Data: 2002-04-12 00:28:23
Temat: Re: jak zwykle chodzi o kase - ale czy tylko?
Od: Flyer <f...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Little Dorrit wrote:
>
> Bo po prostu głupio jej pozostawać na statusie utrzymanki. To niemiła
> pozycja.
>
Gdyby sam fakt mieszkania w mieszkaniu stanowiacym wlasnosc partnera
prowadzil do wniosku, ze sie jest utrzymanka, to pewnie do tej kategorii
trzeba by zakwalifikowac polowe wspolmalzonkow w Polsce.
> A dlaczego ma mu ufać? Ty byś włożył w cudze mieszkanie kilkaset bądź
> kilkadziesiąt tysięcy lub pożyczył tyle komuś obcemu bez rewersu? Przecież
> przy takich sumach to nie kwestia zaufania, tylko przezorności.
Mysle, ze oczekiwalem troche inaczej sformulowanej odpowiedzi. Bardziej
chodzilo mi, czy brak zaufania w sferze finansowej nie jest pochodny
braku zaufania w sferze uczuciowej.
> A cóż to ma za znaczenie? Jeśli nawet kocha go teraz, nie znaczy, że powinna
> głupio i naiwnie zainwestować swoje pieniądze.
Ale jezeli nie kocha go wcale, tylko jej sie wydaje, to lepiej nie
rozpoczynac korowodow z wspolfinansowaniem mieszkania.
> A o cóż tu pytać? Nie jest współwłaścicielką mieszkania, własność w
> konkubinacie nie jest dotychczas chroniona przez prawo, w przeciwieństwie do
> własności nabytej drogą kontraktu małżeńskiego. Nawet, jak będzie miała
> rachunki za nabyte do mieszkania dobra, facet w każdej chwili może ją
> wykopać za drzwi w jednych majtkach. I włócz się później z takim latami po
> sądach.
> Dorrit
A dlaczego nie moze nia zostac (wspolwlascicielka) poprzez zmiane tresci
aktu notarialnego i inne czynnosci cywilnoprawne ? Dorrit jej zakaze ?
:( A innych kroczkow prawnych tez nie moze zastosowac ? Ciekawa
wykladnie stosujesz !
Flyer
|