Data: 2001-06-14 09:46:49
Temat: Re: jak poderwac faceta?
Od: <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> chyba to zalezy od tego co ona ma na mysli mowiac "zbajerowac faceta"...
> czy chodzi o zdobycie go na jeden numerek? czy zainteresowac soba tak bardzo
> zeby zaczal o nia zabiegac?
To zdecydowana różnica.
W pierwszym przypadku moze wystarczyć niewiele,
ale nie bez znaczenia jest fakt,
żeby ona również sie podobała.
W drugim... cóż nie wiem jak można to zrobić.
Na jakieś głebsz uczucie nie da się "zapracować".
Ono pojawia się, albo nie.
> wydaje mi sie ze nie ma na to przepisow..., jesli facet leci na dziewczyne i
> dziewczyna da jakis sygnal ze jest zainteresowana nim to chyba nie ma
> problemu... gorzej jesli dany facet uwaza ze dziewczyna jest
> nieatrakcyjna... wtedy chyba nie ma szans na "zbajerowanie"... mozna stawiac
> na inne cechy niz atrakcyjnosc fizyczna... probowac "zablysnac"
> intelektem..., lub byc dobra kumpela..., ale watpie zeby wtedy doszlo do
> czegos w sensie fizycznym... raczej tak sie buduje przyjazn...
Raczej, ale niekoniecznie. Fizycznośc to nir wszystko.
Moze na poczatku znajomości...
> takze..., wniosek jest przykry... to co dziewczyna moze zrobic naprawde
> niewielki ma wplyw...
> jesli sie danemu facetowi podoba - to ma szanse, jesli sie nie podoba to nie
> ma szans...
Oczywiscie. Nic na siłe.
Chyba tylko w brazylijskich tasiemcach moża
"uptrzeć" sobie faceta i "rozkochać" go w sobie.
To samo dotyczy płci przeciwnej.
W życiu "iskrzy" albo nie...
Albo pojawia sie przyjaźń.
> zreszta chyba podobnie jest jesli to facet chce "zbajerowac" dziewczyne...,
> tylko ze moze inne cechy sie licza...
> oczywiscie facet moze sie wahac.., myslec ze wlasnie on nie ma u danej
> dziewczyny szans - i wtedy mozna go troche "uswiadomic" - wydaje mi sie
> jednak ze najbardziej prymitywne metody wystarcza...
>
> Mikolaj
>
> ps. ale wody nalalem... ciekawe czy ktos zrozumial ten belkot....
>
Zrozumiał/a
Marta
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|