Data: 2003-01-09 13:25:59
Temat: Re: i komórki jajowej było: sprzedaż nasienia
Od: "Ania K." <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Atka" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:avh9dt$chi$1@news.onet.pl...
>
> Antykoncepcja hormonalna działa w ten sposób, że nie dochodzi do jajeczkow
> ania, czyli uwalniania się z jajników komórki jajowej- czyli w ten oto spo
> sób nie dopuszczam do zapłodnienia, a i przy okazji komórki nie tracę ;-)
> Wcześniej napisałąm o tym, iż po oddaniu komórka jajowa w celach
badawczych
> może zostać zapłodniona i po eksperymencie trafić do ścieków. Ty odpowied
> ziałaś, że i tak tracę ją co miesiąc- więc odpowiadam :przyjmując hormony
> nie dopuszczam do zapłodnienia to raz , a dwa nie tracę nawet takiej nie z
> apłodnionej - chociaż to akurat nie ma dla mnie znaczenia. Uff chyba już j
> asno napisałam co miałam na myśli.
>
Ale to nie znaczy, że dzięki temu będziesz później przechodziła
klimakterium, bo ich nie zużyłaś wszystkich. One się starzeją i nie są z
upływem czasu takie świerzutkie jak na początku
Także w sumie i tak je tracisz.
> A ja myślę, że nie. Budowa komórki znana jest od lat, to co fascynuje nauk
> owców to jej dzielenie się i powstawanie nowego życia - a do tego trzeba
ją
> zapłodnić. Kiedyś słyszałam, o tym jak właśnie traktuje się embriony. Gdy
są
> nieprzydatne to siup do zlewu.
Gdy dochodzi do zapłodnienia, ale płód ma poważne wady genetyczne/ jest za
słaby to następuje poronienie/obumarcie inaczej siup do .....
> Myślę, że już wyjaśniłam jasno co miałam na myśli. I nie chodzi mi tutaj n
> awet o badania naukowe, ale o to, że po oddaniu mojej komórki
potrzebującej
> rodzinie nigdy nie zobaczę swojego dziecka- ja osobiście nie umiałabym się
z
> tym pogodzić.
A ta rodzina nie będzie miała nigdy dzieci jak każdy będzie tak myślał, ale
na szczęście nie wszyscy tak myślą, więc nie ma problemu i każdy ma prawo do
swoich przekonań.
>
> > Dlatego zastrzegam ze nie dałabym sobie wyrwać z mojego brzucha
> > zapłodnionego jajeczka - mojego dziecka! :)
>
> W to nie wątpię, ale czy ważne jest że do zapłodnienia doszło w Twoim brzu
> chu i z TŻ, czy nie byłoby Twoim dzieckiem również to poczęte w
laboratorium
> z nasienia innego mężczyzny - to są właśnie moje dylematy.
I noszone przez inną kobietę, rodzone, wychowywane, która inaczej nigdy nie
mogłaby być matką - IMHO nie byłoby moje.
--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<-<
GG 1355764
|