Data: 2003-12-23 07:22:44
Temat: Re: jak wy zyjecie???
Od: a...@i...org.pl (algraf)
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj Leszku,
>Inną taką osobą, może pamiętasz, był wychowawca, pan Aleksander (Marks się
>nazywał). Starszy pan solidnej postury, który był świetnym kumplem, a
kiedyś
>pracował z trudną młodizeżą. Myślę, że jeśli w tym czasie byłeś (pan
>Aleksander pracował na ówczesnej ósemce krótko), to pewnie zagrałeś z nim
>kilka razy w szachy ;-)
Nie, nie gralem z nim w szachy, bo wtedy jeszcze nie umialem :-) ale wiesz
kto mnie nauczyl :-) usmiejesz sie ale to byla siostra Kasia!!! ta laseczka
w mini - jak lezalem w biodrowce - ustawiala mi szachy kolo lozka i biegala
pomiedzy dyzurka, a moja sala :-) niewiarygodne ? no nie?
>Przypomina mi się natychmiast z wychowawczów pani Iwonka, Dariusz(?)
>Posłuszny (przykład faceta bez odpowiedniej charyzmy, który był jednak
fajny
>i organizował w końcu DKF i kółko fotograficzne ;-)). Może coś Ci się
>przypomni.
ja siedzialem w filatelistyce.
pamietasz moze jak Jaruzelski przyjechal na dzien dziecka? i zolniezy co sie
rowno obijali :-) ja skorzystalem i dopatrzylem w tlumie jednego borowca i
zagadalem do niego - pokazal mi spluwe i radiostacje - aha i jeszcze w
telewizji i gazetach bylem :-)
>Jak przez mgłę, wiesz? Skąd się brało wtedy lody? Może i tam. Pamiętam
>głównie, że ze Skolimowa ;-) Sklimów jak żywy przed oczami, a tu czarna
>dziura....
w Skolimowie byly kiepskie lody, ale w restauracji po drodze do Skolimowa
byly niezle schaboszczaki - i tam sie moglem najesc jak ojczulek
przyjezdzal. pamietem tez szafe grajaca ktora tam mieli.
>Chętnie! Może jeszcze przed Świętami się wyrobisz? ;-)
ledwie sie wyrobilem bo serwer mi sie na IDNie zapchal spamem i wirusami :-)
>Kingę pamiętam - chyba.... To była taka fajna dziewczyna, ciemnowłosa.
Miała
>dużo świetnych rzeczy jak na tamte czasy: radiomagnetofon, jakieś gierki z
>ludzikiem, który skakał między wyspami po żółwach.
tak!!! wlasnie!!! bylem mistrzem w tych gierkach :-) Kinga czesto ze zlosci
wyjmowala baterie zeby nie bylo w nich moich wpisow. ciekawe co u niej?
>Ale skojarzenia ;-) To chyba Kindze ukradziono kasety i domyślam się, kto,
ale
>po latach do takich dochodzeń się nie wraca.
a teraz opowiesc...
kiedys na smingus dyngus oblalem siostre Danusie strzykawka, ona mnie
kubkiem, a pozniej to byla juz wojna!!! oczywiscie pomogli mi moi koledzy z
sali i zaczelismy ja gonic z woda do dyzurki - zamknela sie tam, wiec
poszukalismy innych ofiar :-) a ze solidarnosc salowa zawsze istniala - to
po polaniu kolejnych osob te wracaly z sikawkami i kolegami z sali. Wojna
sie z tego taka zrobila ze doslownie korytarzem woda plynela :-) Ale sam
wiesz ze przy dyzurze siostry Danusi wiele zeczy uchodzilo na sucho :-)
co do smarowania araba - to go wysmarowal nasz dobry znajomy Grzesiu
Twardy - poniewaz istniala tradycja zielonych nocy gdzie smarowano pasta do
zebow :-) no i kiedy Grzesiu wyjezdzal do domu - tej nocy chyba nikt nie
spal. oprocz jednej osoby - chlopaka 17 lat - egipcjanina. On tez byl niezly
gosc ale o tym kiedy indziej. Wiec biedak nie znal naszych obyczajow i kiedy
sie zdrzemnal - Grzesiu go wysmarowal - i teraz nie wiem (jedni mowili ze
pasta do butow, a inni ze klejem stolarskim). Ale kiedy rano biegl do
siostry z krzykiem to cholernie sie blyszczal :-)
pozdrawiam
arek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
|