Data: 2007-07-06 12:58:59
Temat: Re: gdyby więcej facetów wiedziało...
Od: "Kruszyzna" <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ewka <e...@p...onet.pl> napisał(a):
> Użytkownik "sq4ty" <a...@W...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:f6ksfg$g96$1@inews.gazeta.pl...
> No i niech sobie popatrza w koncu to wrokowcy, ja tam wole zeby TZ sobie
> poogladal niz, zeby faktycznie cos robil za moimi plecami. Mysle, ze
> wiekszosc facetow doskonale wie, ze w magazynie wszystko jest
udoskonalone,
> ale nie o to chodzi, ich to nie obchodzi, lubia sobie poogladac i tyle.
> Przeciez ile razy slyszy sie teksty z meskich ust: "patrz ale z niej laske
> zrobili".
Ja myślę, że tak naprawdę nie o facetów chodzi, a o nas. Bo to my, babki,
porównujemy się z pięknościami z okładek czasopism i to my mamy przez to
kompleksy. Brakuje nam pewności siebie i nie kochamy siebie takich, jakimi
jesteśmy. Ja wiem, że to banały, ale wiem też, że łatwo o tym mówić, a
wprowadzić w życie znacznie trudniej. I ciągle trochę łatwiej jest narzekać
na głupawych facetów niż popracować nad samoakceptacją. Szczerze mówiąc to
ja takich szukających ideału zawsze unikałam. W imię czego mam stawać na
rzęsach i udowadniać mu, że jestem trochę więcej warta niż mu się wydaje?
Jego strata. To nie znaczy, że o siebie nie dbam i od siebie nie wymagam.
Oj, wymagam, wymagam i to sporo. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, jak potrafi
to być upierdliwe :) Ale nie dam sobie odebrać dobrego humoru tylko dlatego,
że komuś rozmija się rzeczywistość z marzeniami :) Tak sobie żyję i żyję, i
patrzę, i widzę, że najważniejsze jest, aby kobieta była zadbana i świadoma
swojej kobiecości, wdzięku. No i żeby miała coś pod czaszką (choć dla
niektórych nie jest to warunek sine qua non :) Naprawdę nie musi mieć
boskiej figury, żeby być kochaną i akceptowaną.
Dobra, kończę i spadam :)
Krusz.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|