Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.o
net.pl!not-for-mail
From: "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: grunt to zakupy...
Date: Wed, 14 Jan 2004 16:19:40 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 107
Sender: k...@p...onet.pl@lag-2.lodz.msk.pl
Message-ID: <bu3mml$lpp$1@news.onet.pl>
References: <btm7a8$ch5$1@zeus.polsl.gliwice.pl> <btmekk$dp$1@news.onet.pl>
<btmhnr$901tl$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> <btojf3$puj$1@news.onet.pl>
<btoqmk$9kj1p$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> <btp816$jhp$1@news.onet.pl>
<btrg54$ajkcg$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> <btrq9j$agt$1@news.onet.pl>
<btufe8$bd4tc$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> <bu0t2t$6d5$1@news.onet.pl>
<bu134r$hv0$1@zeus.polsl.gliwice.pl> <bu15ss$e14$1@news.onet.pl>
<bu17uq$n0e$1@zeus.polsl.gliwice.pl> <bu1n01$a4a$1@news.onet.pl>
<bu2v8v$o26$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: lag-2.lodz.msk.pl
X-Trace: news.onet.pl 1074093589 22329 62.233.181.26 (14 Jan 2004 15:19:49 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 14 Jan 2004 15:19:49 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:249623
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bu2v8v$o26$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > usiłuję to pojąć na przykładzie
> > mojej niskiej samooceny
> > bo inni mi mówią, że ona jest zaniżona
> > a ja im nie wierzę
> > i to jest strasznie trudne do zmiany
> > to jest cały system myślenia do kitu
> >
> > podobnie jest gdy ja tłumaczę innym że nie warto się zabijać
> > a oni mi nie wierzą
>
>
> No widzisz, jakie to proste. To znaczy - jak strasznie trudne.
tak, wiem, że to trudne
to właściwie jedyna rzecz jaką wiem ;)
jak z tą moją cholerną samooceną
nie widzę sposobu, by ją polepszyć
ale z tym można zyć
i nawet jest to fajne życie ;))
fajne życie może też mieć
osoba niezbyt rozgarnięta ;)
(za jaką się w gruncie rzeczy uważam) ;)
przecież nie muszę od razu realizować się zawodowo
czego z pewnością nie zrobię
w obecnym stanie mej samooceny
ale mogę poświęcić się całkowicie
życiu "domowemu"
;))
> Emocje rządzą rozumem. Rozumiesz? Zawsze i wszędzie -
> - u "normalnych" i "nienormalnych", mądrych czy głupich.
> Nie tylko w powyżej opisanych sytuacjach, w których
> zdiagnozowałaś "cały system myślenia do kitu".
kłopot jeszcze w tym, że taki "system myślenia do kitu"
nie jest mi zupełnie obcy ;)
a nadal go nie rozumiem
to mnie przeraża
> Nie uzdrowisz zatem chorych emocji u innego człowieka
ciekawe, czy ktoś w ogóle jest w stanie to zrobić...
(BTW, czy też byś powiedział, że moja samoocena to
kwestia "chorych emocji"?
> Do emocji można podobno się jakoś dokopać - okrężną
> drogą i bez użycia środków farmakologicznych, o ile
np jak?
Niestety, intuicyjne, ludowo-rozsądkowe
> recepty bywają skuteczne, ale głównie w przypadku
> delikwentów o zdrowych podstawach emocjonalnych.
;) dobrze wiem to po sobie
> Gdy ktoś ma lekko popaprane owe podstawy,
> sprawa robi się trudna i poważna. Czy naprawdę
> sądzisz, że jesteś w stanie skutecznie pomóc w takich
> sytuacjach?
nie, ;)
ale czy to znaczy że mam być wobec tego obojętna?
Czy masz blade pojęcie o mechanizmach
> generowania emocji, umiesz w kontrolowany sposób
> docierać do wciąż tajemniczego i tylko z grubsza
> poznanego "mózgu emocjonalnego"?
oki, nie mam
poddaję się ;))
Zauważ zresztą,
> że to nie ty masz docierać do owego "mózgu", bo tylko
> chory delikwent ma jakikolwiek "wewnętrzny" dostęp
> do swoich "zaklętych rewirów". Musisz więc przekazać
> choremu sposób, w jaki ma się *sam* wyleczyć.
> Czy wiesz, jak w ogóle się za to zabrać?
oczywiście, że nie
gdybym wiedziała, nie byłoby tych postów
no i sama wyciągnęłabym się z tej pieprzonej niskiej samooceny, a tu cóż,
uczę się z nią żyć jak najprzyjemniej
> Nie zamierzam Cię odwodzić od udzielenia jakiejkolwiek
> pomocy Twojej znajomej czy przyjaciółce. Jeśli już coś
> jednak chcesz robić, to staraj się docierać swoimi
> emocjami do jej emocji.
pech w tym,
mimo najszczerszych chęci, dzielenie się emocjami
nie jest moją mocną stroną
wychodzi mi tylko w obecności mego faceta
i to też nie zawsze :)
ale powtarzam - nauczyłąm się z tym żyć jak najprzyjemniej ;)
BTW też nie wierzę jakoś w skutecznośc działań psychoterapeutów
i to także nie jest optymistyczne ;)
pozdrowienia
Natalia
|