Data: 2000-10-25 20:54:51
Temat: Re: homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???
Od: n...@p...ninka.net
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dark" <d...@m...com.pl> writes:
> > Ale po co odwołujesz się do statystyki? Statystycznie niemal każde
> > ekstremalne nasilenie danej cechy w populacji zbliża się do krańców
> rozkładu
> > normalnego. I co z tego? Nikt przecież nie twierdził, że taka orientacja
> > jest powszechna.
>
> Wybacz, ale albo ekstremum albo normalność! Zdecyduj się. I co tutaj ma do
Ty moze czytaj ze zrozumieniem co ona pisze.
> rzeczy rokład normalny? Czyzby homoseksualistą było się trochę, więcej,
> bardzo dużo i najwięcej?:-)
a o skali Kinseya slyszales? Chyba jednak nie....
To sposob okreslania orientacji seksualnej i bynajmniej owa skala nie
jest trzypunktowa (heteroseksualny, bi, homo).
> Według mnie albo się jest homoseksualistą albo nie. Natężenie danej
> cechy(homoseksualizmu) przyjmuje dwie wartości-p i ~p(1 i 0). Powstaje model
> dychotomiczny a jego opis statystyczny jest prosty i przypisany jest do
> skali nominalnej.
Buaaaaaaaaaahhhhhhhhaa.
Szkoda ze to tak w praktyce nie wyglada...
Niestety. Polecam rozmowy z homoseksualistami na ten temat i z osoba
ktora jest bi.
> 2. Społeczna-niestety w tej płaszczyźnie jest nawięcej problemów.
> Homoseksualizm-jako instytucja-implikuje pewne zjawiska społeczne. Także, w
> tej płaszczyźnie już nie mówimy o homoseksualiźmie jako zjawisku czy fakcie
> biologicznym ale o zjawisku i fakcie społecznym. Ja wiem, że kazdy biolog
> chce unikać tego typu sytuacji ale niestety trzeba rozstrzygać o
> homoseksualixmie w tej sferze.
Co rozumiesz przez homoseksualizm jako instytucja? Mozesz podac jakis
przyklad z Polski?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|