Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!news.one
t.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "psychoLamer" <i...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: ile trwa doba?
Date: Wed, 18 Jul 2001 10:06:33 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 38
Message-ID: <9j3g29$gco$1@news.tpi.pl>
References: <9j3co2$n9a$1@news.tpi.pl> <9j3e5h$qi$1@info.cyf-kr.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: pe190.rzeszow.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 995443593 16792 213.77.160.190 (18 Jul 2001 08:06:33 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 18 Jul 2001 08:06:33 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:92957
Ukryj nagłówki
dzieki za błysk. odpowiedź
Użytkownik "Mefisto"
> Badano kiedyś problem wewnętrznego zegara na wiewiórkach. Opis jest w
> którymś podręczniku (w tej chwili nie pamiętam, w którym). Okazało
> się, że w warunkach niezmiennego oświetlenia ich cykl aktywności jest
> zbliżony do dwudziestu czterech godzin, ale nie identyczny. Podano
> przykład z wiewiórką, która co dzień o 36 minut wcześniej zaczynała
> żerowanie i kończyła. Ludzi, jak sądzę, też to dotyczy, bo mamy
> podobnie rozwiązaną regulację hormonalną cyklu dobowego. Czy pracujesz
> nie widząc kilka dni pod rząd światła dziennego? Jeżeli tak, to spędź
> dzień na świeżym powietrzu. Twój zegar biologiczny sam się powinien
> przestawić.
wszystko się zgadza co to tego doswietlenia, chciałbym jednak zwrocić uwagę
bardziej na aktywność umysłową ( i kto to mówi! ;) niz li tylko żerowanie i sen.
owszem mogę się przestawić i życ jak wiewiorka ale nigdy nie osiągnę niczego
więcej niż wiewiórka właśnie- to mnie nie interesuje.
odizolowanie sie od otoczenia pomaga się skoncentrować, a wtedy rytm dobowy
przestaje odgrywać aż taka rolę (oczywiście następują fazy zmęczenia ale nie
koniecznie w reg. rytmie)
może to zabrzmi głupio, ale czuję sie skrępowany czasem.
nie chcę jeszcze kończyc pracy czy czegoś tam ale muszę bo juz jest póxno i nie
załatwię tago albo tego bo zamkna bank, urząd, sklep itd. wkurza mnie to że
muszę robić to czego oczekują ode mnie inni w czasie dla nich najlepszym, nie
dla mnie!
próba dostosowania się zawsze kończy się na rezygnacją z pewnej mojej cześci
osobowości, prędzej czy póxniej pękam i wracam do swojego a-rytmu.
czy może tojakaś choroba? hm.....
psychoLamer
|