Data: 2006-06-04 19:13:45
Temat: Re: internetowe znajomości
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Morderca uczuć; <1...@i...googlegroups.c
om> :
> Flyer napisał(a):
> > A jak idziesz na imprezę/do pracy, to towarzysko rozmawiasz tylko z
> > jedną osobą? Rozumiem, że mówimy o przyglądaniu się i zdawkowych
> > rozmowach.
>
> Miałem na myśli kontakty w których obie strony dążą do
> znalezienia partnera, czyli np. serwisy w necie typu "sympatia", nie
> pogawędki bez zobowiązań.
A sądzisz, że w takich serwisach pierwsza pogawędka oznacza
"przyrzeczenie ślubu"? ;)))) Tam jest normalne forum, artykuły. Lepiej
to widać w ilove - jest czat, ale i funkcja "przyjaciół". Pewnie i
desperaci/desperatki też się trafiają, ale mz. reszta podchodzi
"rozumowo" do zagadnienia.
> > Jest pewna grupa osób, która boi się związków/zależności, ale je
> > stosunkowo łatwo wyłapać - przedłużają w nieskończoność komunikację
> > netową, unikają kontaków realnych, wymyślają bajki w stylu "już kogoś
> > znalazłem".
>
> Myślę, że dziś coraz więcej osób mówi "nikogo nie szukam",
Tia - a w chwilach słabości zamęczają znajomych telefonami. ;)
> > A w realu tak nie jest? Że dziewczyna chrapie przekonasz się nawet nie
> > przy pierwszym seksie, ale już mieszkając z nią, że jest złośnicą j.w.,
> > że jest ... , że ma ... . Tak jakby przy realnym poznaniu nie było
> > pozorów. :)
>
> Są pozory, lecz nie aż tak wielkie jak w necie, gdzie szczupła,
> wysoka blondi okazuje się później niską, rubensowską szatynką :)
No to piszę - podstawa to real. Bierzesz zdjęcie, rozmawiasz chwilę,
prponujesz spotkanie na neutralnym gruncie. Nie zgodzi się - trudno, jej
wybór - via net na pewno nie przekona się o Twoich intencjach.
> To jasne, że aby poznać kobietę trzeba z nią pomieszkać choćby
> kilka miesięcy. Ale grupa o której wspominasz (która boi się
> związków) będzie przekonywać, że real i internet to to samo.
Ale ich łatwo "odsiać". ;)
Flyer
--
gg: 9708346
|