« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-03-24 22:26:31
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7ljce$r5q$1@news.tpi.pl...
> A tak poważnie, powiedz mi proszę, dlaczego komuś miałoby tak strasznie na
> tym zależeć?
sa ludzie ktorym nie odpowiada to poprostu a powody to juz bylo ich tyle
wymienionych ze nie ma sensu powtarzac
> Pomijam to, że -pewno czytałaś wcześniej- ja bym małego dziecka nie
> zabierała
no Ty bys akurat nie wziela, ale inni by pewnie skozystali z takiej
mozliwosci
> Ale o co chodzi z tym "nieżyczeniem" sobie obecności dzieci"? Podaj proszę
> jakieś powody bo serio nie umiem sobie ich wyobrazić.
o niepowtarzaniu powodow pisalam wyzej,
ale naprawde nie potrafisz sobie wyobrazic np. rozwrzeszczanego dziecka w
kosciele czy na przyjeciu?
> Przecież to nie sa jakieś obce dzieci tylko dzieci Twojego rodzeństwa,
> kuzynów, przyjaciół. Dzieci które znasz, spotykasz pewnie co jakiś czas.
> Do domu ich też nie wpuszczasz? A w domu mogłyby narobić dużo więcej szkód
> niż na przyjęciu weselnym
jesli przychodza do mnie dzieci to maja zakaz wstepu do mojego pokoju bardzo
skrupulatnie przestrzegany:))
a slub to czasami jedyny (a czasami nie;)) dzien w zyciu taki dzien ktory
kazdy z nowozencow chce przezyc wyjatkowo
wiec ja naprawde sie ludziom nie dziwie ze male dzieci nie mieszcza sie w
ich wizjach przyjecia weselnego.
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-03-24 22:36:45
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "Nea" <n...@w...pl> napisał
> ale w wozkach moga byc dzieci w roznym wieku, zgadzam sie niemowlaki to
> tylko moga plakac glosno, ale juz na przyklad dzieci troche starsze, ktore
> umieja siedziec i brac rozne przedmioty do rak to moga narobic troche
szkody
> i ja osobiscie pare takich przypadkow widzialam.
Wiesz, zwykle jednak matki pilnują swoich dzieci:-) A że nie wszystkie?
Zgadzam się całkowicie.
Tak samo niektórzy dorosli klienci są "rozbestwieni". Dotykają brudnymi
łapskami, paniom pękają zamki błyskawiczne w czasie przymierzania
przyciasnych kreacji, niezręczny klient filiżaneczkę z półki strąci,
opakowanie zbiorcze rozerwie...
Teoretyzujemy dalej?
Lidka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-03-24 22:40:08
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7lkb6$3a7$1@news.tpi.pl...
> Wiesz, zwykle jednak matki pilnują swoich dzieci:-) A że nie wszystkie?
> Zgadzam się całkowicie.
> Tak samo niektórzy dorosli klienci są "rozbestwieni". Dotykają brudnymi
> łapskami, paniom pękają zamki błyskawiczne w czasie przymierzania
> przyciasnych kreacji, niezręczny klient filiżaneczkę z półki strąci,
> opakowanie zbiorcze rozerwie...
zgadzam sie w zupelnosci, no ale z doroslymi nic nie mozna zrobic bo jakby
ich nie wpuszczac do sklepu toby interesu nie bylo:)))
> Teoretyzujemy dalej?
nie dzis juz nie:) pozna godzina a ja mam jutro pare trudnych spraw do
zalatwienia:( wiec czas spac
pozdrawiam dobranockowo (dobranocnie;))
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-03-24 23:01:54
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7lkb6$3a7$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Nea" <n...@w...pl> napisał
> > ale w wozkach moga byc dzieci w roznym wieku, zgadzam sie niemowlaki to
> > tylko moga plakac glosno, ale juz na przyklad dzieci troche starsze,
ktore
> > umieja siedziec i brac rozne przedmioty do rak to moga narobic troche
> szkody
> > i ja osobiscie pare takich przypadkow widzialam.
>
> Wiesz, zwykle jednak matki pilnują swoich dzieci:-) A że nie wszystkie?
> Zgadzam się całkowicie.
> Tak samo niektórzy dorosli klienci są "rozbestwieni". Dotykają brudnymi
> łapskami, paniom pękają zamki błyskawiczne w czasie przymierzania
> przyciasnych kreacji, niezręczny klient filiżaneczkę z półki strąci,
> opakowanie zbiorcze rozerwie...
To może bez teoretyzowania... kilka dni temu w sklepie spożywczym zobaczyłam
dziecko tak 2 letnie próbujące pieczywo... Matka robiła zakupy i "pilnowała"
drugiego dziecka, które właśnie zaczynało bawić się słoiczkami... Wózek i
owszem był w sklepie, ale zamiast młodsze uwiązać na szelkach na czas
zakupów, to potem matka nawrzeszczała na oboje, bo zwróciłam jej uwagę, żeby
zakupiła bułeczki nadgryzione przez latorośl. Kupiła i owszem, ale co się
dzieciom dostało to się dostało... Dopóki nie zwróciłam jej uwagi mogły
robić co chcą, a jakby tak to młodsze podeszło do piramidy z puszkami? I nie
chodzi mi o bałagan w sklepie, ale o puszki spadające dziecku na głowę.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-03-24 23:07:23
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "Nea" <n...@w...pl> napisał >
> sa ludzie ktorym nie odpowiada to poprostu a powody to juz bylo ich tyle
> wymienionych ze nie ma sensu powtarzac
A gdzie te powody były wymienione? Były powody dla których nie powinno się
zabierać dzieci na wesele, sama je wymieniałam.
Ale Ciebie pytałam o powody zupełnie inne. Dlaczego ktoś może sobie nie
życzyć obecności dzieci na swoim przyjęciu weselnym? Naprawdę jestem ciekawa
jakie to mogą być powody. Dlaczego mu te dzieci tak przeszkadzają?
Ja Cię teraz nie atakuję. Pytam z ciekawości.
> o niepowtarzaniu powodow pisalam wyzej,
> ale naprawde nie potrafisz sobie wyobrazic np. rozwrzeszczanego dziecka w
> kosciele czy na przyjeciu?
Słuchaj, w życiu (jak żyję 36 lat ) nie widziałam żeby ktoś zabierał na
wesele niemowlaki.
Na ślub, owszem, jeśli dziecko płakało, to po prostu rodzice wychodzili z
kościoła tak jak w czasie kazdej innej mszy.Panna młoda nie mdlała z powodu
takiego nieszczęscia jak zepsucie jej ceremonii ślubnej -strrrraszne!!! -
płaczem jakiegoś dziecka.
- A starsze, kilkuletnie dzieci takie znowu rozwrzeszczane nie są. A poza
tym łatwiej je uspokoić jesli już wrzeszczeć mialyby zamiar.
> a slub to czasami jedyny (a czasami nie;)) dzien w zyciu taki dzien ktory
> kazdy z nowozencow chce przezyc wyjatkowo
No ale zdradźże mi wreszcie bo z ciekawości padam, co te dzieci robią
takiego, że aż potrafią zepsuć ten wyjątkowy dzień?
Bo jak do tej pory to mnie samymi ogolnikami karmisz :-/
pozdrawiam
Lidka
(na moim ślubie były dzieci , były mile widziane- w końcu to moje i męża
siostrzeniczki i siostrzeniec, nasza rodzina. Byłam zbyt przejęta całą
ceremonią żeby zwracać uwagę na takie drobiazgi jak zakwilenie jakiegoś
dziecka)
Na przyjeciu weselnym dzieci nie było ale nie przeszkadzałoby mi absolutnie
gdyby były.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-03-24 23:19:27
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7lm4f$dtv$1@news.tpi.pl...
<ciach>
> No ale zdradźże mi wreszcie bo z ciekawości padam, co te dzieci robią
> takiego, że aż potrafią zepsuć ten wyjątkowy dzień?
> Bo jak do tej pory to mnie samymi ogolnikami karmisz :-/
> pozdrawiam
> Lidka
> (na moim ślubie były dzieci , były mile widziane- w końcu to moje i męża
> siostrzeniczki i siostrzeniec, nasza rodzina. Byłam zbyt przejęta całą
> ceremonią żeby zwracać uwagę na takie drobiazgi jak zakwilenie jakiegoś
> dziecka)
> Na przyjeciu weselnym dzieci nie było ale nie przeszkadzałoby mi
absolutnie
> gdyby były.
no dopszz Kobieto zadna dyskusji o polnocy;))
o tym co dziecii robia to bylo w roznych watkach na dzieciach i na rodzinie
tez
ale tak w skrocie
nie kazdemu musi odpowiadac:
1.krecenie sie dzieci pod nogami, ganianie sie
2.krzyki i marudzenie
3.plucie przy stole
4. zdemolowanie tego i owego
5. wyjadanie ludziom z talerza
6.popsucie tortu : )
7. i pare roznych innych rzeczy ktore dzieci potrafia wymyslic
powody sa przykladowe bo nie jest powiedziane ze tak musi byc ot poprostu
przyjelam najbardziej skrajne warianty:))
a tak na podsumowanie to powiedz mi np czy lubisz jak Cie szef w pracy
ochrzania?
bo jesli tak to ok, a jesli nie to sprobuje Cie przekonać (z takim samym
zapalem jak Ty mnie w kwestii dzieci) ze nie masz racji niepotrzebnie sie
czepiasz szefa i co wogole Ci przeszkadza ze on Cie opiernicza no i jak
mozna sie nie dac opierniczac szefowi? no offence oczywiscie:)
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-03-24 23:37:25
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał
> To może bez teoretyzowania... kilka dni temu w sklepie spożywczym
zobaczyłam
> dziecko tak 2 letnie próbujące pieczywo...
I to że NIEKTÓRE matki nie dają sobie rady z dziećmi usprawiedliwia te
nalepki?
Ok. to idźmy dalej tym torem, ostatnio w Geancie widziałam młodego chłopaka
jak podjadał orzeszki z tych koszyków z których się je bierze do
odważenia. -no to pora zakazać wstępu młodym chłopcom.
Jakaś kobieta tak się wpatrzyła w koszyk z "promocjami" że wjechała wózkiem
na taką półkę na której stały kwiatki doniczkowe. Trochę jeden kwiat
poturbowała. W Sephorze zaś jakaś pani tak gmerała w pojemniczkach z
kulkami kąpielowymi że ich pokźną ilosć wywalila na podłogę.
Zakaz wstępu ...no, kogo tym razem umiescimy na nalepce?
Lidka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-03-24 23:39:04
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7lnso$la3$1@news.tpi.pl...
> I to że NIEKTÓRE matki nie dają sobie rady z dziećmi usprawiedliwia te
> nalepki?
tych jakto nazwalas "niektórych matek" jest dosyc duzo
a nalepki moga byc bo np sklepik jest maly i jak wejdzie ktos z wozkiem to
nikt innysie tam juz nie zmiesci
a ja np nie lubie jak mi jezdza wozkiem dziecinnym po nogach a zdaza sie to
czesto
a pozatym po co ta dyskusja o nalepki? przeciez na nalepkach jest zeby
wozkow nie wprowadzac do sklepu a nie dzieci, czy widzialas kiedys nalepke w
sklepie "dzieciom wstep wzbroniony"?? wiec dziecko mozna sobie wziasc na
rece i wejsc
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-03-25 00:05:03
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:paut9uc7jojcjovk8o3hknifht0rp6tdj1@4ax.com...
> Ale ja swoje wiem - i uwazam także, że zawsze znajdzie sie wyjscie
> (jesli dziecko naprawde jest niegrzeczne) zeby zrobic zakupy bez
> dziecka lub ich nie zrobic - ale to chyba NTG - to juz siedze cicho
Rodzinne (to tak, żeby nie było NTG) zakupy to świetna sprawa, ale nie we
wszystkich sklepach...
> nadal uwazajac, ze to ja mam racje sadzac ze nawet przy niegrzecznym
> dziecku mozna sobie poradzic zeby nie sciagalo z polek :)
Jak ktoś ma takie niegrzeczne dziecko to znaczy, że sobie z nim nie radzi...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-03-25 00:09:05
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:c27u9ukvs72us2e5eoc8h48fcoc4ad4rde@4ax.com...
> Dnia Mon, 25 Mar 2002 10:46:25 +0100, podpisując się jako "toporek"
> <s...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>
> Nie generalizuj - mówimy cały czas o MAŁYCH DZIECIACH.
> A nie już rozmnożonych moich dzieciach.
Może nie o rozmnożonych, ale też nie o małych...
Duże dziecko może jeszcze więcej kłopotu narobić...
Taki np. 16 - latek może się spić w sposób niekontrolowany... bo on na
weselu nie będzie sobie kupował alkoholu w bufecie - po prosty naleje sobie
do kieliszka...
--
Joanna, syn Michał 15 lat, córka Anna 13 lat
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |