Strona główna Grupy pl.soc.rodzina iść czy nie iść (znowu ślub)

Grupy

Szukaj w grupach

 

iść czy nie iść (znowu ślub)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 269


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2002-03-25 16:28:32

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał

> > Ale Ciebie pytałam o powody zupełnie inne. Dlaczego ktoś może sobie nie
> > życzyć obecności dzieci na swoim przyjęciu weselnym?

> * dlatego, że nie ma dzieci i nie jest przyzwyczajony do ich zachowań.

tak , równie dobrze mozesz powiedzieć że nikogo nie powinno dziwić i nikt
się nie powinien poczuć urażony że nie zaprosze na wesele osob powyżej
sześćdziesiątki. Bo nie mam babci więc nie jestem przyzwyczajona do ich
zachowań:-)

> * dlatego bo drażnią go biegające, płaczące, śliniące się maluchy

Myślisz stereotypami (dziecko=wrzask, bieganie itp)

> * dlatego bo nie chce potykać się o nie na parkiecie, organizować im
niańki,
> ściszac muzyki czy włączaś 'smerfnych hitów'

Tak, już widzę jak na jakimkolwiek weselu panna młoda jest zmuszona do
niańczenia dzieci. Albo sterroryzowani przez czterolatka dorośli właczają
"Smerfne hity".
> * dlatego bo dziecko może coż zniszczyć czy pobrudzić
Ostatnio na weselu mojej siostrzenicy wylalam rosołek na obrus :-( Ojeeeej,
już mnie pewnie nigdy nie zaproszą bo mogę coś pobrudzić,prawda?

>> > Słuchaj, w życiu (jak żyję 36 lat ) nie widziałam żeby ktoś zabierał na
> > wesele niemowlaki.
>
> A ja niestety widziałam ... i co będziemy się licytować ?


Taaak, z Twoich postów wynika że ty wszystko widziałaś, nawet najbardziej
nieprawdopodobne rzeczy :-)

> Wybacz ... albo jesteś mało spostrzegawcza albo patrzysz przez pryzmat
matki
> i nie widzisz takich zachowań.

O nie, mylisz się:-) Jestem całkiem spostrzegawczą osobą.
"patrzysz przez pryzmat matki' Lubisz ten argument, prawda?
Otóż, będąc matką nie przestajesz być człowiekiem z działającym mózgiem i
pewnymi zasadami dobrego wychowania wyniesionymi z domu. No chyba że już
wcześniej coś z mozgiem i z manierami było nie tak.

> > Na przyjeciu weselnym dzieci nie było ale nie przeszkadzałoby mi
> absolutnie
> > gdyby były.
>
> Tego niestety nie wiesz ... co by było gdyby było ;-))) Może skutecznie by
> coś popsuły ? ;-)
Wiesz, ja się już dosć dlugo znam :-) Gdybym się bała że coś się w czasie
wesela zepsuje to np zabroniłabym tańczyć "szybkie" Bo łatwo w takim tańcu
cos (lib kogoś) potrącić

pozdrawiam
Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2002-03-25 16:50:29

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Nea" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7nj5d$m0t$4@news.tpi.pl...

> Jestem całkiem spostrzegawczą osobą.

ahh, ta wrodzona skromnosc ;)

> Otóż, będąc matką nie przestajesz być człowiekiem z działającym mózgiem

zwykle mozg owszem dziala ale odbiera tylko jedna fale"dziecko" i do tego sa
jeszcze w komplecie klapki na oczach

Nea


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2002-03-25 17:00:05

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał
> Bo na razie widzę scenariusz taki: młodzi nie chcą
> dzieci na weselu, ale zapraszają całą rodzinę, bo inaczej
> rodzice poczują się urażeni; rodzice świetnie wiedzą, że dzieci
> nie są mile widziane, więc od razu zaznaczają, że przyjdą bez
> nich, ale mimo tego nie zaproszenie dziecka (nie wyartykułowanie
> tego, bo przecież o prawdziwym zaproszeniu nie ma mowy) uznają
> za brak szacunku.
Zdziwisz się pewnie jeszcze bardziej Dla mnie jasne jak slońce jest to że
na takich imprezach zawsze są jakieś dzieci (oczywiście do pewnej pory)
Akurat ja swojego syna nie zabierałam jak był maleńki bo nie chciałam żeby
siedzial w dymie papierosowym i hałasie. Widzisz, ja taka dziwna jestem że
nawet gościom w domu nie pozwalam palić, bo my niepalący jesteśmy :-)
To nieprawda że rodzice świetnie wiedzą że dzieci nie sa mile widziane,
ponieważ ponieważ często dzieci SĄ mile widziane.
O prawdziwym zaproszeniu nie ma mowy? A moj syn jest zaproszony na
październikowy ślub mojego siostrzeńca, będzie w orszaku dzieci przed parą
młodą.A ma dopiero niecałe 8 lat :-)))


> A teraz wracamy na ziemię. Własnej ciotki nie wychowasz, to raz,
> dwa, może rzeczona ciotka jest czarującą osobą, z którą miło
> spędza się czas, ale uważa, że dziecku wszystko wolno, bo to
> dziecko, więc zestaw "ciotka z dzieckiem" nie wchodzi w grę?

Nie wiem jak Twoje ciotki i ich dzieci. Ja na swoje ciotki i ich potomstwo
narzekać nie mogę. Całkiem dobre maniery mają :-)

> Przypuszczam, że
> facet z wiertarką udarową w zakrystii podczas składania
> przysięgi wzbudziłby jednoznaczne emocje, dlaczego zakłócenia
> akustyczne generowane przez dzieci mają być traktowane inaczej?

Bo dzieci działają ciszej i...chyba mają większe prawo do poszanowania niż
wiertarka.

Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2002-03-25 17:01:56

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Nea" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "OBAS" <o...@b...pl> napisał w wiadomości
news:a7nl8t$45c$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "satia" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:a7n41r$2gq$1@news.onet.pl...
> > No to jestem trzecia po tej stronie plotu :-)
>
> A ja czwarta!:-))

a w sumie jest nas szesc:))
hehe calkiem silna grupa:))

pozdrawiam
Nea


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2002-03-25 17:17:17

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Nea" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7nlvu$8qh$1@news.tpi.pl...

>Widzisz, ja taka dziwna jestem że
> nawet gościom w domu nie pozwalam palić, bo my niepalący jesteśmy :-)

a dlaczego Ci przeszkadza palenie w domu? w koncu jak zapraszasz czlowieka
to go zapraszasz z jego nalogiem :)
(nie atakuje ale widze duze podobienstwo do kwestii dzieci i wesela)

Nea


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2002-03-25 17:24:16

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nea" <n...@w...pl> napisał

> zwykle mozg owszem dziala ale odbiera tylko jedna fale"dziecko" i do tego
sa
> jeszcze w komplecie klapki na oczach

Tak się składa że kocham moje dziecko przeogromnie. Dlatego bardzo dla mnie
ważne jest aby go dobrze wychować.Żeby nie był w przyszlości odtrącany jako
osobnik nie umiejacy się zachowac i przez to trudny do zniesienia. Żeby
umiał zyć z ludźmi i dla ludzi.
Ktoś mądrze powiedzial ze wiedza i dobre wychowanie to jedyny naprawdę pewny
"kapital" na przyszłość.
A jedyne klapki jakie mam, to te w lecie na stopach :-)

pozdrawiam
Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2002-03-25 17:34:07

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nea" <n...@w...pl> napisał

> a dlaczego Ci przeszkadza palenie w domu? w koncu jak zapraszasz
czlowieka
> to go zapraszasz z jego nalogiem :)
> (nie atakuje ale widze duze podobienstwo do kwestii dzieci i wesela)

Tak,ten sam stopień toksyczności u dziecka i nikotyny, prawda? Obecność
dziecka na weselu nie zagraża niczyjemu zdrowiu, natomiast obecnośc dymu
tytoniowego w moim mieszkaniu( i w moich płucach!) zagraża i to bardzo?
Dalej widzisz podobieństwo?:-)
Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2002-03-25 17:44:23

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nea wrote:

> a dlaczego Ci przeszkadza palenie w domu? w koncu jak zapraszasz czlowieka
> to go zapraszasz z jego nalogiem :)
> (nie atakuje ale widze duze podobienstwo do kwestii dzieci i wesela)
>
> Nea

Nea alez to zupelnie inne kwestie.
Hmm..czy to znaczy, ze jesli zapraszasz kogos kto nalogowo pije alkohol to
postawisz przed nim flaszke - bo zapraszasz go z nalogiem? Przepraszam za
brutalnosc przykladu ale akurat taki mi przyszedl do glowy.
W kazdym domu panuja jakies zasady i zwykly szacunek wymaga aby do
najwazniejszych sie stosowac. Jesli w domu sie nie pali, sa np. male dzieci,
chorzy na astme badz 1000 innych powodów, to mam pelne prawo wymagac aby gosc
sie do tego stosowal. Gosc moze zapalic minute przed przyjsciem albo po wyjsciu
zaraz za drzwiami domu do którego go zaproszono. Przeciez nie narzuca mu sie
rzucenia palenia na stale. Ale z jakiej racji ja jako niepalaca mam siedziec w
dymie bo "zapraszam kogos z nalogiem"? To dla mnie:
a. dziwne
b. niezdrowe
c. niegrzeczne jesli mój gosc nie szanuje mnie i mojego zdrowia nawet na tyle
aby przez przykladowe dwie godziny wytrzymac bez papierosa albo choc wyjsc na
balkon.
pzdr
agi (fghfgh )

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2002-03-25 18:01:20

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Serio prosiłaś o potwierdzenie?

Tak. Wiekszosc osob zapraszalismy osobiscie i prosiłam zeby na 2 tygodnie
przed weselem potwierdzili swoja obecnosc, natomiast do tych osob do ktorych
zaproszenia wysłalismy dołanczalismy karteczke z prosba o potwierdzenie.

I co dostałaś?

Jasne nikogo to nie zdziwiło.


Nie było tak, że cześć osób
> potwierdziła i nie przyszła, albo nie potwierdziła i przyszła?


Tylko jedna. Ale ja przypuszczałam ze nie przyjdzie. Chodzilo o chlopaka
mojej swiadkowej- kiedys sie z nim posprzeczalam i on sie na mnie
smiertelnie obrazil, przypuszczam ze mojej kolezance bylo po prostu glupio
sie przyznac ze on nie chce przyjsc bo jeszcze mu nie przeszla zlosc.

Przecież to
> jest normalne nawet w biznesie... Szczególnie VIPy mają zwyczaj nie
> potwierdzać... W przypadku wesele to jest to ta najbliższa rodzina...

My bralismy slub w czwartek wiec wiekszosc gosci i tak musiala brac urlop,
a wiec zaplanowac wyjazd troche wczesniej. Nie wiem Joanno czy to jest
normalne gdy ktos cos obiecuje a potem nie dotrzymuje slowa- uwazam ze to
jest niekulturalne

> > Ha ha - no własnie biznes i powinien dbac przede wszystkim o klienta.
>
> Nie... Powinien dbać o dobrych klientów, bo 80 % zysku przynosi firmie 20
%
> najlepszych klientów... Pozostali tylko generują koszta...

A jezeli ten dobry klient chce wlasnie wejsc z wozkiem?




Jeśli nie chcę klienta z
> małymi dziećmi bo mi nie pasuje, to go zniechęcam do robienia u mnie
> zakupów...

Mysle ze niewiele sklepow moze sobie pozwolic na takie wybrzydzanie, ale
jezeli moga to czemu nie. Prawde mowiac nigdy sie nie spotkałam zeby ktos
mi nie pozwolil wjechac wozkiem do sklepu- wrecz przeciwnie, gdy byly
schodki to mi nawet pomagano.

Agnieszka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2002-03-25 18:04:18

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał

> > > Ale Ciebie pytałam o powody zupełnie inne. Dlaczego ktoś może sobie
nie
> > > życzyć obecności dzieci na swoim przyjęciu weselnym?

To Twoje pytanie, prawda ?
Ty je zadałaś a ja starałam Ci się z mojego punktu widzenia odpowiedzieć.
Naprawdę nie musimy sie teraz przerzucać argumentami (te Twoje wszystkie
dopiski pod moimi zdaniami) bo to do niczego nie prowadzi.


> Tak, już widzę jak na jakimkolwiek weselu panna młoda jest zmuszona do
> niańczenia dzieci.

Ja nie napisałam o niańczeniu tylko o _organizowaniu_niańki. Czy rozumiesz
różnicę ?


> Taaak, z Twoich postów wynika że ty wszystko widziałaś, nawet najbardziej
> nieprawdopodobne rzeczy :-)

A konkretnie ... o co Ci chodzi ? Masz jakieś konkrety czy tak tylko sobie
bez sensu piszesz ?
Jak masz - to słucham - co Ci tak bardzo nie odpowiada ?
Dyskutujesz z nickiem czy z argumentami ?


> O nie, mylisz się:-) Jestem całkiem spostrzegawczą osobą.

To tylko słowa ;-))))) nie mam podstaw żeby Ci uwierzyć ;-))))


> "patrzysz przez pryzmat matki' Lubisz ten argument, prawda?

Uwielbiam !!! ;-)))
Słyszę go taaak często, że zdąrzyłam już polubić.


> Otóż, będąc matką nie przestajesz być człowiekiem z działającym mózgiem i
> pewnymi zasadami dobrego wychowania wyniesionymi z domu. No chyba że już
> wcześniej coś z mozgiem i z manierami było nie tak.

Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Matki patrzą na swoje pociechy inaczej
niż reszta (a tym bardziej niż 'nie dzieciata' reszta). To było już
kilkakrotnie na tej czy innej grupie udowodnione (że przypomne dla przykładu
porozwalane książki w mieszkaniu niedzieciatych, czy zjedzoną dekorację z
tortu).
Po prostu matki są przyzwyczajone do wielu zachowań (które dzieciaki serwują
im w domu na prawo i lewo) i nie zwracają na to już uwagi. A dla osób
bezdzietnych takie zachowania mogą być denerwujące.


>Gdybym się bała że coś się w czasie
> wesela zepsuje to np zabroniłabym tańczyć "szybkie" Bo łatwo w takim tańcu
> cos (lib kogoś) potrącić

Bardzo to śmieszne ;-( A jakie głębokie ;-/

Dlaczego starasz się patrzeć jednostronnie ?
To chyba oczywiste, że _zawsze_ może się coś stać. Ale większe jest
prawdopodobieństwo, że stanie się coś złego/gorszego/niebezpiecznego jak są
dzieci.
Nie musi tak być ale może - i ja nie zapraszając dzieci chcę tego większego
prawdopodobieństwo uniknąć. Czy to takie trudne do pojęcia ?

Pozdrówka
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

bezczlowieczenstwo
urlop macierzyński
Drugi tata - dlugie
Razem a osobno
Czy mogę mieć nadzieję?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »