> Mnie kiedyś babka zaproponowała kupno testera w normalnym sklepie, a
> raczej sklepiku, w Paryżu. Nie pamiętam, czemu nie kupiłam...

A, no jesli ekspedientka zaproponowala Ci to w sklepiku, to ja tez nie wiem,
czemu nie kupilas ;))
Mi kupowanie testerow kojarzy sie z jednym miejscem w moim miescie: wielkim
targowiskiem czynnym w niedziele, gdzie mozna kupic tez plyty, kasety, gry i
programy komputerowe i alkohol, ktorych pochodzenie nie pozostawia
watpliwosci. Moze dlatego mam negatywne nastawienie do kupowania testerow
np. na targu, w napredce rozkladanych stoiskach.
Ale jesli sklepy normalnie sprzedaja testery, to czemu nie kupic?
Kruszyna
PS. W Rossmannie widzialam np. wyprzedawane szminki-testery i lakiery
(koncowki serii - glosil napis na pudelku)
--
"Primum non stresere..."