Data: 2004-09-29 11:26:47
Temat: Re: jak zatrzymać dziecko przy ojcu ?
Od: proxy11 <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mrówka wrote:
>
> Ludzie od lat wyjezdzaja,zarabiaja kase i wracaja,wiec nie rozumiem o co Ci
> chodzi.
>
Ok. Ale ludzie są rózni. Chodzi mi mianowicie o to, że ta cała sytuacja
powinna być otrzeżeniem dla nas wszystkich. Przecież to wszystko nie
działo się z dnia na dzień ale trwało co najmniej pół roku! Teraz
probuje sobie wyobrazić to w mojej sytuacji: Żona wyjeżdza, powinna
zadzwonić w ciągu kilku dni, jeśli nie daje często zdanu życia, to
zaczynam się niepokoić. Nie wyobrażam sobie żebyśmy np. przez 2 tyg. nie
mieli kontaktu. Raz wyjechałem za granicę. Max. czas bez kontaktu to był
1 tydz. (ale to była Rosja i nie miałem skąd zadzwonić). Mam też
znajomych, co mąż pracowaj w Niemczech. Rozmawiali przez tel. codziennie!
Dlatego myslę, że wyjazd do pracy może być ok. Ale tu J. o żona
dopuścili do tego, żeby ich małżeństwo się rozpadło. Może, rzeczywiście
żona jest winna bo nie umiała sama wytrzymać bez chłopa. Ale J. dopuscił
do tego żeby ta sytuacja trwała zbyt długo. Może nie znał żony? Nie
twierdzę że nie. Po prostu, na drugi raz, trzeba się zastanowić jakie
mogą być konsekwencję pewnych działań. Myślę, żę ogólnie to jest tak, żę
ludzie myślą, że już wszystko jest tak jak jest i że nic się nie zmieni.
W tej całej sytacji J. się zgodził na wyjazd. Z tego co pisze wynika, że
nie mógł się z tym potem pogodzić. Ja to doskonale rozumiem i jest mi
bardzo przykro. Ale ponieważ i to sobie umiem wyobrazić, to również
umiem sobie wyobrazić, że w pewnycm momencie zwyciężyła chciwość i chęć
posiadania większych środków. J. był naiwny. Cieszył się, że żona
wróciła a jednocześnie brak kontaktu między nimi w konsekwencji był ok.
Oboje się nie starali o siebie i tak to sie skończyło.
proxy
|