tego poważnie :) bo nic o Tobie nie wiem

> | masz rację eTaTo, kiedy Tobie coś się nie udało może da radę, żeby jemu
> też
> | nie :|
> A co? Pytam Cię skowroneczku.
> Niby co się mi nie udało?

To miał być ciąg dalszy projekcji :)

> | Rozumiem, że zajęcie blokowania innych może wywołać znużenie :)
> Dziwnie interpretujesz. Pewnie przez przekorę.
> Niech Ci będzie. :-)
> Możesz jednak wytłumaczyć staremu, w czym ten 'pryszcz'.

o tym zapomnij :)

> Człowiek im mniejszy i marniejszy tym silniej 'atakuje'...

ja tak nie uważam

> Co? Religię? On?
> Wybacz, ale sam to sobie może...
> Że niby nie wiem jaka jego siła?
> Wiem :-))
> Może nawet chciałbym się pomylić.

> Tak maciupki człowieczek deklaruje "nie jestem przeciw Bogu"
> A kogo to interesuje, nawet gdyby był przeciw?
> Może posiada siłę i możliwości zabicia go? Unicestwienia?
> Po co ta deklaracja? Dla innych malućkich?
> Czy może to deklaracja "uspakajania Boga"?
> To, niech wymyśli inny, mądrzejszy, plan.
> Może zwykłą 'ofiarę' :-))

> Jak mu się myślenie 'zaczęło' to dobrze.
> Dla niego.
> Jak Ty mu chcesz coś do głowy nadmuchać, to nadmuchuj,
> sam za to odpowiadasz.

nie komentuje tego bo pisalem to w Twoją stronę, a nie kolegi
"ekstremalisty", nie chciało mi się nawiązywać do jego wypowiedzi bo była
bardzo rozmyta, chyba to nie świadczy o lenistwie :))

> Z postu poniżej:
> Kończysz zdaniem:
> >Śmieszne jest to że pisze o tym, a nie należę chyba jeszcze do ludzi
> wierzących :)
>
> Co mnie nie dziwi. Słowo wiara (tu) oznacza zaufanie do wiedzy innych.
> Ale Ty wolałbyś byś "świadomym", a nie 'wierzącym".
> To spora różnica, a do tego potrzeba wysiłku i wiedzy.
> Leniu :-))


Może i masz rację, ale ja za bardzo nie rozumiem, jak można być nieświadomym
i wierzyć, to po prosu ślepa wiara. Chcę po to być świadomym aby wierzyć.


> >Bóg to absolut,
>
> Tak
>
> >który jest uosobieniem lub twórcą istniejących przeciwności:
> życie-smierć, zło-dobro, nicość-calość...
>
> Nie


no tak nie da rady, za krótka jest twoja odpowiedź aby polemizować, choć
moja też nie była zbyt rozwinięta, może w potoku myśli powinienem lekko to
zmodyfikować, nicość-byt, część-całość, a uznając życie duchowe człowieka
łatwo zakwestionować życie-śmierć. Z mojej strony jest to na pewno jakaś
hipoteza. Ale na razie uważam po prostu że człowiek kiedy poznaje siebie
dochodzi to tego, że to te przeciwne sobie siły rządzą tym światem, dlatego
to one są tym co łączy wszystkich ludzi, poprzez to, że są nieświadomą
podstawą ich działania, nie mają na nie wpływu. Nie można zamienić
znaczenia, że dobro będzie zlem lub odwrotnie, a więc są dogmatyczne, więc
jednocześnie absolutne, niezmienialne i niepodważalne, a tym "kojarzy" mi
się Bóg.


> >Ja uważam, że kosmos istnieje na
> zasadzie kompensacji tych dogmatycznych i przeciwnych sobie sił.
>
> Nie do końca, bo brak interpretacji poszczególnych elementów.


nawiązanie powyżej


> >Pojęcia
> chaosu i porządku to interpretacja człowieka.
>
> Tak
>
> >To, że czegoś jest dużo, i
> jest gwałtowne nie znaczy, że to chaos.
>
> Tak
>
> >To, że wszyscy siedzą cicho albo coś
> jest płaskie i z jednej substancji nie znaczy, że mamy porządek.
>
> Tak
>
> >Aby
> zrozumieć swój subiektywizm, a jednocześnie rolę kosmicznych sił, trzeba
> poznać siebie (o czym pisałem w kilku innych postach). Ludzie szukając
Boga
> czasami najchętniej użyliby teleskopu.
>
> Tak
>
> >A wystarczy wejść wgłąb siebie, aby
> zrozumieć z czym walczysz, co błędnie pojmujesz.
>
> Tak
>
> >Człowiek w swojej
> nieświadomości poprzez to co łączy go pierwotnie z naturą jednoczy się z
> kosmosem, z całym rodzajem ludzkim, jest mu dane zetknąć się z działaniem
> tych wielkich sił.
>
> I tak i nie :-)) Błąd polega na zawężonej optyce tego "rozwiązania"


jeżeli - nie, to dyskusja dalej dotyczy wątku wyżej o przeciwnych siłach


> >I tylko od niego zależy czy będzie na tyle silny, aby
> próbować zgłębiać te obszary, aby być w chociaż ich małej części
świadomym.
> Zrozumieć istnienie pewnych praw które powodują, że wszechświat jest
> idealną, przestrzenią dla bytu.
>
> No :-))
>
> >Człowiek nie jest w stanie do końca znaleźć się na takim punkcie
> odniesienia, aby objąć swój własny umysł,
>
> Napewno?


Powiem tak, trudniej jest mi uwierzyć że człowiek potrafi to zrobić. A ty mi
powiedz czy jest w stanie objąć swoją nieświadomość, która należy do Ciebie.
Obejrzenie jej spoza siebie zaprzecza po trosze jej defincji, no chyba że
zaprzeczymy że istnieje, w co ja wątpię(że nie istnieje).


> >ale powinien próbować pojąć, że to
> jaki jest naprawdę ma się często nijak do tego co myślą inni i co
> podświadomie mu narzucili.
>
> Tak. To nawet powinien :-)
>
> >Dopiero taki człowiek łatwiej pojmie kim jest
> Bóg, bo gdy pozna siebie pozna innych ludzi i będzie mu dane poczuć, że
jest
> częścią ludzkości i Boga,
>
> Tak

> > który poprzez to co stworzył jest jakąś częścią w
> nas.
>
> Nie (albo tak, ale nie w tym kontekście, błędny zlepek fraz)


ok - Bóg poprzez to co stworzył jest jakąś częścią w nas :)


> >Zrozumie, że jest świadomy tego co robi i na co ma wpływ, wyciągając
> nawet także to, że poznanie staje się dla niego szczęściem.
>
> Prawda? :-)))

Może tak powiem: zrozumie swoje postępowanie i stanie się przez to świadomym
a dorzucone: "poznanie staje się dla niego szczęściem"
jest wydaje mi się jednym z "zysków" gdyż wiedza staje się ciekawsza bo
czystsza, dla człowieka który nie ma do niej zastrzeżeń.

> >Może to jest tak 'wiara środkiem do świadomości, przez stałe
> jej zaprzeczanie (nie zgadzanie się na uproszczenia)'?

nie wyobrażam sobie jak miałbym uwierzyć nie wiedząc nawet kim jestem... a
jeśli chodzi o drogę przez negowanie, to chyba strata czasu :)

> PS Jak widzisz sporo tych "tak"
> :-))

hmm...
:)




 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
04.09 eTaTa
04.09 Maciej Oleksy
04.09 eTaTa
04.09 toau
04.09 eTaTa
04.09 Maciej Oleksy
04.09 Maciej Oleksy
04.09 przyjaciel
04.09 Jerzy Turynski
04.09 QuickQvik
04.09 QuickQvik
05.09 eTaTa
05.09 Maciej Oleksy
05.09 eTaTa
05.09 toau
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6