Data: 2001-12-26 18:00:00
Temat: Re: help!
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jestem zaledwie jedną z tysięcy, którym się jeszcze nie udało. JESZCZE
- może Ci się uda. Wyczuwam Twoje rozsądne i otwarte podejście.
> Wolałabym, abyś to wszystko napisał bez obrazowych metafor. Jeśli
faktycznie
> posiadasz wiedzę o działaniu mózgu - pisz o nim, nie o radiu. Bo tak mam
> podejrzenia, czy nie jesteś jednym z tych którzy watą słowną zapychają
> dziury własnego niedoinformowania. Bez obrazy.
- spox, to nie jest pierwszy raz, kiedy bez rezultatów piszę na liście o
walce z depresją. Zawsze jedyna odpowiedź jaką znajduję pod moim postem, to
że to są teoretyczne rozważania, że zapycham swoje niedoinformowanie, że
spadłem z choinki z takim podejściem, że nie wiem co to depresja skoro
mówię, że można z niej wyjść za pomocą własnego umysłu, który nas w to
wpędził. Różnica między mną a Twoim lekarzem polega na tym, że ja potrafię
swoim umysłem "zniknąć" DOWOLNE uczucie (niechęć, strach, smutek,
przygnębienie, niepewność, złość, radość, opór, impuls sięgnięcia po
[uzależnienie] - to też jest odczucie! ) a on z reguły nie potrafi -chyba,
ze wynajdą lekarstwo jak pozbyć się strachu np. przed porażką albo niechęcią
do wykonywania np. ćwiczeń itd.)
Zobacz co teraz czujesz w stosunku do tego listu.
- załóżmy, że skrawkiem świadomości widzisz w tym może jakiś potencjał, ale
opór, niechęć i sceptycyzm Cię trzyma. Na nic silna wola. Czujesz to?
Potrafisz sobie poradzić z tymi EMOCJAMI I ODCZUCIAMI?
Nie? To co będzie jak to będzie prawdziwa depresja albo "prawdziwy"
problem??? Albo kiedy jesteś przegrana, opuszczona i ryczysz 3 dni (faceci w
tym czasie zalewają ryj w mordowni) Możesz zapanować wraz ze swoim
psychiatrą nad szybkim i jednorazowym rozwiązaniem problemu takich emocji?
Ja potrafię to zrobić bez tabletek w ciągu kilku minut / godzin w zależności
od "zagęszczenia" problemu a Twój w mordę dyplomowany lekarz nie potrafi
tego przez długie lata z tabletkami. Spox, ja też latami trwałem w takiej
sytuacji jak Ty i daleko gorszej. Oprócz psychiatrów dałem się jeszcze
wydoić wszystkim innym specjalistom oprócz pediatry i ginekologa, bo co
chwilę miałem inne objawy. Dobrze jeszcze pamiętam co to znaczy. O tej
RÓŻNICY w obsłudze Twojego radioodbiornika mówimy sobie tutaj, zupełnie
teoretycznie.
Albo zobacz co czujesz w stosunku do pojęć sukces i pieniądze -cokolwiek to
dla Ciebie znaczy. Chyba coś czujesz, wyobrażając sobie sukces, prawda?
Wielu ludzi, mimo chęci posiadania pieniędzy odczuwa silne negatywne emocje
z tym związane, popychające w dokładnie odwrotnym kierunku i
przeciwstawiające się tzw. silnej woli. Wiesz jak pozbyć się strachu przed
porażką w dowolnej dziedzinie, która może trzymać Cię latami? Wiesz jak
zachować spokój kiedy mają po Ciebie przyjść, albo kiedy tracisz wszystko
jednego dnia na Wall Street? To wszystko chyba ma cos wspólnego z emocjami,
czy tylko paru wywrotowcom i mi się tak wydaje?
Zanim połkniesz tabletki na depresję to wypróbuj swojego psychiatrę tak samo
jak zanim dasz noworodkowi mleko sprawdzasz temperaturę płynu. Weź dowolne
odczucie, np. pomyśl o swojej ostatniej małej porażce albo o nieprzyjemnym
wydarzeniu, którego emocjonalne echo pałęta się gdzieś w głowie schodząc
stopniowo na coraz głębsze pokłady świadomości. Lekarstwa nie ma co
przypisywać, bo to nic takiego, a powiedzmy Ty nie chcesz tego tak zostawić,
bo zdajesz sobie sprawę, ze nawet słabe negatywne emocje odkładane warstwami
przez lata w końcu Cię od środka rozpieprzą. Jak i w jakim czasie poradzi
sobie z tym Twój lekarz i czy wzbudzi to Twoje zaufanie? Będzie to jego
manipulacja przy odbiorniku, czy wyjaśnienie Ci jak samemu zapanować nad
emocjami? Bardzo jestem ciekaw. Przy okazji każdej pierdoły będziesz chodzić
do specjalisty, czy pozwolisz pierdołom zebrać się w stos i pójść z ostrą
depresja i nerwicą raz a konkretnie?
Jeżeli uda Ci się w końcu jakoś odebrać konkretnym emocjom ich straszną
moc - to czy możesz to powtórzyć w stosunku do DOWOLNEJ innej Twojej emocji?
To chyba byłby ostateczny sprawdzian czy podejście jest praktyczne i
uniwersalne, no nie? Czy te tabletki dają jakiś dłuższy efekt? Podejście
szersze zapewnia rozwiązania szybkie, bezlekowe i długotrwałe - i z
zaakceptowaniem takiej możliwości są ogromne problemy. Czujesz tren opór jak
mówię, że można to zrobić szybko, bezlekowo i na zawsze? (pod warunkiem, że
masz nieuszkodzony mózg). Szkoda, że nie wiesz co zrobić z tak silnym
oporem. Widzisz, dla mnie nie ma znaczenia czy zatrzymuje mnie złość na
szefa, czy współmałżonka, strach przed podniesieniem kolejny raz słuchawki i
odrzuceniem, strach przed wypadkiem samochodowym , czy nowotworem - jeśli
tylko przekroczy to wykalibrowany próg - to mogę temu odebrać SPRAWCZĄ MOC,
bo nie ignorowałem nowych możliwości i nauczyłem się jak to robić - w
praktyce - skoro już sobie tak teoretyzujemy.
Kiedy pisze te listy i jestem ogólnie niezrozumiany, to jednak widząc w tym
jakiś sens mogę upłynnić narastający wewnętrzny opór i dalej pisać. Mogę też
wygasić potrzebę pisania i jej głębsze źródła kiedy dojdę do wniosku, że
pisanie spamu na grupę jest dla mnie stratą czasu a ta cała aktywność
prowadzi donikąd zarówno Was jak i mnie.
W zeszłym tygodniu pisałem bardziej technicznie, ale dość ogólnie, żeby nie
zanudzać szczegółami technicznymi bo można stracić całość spojrzenia kiedy
pierwszy krok-czyli
zmiana przekonań zupełnie leży. Ostatnim razem skoncentrowałem się na
pierwszym kroku w walce z depresją, czyli na zmianie przekonań.
Z resztą ...
> Zapytałam. Odesłał mnie do źródeł, które wyszły spod pióra ludzi
badających
> to od dzisięcioleci. Załóżmy, że im nie uwierzę. Czy wyniknie z tego coś
> poza faktem, że jestem ignorantem lejącym na fakty?
- nie wiem, czy jesteśmy na tej samej stronie. Racjonalne stanowisko,
którego jestem zwolennikiem, uwzględnia do bólu tzw. obiektywne fakty.
Wszystko co robię to próby zwrócenia uwagi na powszechne ignorowanie faktów
(np. to, ze jakieś wydarzenie wywołuje depresję), odbywające się ze szkodą
dla swojego samopoczucia, stanu zdrowia i osiągnięć. Tyle teorii.
|