Data: 2009-04-19 12:17:32
Temat: Re: hipnoza a reinkarnacja
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
rocknblueslover pisze:
> zakładam, że reinkarnacja istnieje, aczkolwiek są to tylko założenia. i
> właśnie wątek hipnozy, opisany w książkach na temat reinkarnacji popchnął mnie
> do dociekań, czy to ma sens i stąd moje pytania o szczegóły takiej sesji -
> chciałam się przekonać, czy to w ogóle jest logiczne... i bynajmniej jak na
> razie nie mam zamiaru poddać się hipnozie, dopiero zaczynam interesować się
> psychologią.
> co do stwierdzenia, że "podczas hipnozy można wmówić osobie hipnotyzowanej
> wspomnienia z poprzednich wcieleń" - czytałam wiele zapisów z takich sesji
> hipnotycznych i na żadnej z hipnoz terapeuta nie podawał pacjentowi żadnych
> informacji, nic nie sugerował, zadawał tylko pytania, aby móc określić
> wiarygodność pacjenta (jego poprzedniej inkarnacji) pod względem historycznym,
> kulturowym.
>
> pozdrawiam, kaja
>
Nie muszą być podawane żadne sugestie, pacjent sam sobie je stworzy,
jeśli będziesz pytać.
Fałszywe wspomnienia grają tu ogromną rolę.
Ponadto hipnoza zachodzi różnie w przypadku różnych osób i działa szereg
mechanizmów niezwiązanych bezpośrednio z hipnozą.
Np w przypadku hipnozy scenicznej, osoba wzięta z widowni będzie
odgrywała rolę zahipnotyzowanej, żeby nie popsuć występu, mimo że tak
naprawdę tylko siedzi ze spuszczoną głową i sama siebie pyta "jestem
zahipnotyzowany czy nie? sam nie wiem, widocznie tak to działa". Jest to
działanie pod presją i przejaw konformizmu.
Zewnętrznie efekt hipnozy może być identyczny, ale każdy w jakiś inny
sposób w swojej głowie go wywołuje.
Moim zdaniem głęboka hipnoza, to stan "otumanienia", kiedy wyłącza się
krytyczne myślenie i analizowanie docierających bodźców. Totalna konfuzja.
Wszystko inne to odgrywanie ról i oszukiwanie samego siebie, chociaz
efekt jest niemal identyczny.
No i jeszcze jedna kwestia, skąd Twoje zainteresowanie tym tematem
poprzednich wcieleń? Chcesz się w ten sposób z czegoś "wyleczyć"?
--
"Truth or happiness. Never both."
|