Data: 2001-03-12 12:15:10
Temat: Re: jak to sie dzieje?
Od: Joanna <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 3...@n...vogel.pl, DeStroyer at d...@r...com.pl wrote
on 12-03-01 12:45:
>
> Użytkownik "Joanna" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:B6CEA349.5043%rewaj@poczta.onet.pl...
>
>> Podswiadomie czasami sami sobie te samotnosc fundujemy.
>> Choc tyle o czyms przeciwnym gadamy.
>
> A propos karmy, pecha, itd. Oczywiscie, mozna w to wierzyc. To wygodne
> zabobony, tlumaczace ludziom rozne ich zyciowe niepowodzenia. Jasne,
> trudno zaprzeczyc istnieniu tzw. obiektywnych trudnosci, ale ostroznie z ich
> przecenianiem. Wbrew pozorom, czlowiek moze zrobic znacznie wiecej, jesli
> nie wierzy w "pecha", "karme", "przeznaczenie", itp. A przynajmniej zbyt
> mocno
> nie wierzy ;) Lepiej juz wierzyc w zwykly rachunek prawdopodobienstwa.
>
> JGrabowski
Alez karma nie jest zadnym przeznaczeniem pojmowanym deterministycznie. To
nie jest tajmeniczy urok, ani przeklenstwo, ktore nad kims wisi. To prawo
przyczyny i skutku. I jak najbardziej pozwala wyciagac lekcje i kierowac
swoim zyciem swiadomie.
Tyle tylko, ze czasami dochodzi perspektywa reinkarnacji i wtedy juz
niekoniecznie wiemy, za co te nasze lekcje. W tym momencie zgadzam sie z
Toba, ze moze dla niektorych stanowic wygodne wytlumaczenie bezsilnosci,
ktorej zrodlo tkwi raczej w lenistwie:)
Joanna
|